Liga Konferencji: Raków Częstochowa - Slavia Praga. Relacja i wynik na żywo

Piłka nożna

Piłkarze Rakowa w czwartek na własnym boisku przystąpią do batalii o fazę grupową Ligi Konferencji Europy. Na drodze częstochowian do dalszych gier stają wicemistrzowie Czech, Slavia Praga.

Przed rokiem na tym etapie Raków wygrał z KAA Gent 1:0, ale w rewanżu w Gandawie górą byli zdobywcy Pucharu Belgii, którzy pokonali "Czerwono-Niebieskich" 3:0.

 

ZOBACZ TAKŻE: Raków Częstochowa sprawi sensację? Ivi Lopez: Nie ma rzeczy niemożliwych

 

Tak jak wtedy faworytami dwumeczu w czwartej rundzie eliminacji Ligi Konferencji byli rywale z Belgii, tak i teraz są nimi piłkarze ze stolicy Czech. Slavia to uznana firma, klub o bardzo bogatej historii, obfitującej w wiele sukcesów. W tym roku minie 130 lat od jego powstania, a mistrzostwo Czechosłowacji po raz pierwszy Slavia zdobyła w roku 1925 i potem robiła to jeszcze dwunastokrotnie. W Czechach krajowy prymat wywalczyła siedem razy (nie licząc rozgrywek w ramach monarchii austro-węgierskiej): w roku 1996 oraz 2008, 2009, 2017, 2019, 2020 i 2021. W sezonie 2021/22 dość niespodziewanie na finiszu Slavia dała się wyprzedzić Viktorii Pilzno i wicemistrzostwo Czech przyjęto jako porażkę.

 

W rozgrywkach międzynarodowych Slavia zadebiutowała już w roku 1967, w ówczesnym Pucharze Miast Targowych. Potem grała też w Pucharze Zdobywców Pucharów i Pucharze UEFA, ale do roku 1994 tylko dwukrotnie udało się jej przejść pierwszego rywala. Za to w roku 1996 dotarła aż do półfinału Pucharu UEFA, eliminując po drodze takie drużyny jak Sturm Graz, SC Freiburg, FC Lugano, RC Lens i AS Roma. W dojściu do finału przeszkodziło prażanom Girondins Bordeaux.

 

W 1998 i 2000 roku Slavia była jeszcze w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharu i Pucharu UEFA. W XXI wieku po raz szesnasty gra w europejskich pucharach. W poprzednim sezonie dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji, gdzie uległa Feyenoodowi Rotterdam (1:3 i 3:3). Tyle że wcześniej walczyła o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale bez powodzenia, bo musiała uznać wyższość mistrzów Polski (2:2 i 2:1 dla Legii Warszawa). Po dwa razy była też w ćwierćfinale Ligi Europy (2019 i 2021), jak i fazie grupowej Ligi Mistrzów (2008 i 2020).

 

Tegoroczne eliminacje Ligi Konferencji piłkarze Slavii rozpoczęli, podobnie jak Raków, od drugiej rundy, w której dwa razy zdecydowanie pokonali St. Joseph’s z Gibraltaru – 4:0 i 7:0. W trzeciej rundzie poradzili sobie z Panathinaikosem Ateny – 2:0 w Pradze i 1:1 w stolicy Grecji.

 

W kadrze zespołu większość stanowią Czesi, wśród których jest kilku reprezentantów kraju, ale są też piłkarze z Brazylii, Francji, Holandii, Liberii, Nigerii, Rumunii, Serbii, Słowacji, Szwecji, Ukrainy i Wybrzeża Kości Słoniowej. Trenerem „Czerwono-Białych” jest Jindrich Trpisovsky, który prowadzi ich od grudnia 2017 roku, czyli ma tylko o półtora roku krótszy staż w klubie niż Marek Papszun. Obecny sezon ligowy Slavia rozpoczęła od wyjazdowej porażki 0:1 z Hradec Kralove. Potem wygrała 4:1 z FC Trinity Zlin i 3:2 z FC Jablonec, a zatem po trzech kolejkach ma sześć punktów i zajmuje w tabeli piąte miejsce.

 

Raków do czwartkowego meczu przystąpi z nadzieją na zwycięstwo, by przed rewanżem w Pradze mieć chociaż skromną zaliczkę. Remis zostałby przyjęty z pewnym niedosytem, a porażka na pewno stawiałaby częstochowian w trudnym położeniu, chociaż „Czerwono-Niebieskich” stać na dobry wynik także na wyjeździe.

 

W obecnym sezonie Raków grał ośmiokrotnie i odniósł sześć zwycięstw (cztery w Lidze Konferencji i to bez straty bramki oraz po jednym w Superpucharze i ekstraklasie). Przegrał tylko raz – w poprzednią niedzielę 0:1 na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. W ostatniej kolejce tylko zremisował przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok 2:2, chociaż po 10 minutach prowadził już 2:0 i miał okazje do zdobycia kolejnych goli. Podopieczni trenera Papszuna jednak chyba zbyt wcześnie zaczęli myśleć o pojedynku ze Slavią i zwycięstwo wymknęło się im z rąk.

 

W pojedynku z Jagiellonią szkoleniowiec pozwolił odpocząć niektórym zawodnikom. Ivi Lopez i Giannis Papanikolaou pojawili się na boisku dopiero w ostatnim kwadransie, zaś Stratos Svarnas i Vladislavs Gutkovskis do końca pozostali na ławce rezerwowych, choć wydaje się, że wszyscy czterej w czwartek zagrają od pierwszego gwizdka.

 

Można się spodziewać, że trener Marek Papszun zdecyduje się na skład podobny do tego, jaki wystawił w rewanżu przeciwko Spartakowi, gdyż w dalszym ciągu nie ma do dyspozycji kontuzjowanych obrońców Tomasa Petraska i Andrzeja Niewulisa oraz pomocnika Igora Sapały, do których po spotkaniu z Górnikiem dołączył będący w bardzo dobrej formie Ben Lederman (ma pauzować około dwóch miesięcy).

 

Pocieszający jest fakt, że w ostatniej chwili do kadry na mecze ze Slavią zostali zgłoszeni bramkarz Vladan Kovacevic (z powodu kontuzji nie grał od rewanżu z FC Astana, czyli od końca lipca) i pomocnik Marcin Cebula. Mimo powrotu Kovacevica, w bramce zagra zapewne Kacper Trelowski, na obronie Svarnas oraz Zoran Arsenic i Milan Rundic, w drugiej linii Fran Tudor, Giannis Papanikolaou, Walerian Gwilia i Patryk Kun, a w formacji ofensywnej Mateusz Wdowiak lub Władysław Koczergin oraz Lopez i Gutkovskis. W rezerwie pozostają Bogdan Racovitan, Deian Sorescu, Szymon Czyż, Wiktor Długosz, Bartosz Nowak, Gustav Bergren, Fabian Piasecki, Sebastian Musiolik i Cebula.

 

Trener Papszun oceniając szanse swego zespołu w konfrontacji z wicemistrzem Czech stwierdził: "Poprzeczka jest zawieszona wysoko, a nawet bardzo wysoko. Wystarczy spojrzeć na dokonania Slavii w ostatnich latach - co osiągnęła w europejskich pucharach, z Ligą Mistrzów na czele. To ekipa z wyższej półki niż nasi dotychczasowi przeciwnicy, ale będąca jednak w naszym zasięgu. Slavia jest faworytem w tym dwumeczu, ale faworyci nie zawsze wygrywają. Legia w poprzednim sezonie pokazała, że Slavię można pokonać. Wierzymy, że nawiążemy walkę i nie stoimy na straconej pozycji".

 

Slavia w środę wieczorem, w porze meczu, przeprowadziła trening na stadionie Rakowa, a trener „Czerwono-Białych” w samych superlatywach i z dużym uznaniem wypowiadał się o drużynie gospodarzy, jej szkoleniowcu oraz ich dokonaniach w ostatnich latach.

 

- Będzie to dla nas bardzo ciężki mecz, bo rywal jest równie trudny co Panathinaikos Ateny. Oczywiście prezentuje inny styl gry niż zespół grecki, ale ma też inne atuty. To drużyna bez słabych punktów. Rywal bardzo niebezpieczny, dobrze grający w obronie, i musimy być bardzo czujni, by nie pozwolić sobie na utratę bramki. Ale skoro wygraliśmy z Panathinaikosem, to dlaczego nie mielibyśmy wygrać z Rakowem? Gra w pucharach to nasz cel, ale wiemy, że Raków myśli podobnie i też chciałby awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji. Dzięki temu mogą to być dwa atrakcyjne mecze dla kibiców obu drużyn - ocenił Jindrich Trpisovsky.

 

Z kolei kapitan Slavii Tomas Holes podkreślił, że dla Rakowa dużą stratą jest absencja jego kolegi z reprezentacji, a zarazem kapitana częstochowian, Tomasa Petraska.

 

- Mamy dla Rakowa duży respekt. To wschodząca gwiazda polskiego futbolu. Ale nie wyobrażam sobie, byśmy nie awansowali do fazy grupowej. W czwartek będziemy się starać, by zachować czyste konto i strzelić choć jedną bramkę - zaznaczył.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: PSG - Barcelona. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie