Kozerki Open: Porażka debla Janowicz-Majchrzak

Tenis
Kozerki Open: Porażka debla Janowicz-Majchrzak
fot. Izabela Wojnowska
Kozerki Open: Porażka debla Janowicz-Majchrzak

Jerzy Janowicz i Kamil Majchrzak przegrali z Rumunem Victorem Vladem Corneą i Holendrem Bartem Stevensem 3:6, 4:6 w pierwszej rundzie challengera ATP 90 Kozerki Open (pula nagród 67 970 dol.) zaliczanego do cyklu LOTOS PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski. Z turniejem pożegnał się w tej fazie także Karol Drzewiecki, a do ćwierćfinału awansował Szymon Walków (LOTOS PZT Team).

- W skrócie, na pewno zagrali dzisiaj bardzo dobry tenis. Tak naprawdę my nie grając bardzo źle mieliśmy problem z tym, że od nich wszystko wracało. Albo my byliśmy dzisiaj tak słabi deblowo, albo oni zagrali po prostu niesamowity mecz – powiedział Janowicz.

Zawodnicy miejscowego Centralnego Klubu Tenisowego Grodzisk Mazowiecki otrzymali do turnieju głównego „dziką kartę” od organizatorów.

- To ciekawe doświadczenie dla nas, bo po raz pierwszy zagraliśmy razem debla, chociaż znamy się ponad dziesięć lat. Ale to nie wystarczyło. Oni deblowo niesamowicie skutecznie zagrali ten mecz. Domykali to, co chcieli, ale też wiele punktów ułożyło się po ich myśli. No i niestety nie udało się nam znaleźć na nich sposobu – powiedział Majchrzak

- Wszystko im dzisiaj wychodziło. Wiele razy grałem naprawdę przyzwoity return lecący nisko nad siatką, a oni i tak przebijali to gdzieś koło ramy i trafiali w linię. Na pewno los był dzisiaj po ich stronie – dodał Janowicz.

W czwartek Janowicz, półfinalista Wimbledonu 2013 i były 14. tenisista świata w rankingu ATP, wystąpi w Kozerkach w drugiej rundzie singla. O miejsce w ćwierćfinale powalczy z 20-letnim Francuzem Haroldem Mayotem. Ten mecz wyznaczono jako trzeci na korcie centralnym, nie przed godz. 14.30.

- Taktyka na jutrzejszy mecz? Myślę, że 20 asów i 60 winnerów powinno wystarczyć – stwierdził Janowicz

Po nich w kolejnym spotkaniu 1/8 finału zobaczymy zawodnika LOTOS PZT Team – Maksa Kaśnikowskiego (Centralny Klub Tenisowy Grodzisk Mazowiecki), który po raz pierwszy w karierze przeszedł rundę w imprezie rangi ATP Challenger Tour. 19-letni Polak zmierzy się z Tunezyjczykiem Skanderem Mansourim.

W środę, późnym popołudniem o miejsce w ćwierćfinale walczył też polsko-fiński duet Karol Drzewiecki i Patrik Nikla-Salminen, który w lipcu osiągnął finały w challengerach ATP w Tampere i Zug, a przed tygodniem odpadli w pierwszej rundzie w innej imprezie z tego cyklu w Meerbusch. W Kozerkach wylosowali najwyżej rozstawionych w drabince Holendra Robina Haase i Austriaka Philippa Oswalda. Przegrali z nimi w pierwszej rundzie 4:6, 4:6.

 

ZOBACZ TAKŻE: Hubert Hurkacz odpadł z turnieju w Cincinnati

- Dobrze nam się gra z Patrikiem, a to jest wliczone w debla, że czasami gdzieś tam te mecz się nie układają, jak dzisiaj. Przełamali nas trochę pechowo, „zrebreakowaliśmy” ich niby, ale potem znowu mieli trzy returny przypadkowe z ramy, nieczyste loby. No tak po prostu czasem jest i ciężko wyciągnąć wnioski, bo gramy dobrze i solidnie, ale akurat takie dwa tygodnie się zdarzyły, że gdzieś tam na mnie poszło. Wiemy, że jesteśmy dobrzy, dobrze nam się gra razem i możemy się jeszcze poprawiać, więc na tym się skupiamy i jedziemy dalej. Teraz zagramy challengera w Pradze, potem lecimy na Majorkę i jeszcze zanim Patrik pojedzie na Davis Cupa to zagramy w challengerze w Sewilli, tam, gdzie Jurek Janowicz dostał „dziką kartę” w singlu - powiedział Drzewiecki - powiedział Drzewiecki.

- Korty są nowe, jeszcze nie wyślizgane, ale bardzo fajnie się na nich gra. Tym bardziej szkoda, że przegraliśmy. Ale rywale lepiej dziś returnowali na pewno, czy właściwie lobowali. Ciężko to było nazwać returnami, bo większość to mieli po prostu szczęście. Bo dobry serwis był, a on na wyciągnięciu dziwnego loba grał nad moim partnerem. No takich rzeczy się nie trenuje, głównie to jednak szczęście. Ale tak bywa w deblu i nie ma co za dużo analizować, tylko trzeba trenować i dalej grać – dodał.

Z polskich tenisistów startujących w Kozerkach w deblu jako pierwszy wyszedł w środę na kort Szymon Walków (LOTOS PZT Team) w parze z Holendrem Davidem Pelem. Obaj w swoim pierwszym wspólnym starcie w ubiegłym tygodniu triumfowali w mniejszym challengerze ATP60 w niemieckim Meerbusch, rozgrywanym na ziemnej nawierzchni.

Od poniedziałku obaj mieli okazję trenować na twardych kortach pod Grodziskiem Mazowieckim i oswoić się z inną nawierzchnią. W środę pokonali pewnie polsko-ukraińską parę Piotr Matuszewski i Witalij Saczko 6:2, 6:3.

- Nie da się ukryć, że nasza współpraca deblowa rozpoczęła się znakomicie, bo wygraliśmy w weekend challenger. No i szybko przemieściliśmy się do Grodziska, więc był czas, żeby przygotować się do dzisiejszego meczu, a nie był łatwy. Cały obiekt robi wrażenie, korty również, na razie są jeszcze dość wolne, ale to normalne, bo są nowe. Ale za jakiś czas, jak się trochę zetrą, będą nieco szybsze. Ale na pewno są optymalne do rozgrywania turniejów – uważa zawodnik LOTOS PZT Team.

Kolejnymi rywalami debla Walków-Pel będą Austriacy Alexander Erler i Sam Weissborn, a ten mecz rozpocznie się w czwartek o godzinie 11.30.

Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie