Niepokonany Baaeed gwiazdą środowych wyścigów w Goodwood

Inne
Niepokonany Baaeed gwiazdą środowych wyścigów w Goodwood
fot. PAP
Gonitwa w Goodwood

Tak jak w czerwcu w Ascot Gold Cup, tak we wtorek w Goodwood Cup G1 na 3200 m, pierwsze skrzypce grał nie słynny Stradivarius, ale nowy król europejskich długodystansowców Kyprios. Tym razem ograł jednak syna Sea The Starsa tylko o łeb. W środę w Goodwood odbędzie się prestiżowy wyścig dla milerów Sussex Stakes G1, w którym bitym faworytem będzie niepokonany w ośmiu startach czteroletni Baaeed. Transmisja z Sussex Stakes i innych środowych gonitw w Goodwood od 14.30 do 18 w Polsacie Sport.

Od wtorku do soboty w wyścigowej Anglii znów prawdziwe święto – odbywa się mityng Glorious Goodwoód. Nie ma on aż tak wielkiego prestiżu i nie cieszy się na świecie aż taką popularnością jak czerwcowy Royal Ascot, ale rozgrywanych jest tam wiele ważnych wyścigów i przyciąga one czołowe konie w Europie oraz mnóstwo kibiców.


Rewanż za Ascot Gold Cup


W pierwszym dniu najważniejszą gonitwą dnia była próba dla stayerów – Goodwood Cup G1 na 3200 m z pulą nagród 500 tysięcy funtów. Doszło w niej do rewanżu za gonitwę Ascot Gold Cup, która wywołała w tym roku niezwykłe emocje i wiele dyskusji, po tym jak Lanfranco Dettori na Stradivariusie dał się zamknąć na prostej, nie miał przejścia, musiał wstrzymać konia i objeżdżać od pola rywali.


Ostatecznie skończył trzeci, tylko 1,25 długości za zwycięskim synem Galileo Kypriosem, nową gwiazdą długodystansowych wyścigów w Wielkiej Brytanii. Tym samym Stradivariusowi nie udało się wyrównać rekordu Yeatsa, który czterokrotnie wygrywał Złoty Puchar w Ascot.


Dettori zsadzony ze Stradivariusa


Trener John Gosden i właściciel Stradivariusa Bjoern Nielsen zdecydowali, że tym razem syna Sea The Starsa nie będzie dosiadał Dettori, który jechał na nim w 24 z ostatnich 26 wyścigów. W Goodwood Cup szansę na Stradivariusie dostał inny włoski dżokej 31-letni Andrea Atzeni. Urodzony na Sardynii Atzeni (gdzie jako dzieciak brał udział w wyścigach kucyków) jest o 20 lat młodszy od Frankiego.
To nie był pierwszy dosiad Atzeniego na Stradivariusie i nie jest przypadkiem, że pojechał znów na nim na tym torze. W latach 2017 i 2018 Atzeni wygrywał na Stradivariusie Goodwood Cup, a w kolejnych dwóch latach zwyciężał na nim w tym wyścigu Dettori, dzięki czemu podopieczny Johna Gosdena jest rekordzistą tej gonitwy z czterema wygranymi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gwiazdy w Ascot najjaśniej świecą w lipcu. W sobotę gonitwa „Króla i Królowej”


Po piątą wygraną we wtorek nie udało się sięgnąć, choć była ona blisko. Pierwsze skrzypce znów zagrał nie Stradivarius (notowania 9:2), ale Kyprios (był faworytem, 6:4), który pod Ryanem Moorem po pasjonującej walce pokonał rywala, choć zaledwie o łeb. Jako trzeci, 1,5 długości za Kypriosem, finiszował syn Planteura - Trueshan (2:1) pod znakomicie jeżdżącą Hollie Doyle.


Kyprios wyrósł na wielką gwiazdę


Kyprios biegał dotąd 8 razy, wygrał 6 wyścigów i ponad 635 tysięcy funtów. W ostatnim starcie w przed Ascot Gold Cup w Levmoss Stakes G3 wygrał imponująco, aż o 14 długości od Sunchart, dostał w Racing Post rating 120 funtów, taki sam otrzymał za zdobycie Złotego Pucharu w Ascot.


Kyprios został wyhodowany przez stadninę Moyglare, która jest jego współwłaścicielem razem z Coolmore i Georgem von Opelem. Kyprios jest owocem złotego nicku Galileo/Danehill. Takie samo połączenie krwi ma fenomenalny Frankel, który na torze był niepokonany w 14 startach, a teraz jest jednym z najlepszych reproduktorów w Europie, kryje klacze po 200 tysięcy funtów.


Z nicku Galileo/Danehill jest również polski derbista z 2021 roku, zakupiony w Coolmore - Guitar Man, który w najbliższą niedzielę ma wystartować w Nagrodzie Kozienic, po tym jak bardzo słabo biegał na wiosnę i nie został zgłoszony do Nagrody Prezesa Totalizatora Sportowego.


Ciekawostka. Kyprios jest półbratem ogiera Free Eagle (po High Chaparral), który jest ojcem polskiego derbisty z 2022 roku Jolly Jumpera.
Antonius Stradivarius był uznawany w XVII wieku za wybitnego lutnika. Skrzypce wykonane przez Włocha nie miały sobie równych i ich sława przetrwała do dziś. Nazwany na jego cześć ogier Stradivarius jest wybitnym stayerem, długo nie miał sobie równych w Europie w wyścigach na długich dystansach. Ma już 8 lat, biegał 35 razy, wygrał 20 wyścigów i 3,45 mln funtów, ale w Ascot Gold Cup i Goodwood Cup 2022 zabrakło mu odrobinę szczęścia i formy.


Czy ktoś wreszcie pokona Baaeeda?


Synem angielskiego derbisty Sea The Starsa – podobnie jak Stradivarius i polska derbistka z 2019 roku Nemezis – jest niepokonany w ośmiu startach Baaeed, który wygrał Queen Anne Stakes G1 na otwarcie Royal Ascot 2022, a w środę będzie faworytem jednego z najważniejszych wyścigów w Europie dla milerów – Sussex Stakes (pula nagród milion funtów). Relacja z tej gonitwy - i innych tego dnia w Goodwood - od 14.30 do 18 w Polsacie Sport.


Baaeed jest tak mocnym faworytem, jak rzadko zdarza się w wielkich wyścigach. Jego notowania wynoszą 1:6, czyli za jednego postawionego na niego funta można dostać w przypadku zwycięstwa tylko o około 16 pensów więcej. Takie same notowania Baaeed miał w czerwcu w Ascot.


Baaeed jest niepokonany w ośmiu startach (w tym 4 razy wygrał gonitwy G1) i zarobił już ponad 1,4 mln funtów, ma bardzo wysoki rating (131 wg Racing Post). Ten czterolatek należy do rodziny zmarłego w ubiegłym roku szejka Hamdana al Maktouma (brat kontrowersyjnego i apodyktycznego władcy Dubaju szejka Mohammeda), który jest jego hodowcą.

 

Baaeed w ubiegłym roku wygrał podczas Royal Ascot prestiżową gonitwę dla trzylatków Queen Elizabeth II Stakes G1, też na dystansie mili, czyli około 1600 m. W tym roku triumfował w maju w Lockinge Stakes G1 w Newbury, a podczas Royal Ascot z wielką łatwością w Queen Anne Stakes. W ostatnich sześciu startach dosiadał go Jim Crowley, na stałe jeżdżący dla Shadwell, i tym razem też na nim pojedzie.


Baaeed jest wielki dzięki Elżbiecie II


Baaeed (od klaczy Aghared po Kingmambo) jest synem słynnego ogiera Sea The Stars (półbrat najlepszego reproduktora ostatniej dekady – Galileo), który na 9 startów wygrał 8 wyścigów, w tym angielskie Derby i Nagrodę Łuku Triumfalnego w Paryżu. Sukcesy Baaeeda są o tyle zaskakujące, że Sea The Stars słynął dotąd z potomków wygrywających głównie na długich dystansach, a w tym wypadku jest ojcem wybitnego milera.


Baaeed jest trenowany przez utytułowanego Williama Haggasa, zięcia legendarnego dżokeja Lestera Piggotta, który zmarł 29 maja tego roku w wieku 86 lat. Piggott wygrał w swojej karierze ponad 5300 gonitw, w tym aż 30 klasyków w Anglii, łącznie z rekordowymi dziewięcioma zwycięstwami w Epsom Derby.


Rodzina Maktoumów posiadanie tak znakomitego konia jak Baaeed w pewnym stopniu zawdzięcza angielskiej królowej. Jego prababkami są bowiem dwie znakomite klacze, wyhodowane przez Elżbietę II – Height of Fashion (championka dwulatek, matka angielskiego derbisty Nashwana), którą Hamdan kupił od królowej, a także Highclere, która w królewskich barwach wygrała klasyk 1000 Guineas w Newmarket, a we Francji Prix de Diane, czyli Oaks. Highclere była też druga za fenomenalną Dahlią w King George VI and Queen Elizabeth Stakes.


Alcohol Free wraca do formy


Występ w Sussex Baaeeda trochę wystraszył konkurencję, dlatego w środę stanie na starcie tylko siedem koni. Drugie szanse przyznawane są czteroletniej klaczy Alcohol Free, która wygrała Sussex Stakes przed rokiem (a w sumie już cztery gonitwy G1 i ponad 1,4 mln funtów), ale jej notowania wynoszą aż 11:1, a więc jest przepaść między Baaeedem, a resztą stawki.


Trenowana przez Andrew Baldinga Alcohol Free ma bardzo szybki amerykański rodowód i jest córką jednego z najdroższych ogierów w Europie No Nay Never, który krył klacze w Coolmore po 175 tysięcy euro (w tym roku cena wynosi „tylko” 125 tysięcy euro).
Alcohol Free dotychczas dwa razy ściągała się z Baaeedem. W październiku w Ascot przegrała z nim o 8 długości w Queen Elizabeth II Stakes, a w maju w Newbury kończyła prawie 6 długości za nim w Lockinge Stakes G1 na milę. W ostatnim starcie 9 lipca wygrała jednak July Cup G1 na 1200 w Newmarket, bijąc o 1,5 długości dobrego Naval Crown, który w czerwcu podczas Royal Ascot wygrał Platinum Jubilee Stakes G1.


Modern Games nadzieją szejka Mohammeda


Dwa niezłe konie w Sussex Stakes wystawiają też potentaci ze stadniny Coolmore i stajni Godolphin. Tercet Magnier – Smith – Tabor będzie reprezentował trenowany przez Aidana O’Briena doświadczony pięcioletni Order of Australia (18:1), który podczas Royal Ascot był w Queen Anne Stakes trzeci, ponad 5 długości za Baaeedem, a ostatnio łatwo wygrał w Curragh w Irlandii Minstrel Stakes G2 na 1400 m. Na Order of Australia pojedzie oczywiście znakomity Ryan Moore.


Szejk Mohammed al. Maktoum wystawia przeciwko asowi, należącemu do rodziny jego zmarłego brata Hamdana, trzyletniego Modern Games (20:1), który był znakomitym dwulatkiem, nie tylko w Anglii, bo syn Dubawiego (najdroższy obecnie ogier w Europie – kryje klacze po 250 tysięcy funtów) poleciał do USA i wygrał tam Breeders Cup Juvenile Turf G1.


Wielkie możliwości potwierdził wiosną tego roku we Francji, gdzie wygrał w maju klasyk 2000 Guineas na milę, ale w francuskim Derby nie dał rady, 2100 m to było dla niego trochę za długo, zajął trzecie miejsce, ponad 5 długości za zwycięskim Vadenim.


W swoim ostatnim starcie 10 lipca w Deauville Modern Games powrócił na sprinterski dystans 1400 m, ale w Prix Jean Prat G1 był dopiero piąty, choć do zwycięzcy stracił tylko 1,5 długości. Pojedzie na nim William Buick, który jest teraz pierwszym dżokejem w stajni Godolphin.


Tylko Frankel wygrał dwa razy


Gonitwa Sussex Stakes ma ogromną tradycję, jest rozgrywana w Goodwood od 1841 roku. Tylko jednemu koniowi przez ponad 180 lat udało się ten wyścig wygrać dwa razy. Był to w latach 2011-2012 niepokonany w czternastu startach Frankel, trenowany przez wybitnego Henry’ego Cecila (ma najwięcej zwycięstw w tej gonitwie wśród trenerów – 6).


Wśród jeźdźców rekordowe osiem razy zwyciężał w latach 1928-1952 legendarny Gordon Richards, uznawany przez wielu za dżokeja wszech czasów (aż 26 razy był championem dżokejów w Wielkiej Brytanii), stawiany wyżej od Lestera Piggotta i Lanfranco Dettoriego.


Alex Ferguson kontra John Magnier w sądzie


W 2007 roku Sussex Stakes wygrał Ramonti, który w ostatnich latach krył w polskiej stadninie w Mosznej, a jego syn Magic należy w tym roku do czołowych trzylatków na Służewcu. W 2002 roku tę słynną gonitwę na 1600 m w Goodwood wygrał fantastyczny miler Rock of Gibraltar, należący do właściciela Coolmore i wówczas też Manchesteru United Johna Magniera, a także byłego trenera Czerwonych Diabłów z Old Trafford – Sir Alexa Fergusona.


Po zakończeniu kariery na torze przez Rock of Gibraltar (na 13 startów wygrał 10 razy i 1,1 mln funtów) doszło do kłótni Magniera z Fargusonem o tego konia. Magnier podarował 50 procent udziałów w Rock of Gibraltar Fergusonowi, ale po tym jak został on wybrany najlepszym koniem roku 2002 na świecie i miał zacząć karierę reproduktora (a z tego są w wyścigach konnych i hodowli największe profity, często liczone w dziesiątkach milionów euro), oświadczył, że szkoleniowiec dostał ten prezent tylko na czas kariery wyścigowej, nie hodowlanej. Sprawa skończyła się w sądzie, trener Alex Ferguson ten proces ze swoim pracodawcą przegrał, a atmosfera w Manchesterze United była wówczas fatalna.


Pyledriver sensacyjnie wygrywa w Ascot


Najważniejszy w sezonie wyścig porównawczy w Anglii – King George VI and Queen Elizabeth Stakes na 2400 w Ascot, który transmitowaliśmy w Polsacie Sport News, przyniósł klęskę trzylatkom. Faworyt gonitwy, syn niepokonanego Frankela - Westover (notowania 13:8), który wygrał irlandzkie Derby aż o 7 długości, zajął przedostatnie, piąte miejsce, aż 18 długości za zwycięzcą. Jeszcze gorzej wypadła wiceoaksistka z Epsom Emily Upjohn, która kończyła ostatnia, 7 długości za Westoverem. Tym samym Frankie Dettori nie pobił rekordu zwycięstw w „Króla i Królowej”, on i legendarny Lester Piggott mają po siedem zwycięstw.


Sensacyjnym zwycięzcą „KGVI&QE” 2022 został Pyldriver, który był ostatnią grą w sześciokonnej stawce – ostatecznie kurs za niego wyniósł 18:1, ale kilka dni wcześniej bukmacherzy za wygraną podopiecznego trenera Williama Muira i Chrisa Grassicka płacili 25:1. Zarówno dla trenerów, jak i dla dżokeja z Nowej Zelandii Jamesa McDonalda było to pierwsze zwycięstwo w tej prestiżowej gonitwie. Na drugim miejscu finiszował sensacyjny zwycięzca ubiegłorocznej Nagrody Łuku Triumfalnego niemiecki wicederbista Torquator Tasso i wiele wskazuje na to, że syn Adlerfluga może w pierwszą niedzielę października na torze Longchamp w Paryżu powtórzyć ten sukces.


Trzylatki w roli faworytów


Faworytem King George and Queen Elizabeth Stakes 2022 był Westover, wielki pechowiec tegorocznego angielskiego Derby. W Epsom pod Robem Hornbym długo był zamknięty, nie miał przejścia i po spóźnionym finiszu zajął trzecie miejsce, o łeb za Hoo Ya Malem i niecałe trzy długości za zwycięskim Desert Crown. Powetował sobie to niepowodzenie w irlandzkim Derby, wygrywając je – już pod Colinem Keanem – aż o 7 długości od Piz Badile.


Nic dziwnego, że w sobotę w Ascot był zdecydowanym faworytem (13:8), zwłaszcza, że trzylatki korzystały oczywiście z ulgi wagi w stosunku do 4-letnich i starszych koni. Za jego najgroźniejszą rywalkę (notowania 3:1) uważana była, także trzyletnia, Emily Upjohn (córka angielskiego derbisty Sea The Stars), na której jechał właśnie Frankie Dettori z szansą na pobicie rekordu Piggotta.

 

Jedyna klacz w tej stawce biegała wcześniej cztery razy i trzy razy wygrała. Jedynej porażki doznała na początku czerwca w Epsom Oaks, gdzie jednak pod Dettorim była druga, uległa tylko o krótki łeb znakomitej córce Galileo – Tuesday, która później nie dała rady w irlandzkim Derby, była czwarta, ponad 10 długości za Westoverem.

 

Klęska Westovera i Emily Upjohn

 

Colin Kean w sobotę poprowadził na Westoverze w mocnym tempie, chciał rozegrać wyścig na klasę. W sobotę klasy za dużo w synu Frankela nie było. Już przy wyjściu na prostą miał powoli dosyć. Skończył na piątym, przedostatnim miejscu, aż 18 długości za sensacyjnym zwycięzcą Pyledriverem.

 

Jeszcze gorzej wypadła Emily Upjohn. Wiceoaksistka z Epsom straciła do zwycięzcy aż 25 długości. Po tym występie Westovera i Emily Upjohn wygląda na to, że rocznik trzylatków jest dość słaby i od starszych koni dzieli je przepaść. Zwłaszcza, że oaksistka z Epsom Tuesday w Derby irlandzkim przybiegła daleko za Westoverem.

 

Desert Crown ostatnią nadzieją


Nadzieją trzylatków z Wysp Brytyjskich na pokonanie najlepszych starszych koni w Europie jest jeszcze derbista z Epsom, niepokonany w trzech startach Desert Crown, który pozostaje faworytem październikowej Nagrody Łuku Triumfalnego, ale po sobotnich porażkach trzylatków, jego notowania nie wynoszą już 3:1, ale – w zależności od bukmachera – od 4:1 do 5:1. Syn Nathaniela ma zgłoszenie na 17 sierpnia do Juddmonte International Stakes w Yorku (2100 m) oraz 10 września do Champion Stakes w Irlandii (2000 m).


Do soboty drugi w notowaniach na wyścig w Paryżu był irlandzki derbista Westover (6:1), a trzecie szanse przyznawano Emily Upjohn (7:1), ale po ich klęsce w „Króla i Królowej” notowania ogiera spadły na 20:1, a klaczy na 25:1, a i tak wydają się zawyżone, chyba, że dla Westovera była to jednorazowa wpadka.


Niemcy kontra Japończycy na Longchamp?


Drugim faworytem Łuku, po Desert Crown, stał się japoński czterolatek, niepokonany w tym roku Titleholder z rozrzuconymi notowaniami od 5 do 8:1, który 26 czerwca pokonał japońską czołówkę w Takarazuka Kinen G1 na 2200 m. Japończycy liczą na pierwszy triumf w Łuku, przed laty dwa razy drugi w tym słynnym wyścigu był ich Orfevre.


Na trzecie miejsce w notowaniach na Łuk 2022 (od 7 do 9:1, a do soboty stał 16:1) awansował zwycięzca tej gonitwy sprzed roku – Toquator Tasso, który w Ascot w Nagrodzie „Króla i Królowej” zrobił bardzo dobry wyścig pod Rene Piechulkiem.


Trenowany w Niemczech przez Marcela Weissa Torquator Tasso zajął w Ascot drugie miejsce za Payldriverem, mimo że szybka bieżnia nie była dla niego sprzyjająca. Aż o 8 długości wyprzedził trzeciego na celowniku Mishriffa i o ponad 15 Westovera. Jeśli w dniu Prix l’Arc w Paryżu popada, niemiecki wicederbista z 2020 roku może wygrać na Longchamp po raz drugi z rzędu.


Błyskotliwa jazda McDonalda z Nowej Zelandii


Jednak to nie Torquator Tasso był w sobotę największym bohaterem w Ascot, ale najmniej liczony w stawce sześciu koni Pyledriver. Pięciolatek zrobił najlepszy wyścig w karierze (choć od dawna był wysokiej klasy koniem i w 2021 roku wygrał wyścig G1 Coronation Cup) i sensacyjnie zwyciężył prawie o trzy długości przed niemieckim wicederbistą, a reszta faworytów była daleko za nimi. Ofensywnie i dobrze przeprowadził go urodzony w Nowej Zelandii dżokej James McDonald. 


Jeżdżący najczęściej w Australii i odnoszący tam duże sukcesy McDonald przyjechał z kilkoma australijskimi końmi w tym roku w czerwcu na Royal Ascot i odniósł piękne zwycięstwo na Nature Strip w prestiżowym wyścigu sprinterskim King’s Stand Stakes G1 na 1000 m, znakomicie też jeździł w innych gonitwach.


Na Pyledriverze pojechał błyskotliwie i odważnie. Po gonitwie cieszył się entuzjastycznie i dał show w stylu Dettoriego, zachęcając publiczność do wiwatowania. Szał radości ogarnął też trenera Williama Muira (trenuje konie razem z Chrisem Grassickiem, który u niego terminuje), dla którego było to pierwsze zwycięstwo w King George VI and Queen Elizabeth Stakes.


Właściciele mogli go stracić, gdy był roczniakiem


Notowania Pyledrivera na Łuk natychmiast mocno poszły w górę, z 33:1 do 14:1. Ten pięciolatek udowodnił, że od czasu do czasu wielkie gonitwy mogą wygrywać także „zwykli” Brytyjczycy. Jego hodowcami i właścicielami są Knox & Wells Ltd. i R W Devlin. Niewiele jednak brakowało, a w 2017 roku straciliby tego konia.


Wystawili go na grudniowej aukcji roczniaków Tattersalls z niezbyt wysoką ceną rezerwową, 10 tysięcy gwinei (podobny kurs do funta). Nikt jednak nie chciał tyle zapłacić za tego ogierka i zszedł z ringu niesprzedany, bo jego ojciec Harbour Watch (syn świetnego sprintera Acclamation) zaczynał wtedy karierę reproduktora (poszedł do stada w 2013 roku), nie miał zbyt wysokich notowań, cena stanówki nim wynosiła 7500 funtów.


Pyledriver wreszcie wskoczył na szczyt


Pyledriver biegał dotąd 18 razy, wygrał 7 wyścigów i 1,8 mln funtów. Od kilku sezonów jest koniem bardzo wysokiej klasy, należy do europejskiej i światowej czołówki (biegał też w Emiratach, Arabii Saudyjskiej i Hong Kongu), ale zawsze trochę brakowało mu do topu.
Jako dwulatek wygrał Listed w Haydock na 1600 m. Jako trzylatek wygrał dwa wyścigi G2 na 2400 m – King Edward VII Stakes podczas Royal Ascot (ten wyścig wygrywały też kryjący w Polsce Balios i stanowiący w Czechach Eagle Top, ojciec słowackiego derbisty 2022 Gaspariniego oraz polskiego Modus Vivendi) i Great Voltigeur Stakes w Yorku.


W wieku czterech lat odniósł swój największy do soboty sukces – triumfował w Coronation Cup G1 na 2400 m w Epsom, ale w średniej stawce, pobił Al Aasy i Japan. Był też drugi w Hong Kong Vase Stakes G1 na 2400 m, długość za świetnym japońskim synem Deep Impacta – Glory Vase.

 

Kolejna niespodzianka w Paryżu?


Sezon 2022 Pyledriver zaczął od dwóch występów na Zatoką Perską. W lutym w roli faworyta fatalnie wypadł w Arabii Saudyjskiej w Neom Turf Cup G3, zajmując dopiero 11 miejsce. Dużo lepiej spisał się w marcu w Emiratach w bardzo mocno obsadzonym Dubai Sheema Classic G1 na 2400 m (pula nagród 6 mln dolarów), był czwarty, ale stracił tylko długość do zwycięzcy – japońskiego derbisty Shahryar.


Dostał za ten wyścig rating 122 funty i 3 czerwca próbował po raz drugi z rzędu wygrać w Epsom Coronation Cup, ale był drugi, ponad 4 długości z Hukum. To był jednak dość dobry występ, a w Ascot jego dyspozycja była jeszcze wyższa i rozprawił się z wyżej notowanymi końmi. Czy Nowozelandczyk James McDonald jeszcze raz zaatakuje faworytów na Pyledriverze w Nagrodzie Łuku Triumfalnego?

Robert Zieliński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie