Porażka Igi Świątek bez większego echa w USA

Tenis
Porażka Igi Świątek bez większego echa w USA
fot. PAP
Iga Świątek

Wygrana Amerykanki Madison Keys z Igą Świątek w 1/8 finał turnieju WTA 1000 w Cincinnati, a jednocześnie jej pierwsze w karierze zwycięstwo nad liderką rankingu tenisistek, nie odbiła się w USA szerokim echem. Niektóre media więcej miejsca poświęciły zamieszaniu z zegarkiem Roberta Lewandowskiego.

Połowa sierpnia to w Ameryce czas gorączki przed startem nowego sezonu NFL. Na każdej witrynie zajmującej się sportem właśnie tej tematyce poświęcone są niemal wszystkie większe nagłówki. Kibice jajowatej piłki organizują masowe imprezy i spotkania, podczas których dokonują naboru do swoich drużyn w lidze Fantasy. Tenis wróci do łask, ale dopiero w okolicach drugiego tygodnia US Open.

 

ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek znów odpadła w 1/8 finału

 

Nic dziwnego, że w amerykańskiej prasie można wyszukać tylko kilka nieco szerszych podsumowań czwartkowego meczu Keys - Świątek. Jedno z nich - pochodzące od Associated Press i zatytułowane "Keys nokautuje Świątek" - powielane jest na wielu portalach: m.in. Yahoo! Sports, NBC Sports czy ABC Sports.

 

W tekście wygrana Amerykanki określona jest jako "niespodzianka" i podkreśla się, że dla plasującej się na 24. miejscu w rankingu WTA Keys to pierwszy sukces w starciach ze światowymi "jedynkami" w karierze i że do tego osiągnięcia potrzebowała sześciu prób.

 

Wspomina się także, że Świątek, która wiosną w Indian Wells rozbiła Amerykankę 6:1 6:0, musiała uznać wyższość Keys po raz pierwszy w historii ich bezpośrednich pojedynków. Wylicza się też, że Polka - od czerwcowego triumfu na Roland Garros - już po raz czwarty wylatuje za burtę przed ćwierćfinałem. Wreszcie sporo uwagi poświęca się... ostatniej wymianie tego meczu, którą Keys rozstrzygnęła na swoją korzyść skutecznie returnując uderzenie po taśmie Świątek.

 

"Tej wygranej nie można było się spodziewać, ale Keys do czwartej rundy wjeżdża na luzie" - taki nagłówek skromnego tekstu dodał portal ABC.

 

ESPN na stronie głównej umieścił historie ze świata koszykówki, amerykańskiego futbolu i baseballa. O tenisie pisze tylko w kontekście rekordowo wysokiej, 60-milionowej puli nagród na US Open. Zamiast linku do relacji z niespodziewanej wygranej Keys pisze też o "złodzieju, który podczas treningu zwinął Lewandowskiemu kosztujący 70 tys. dolarów zegarek". O tym, że Amerykanka pokonała faworyzowaną Świątek dowiedzieć się można dopiero po kliknięciu na zakładkę "tennis" i przeczytaniu relacji Associated Press.

 

Oficjalna strona WTA - organizacji kierującej zmaganiami zawodowych tenisistek - pisze o trzech wnioskach z meczu Keys - Świątek.

 

"Pierwszy raz - nie dość, że Keys pierwszy raz w karierze pokonała światową jedynkę, ale pierwszy raz okazała się lepsza od Igi Świątek, z którą wcześniej przegrała m.in. w Indian Wells 1:6, 0:6 w niecałą godzinę" - analizuje WTA.

 

Wyróżniono również fakt, że Amerykanka wygrała dziewięć gemów z rzędu - cztery w pierwszym secie od stanu 2:3 i pięć w drugim, a następnie oddała cztery takie rozgrywki Polce. "Trzeba jednak przyznać, że zresetowała się w kluczowym momencie - w decydującym gemie - kiedy m.in. z pomocą dwóch winnerów przełamała Świątek piąty raz i wykorzystała swój czwarty meczbol" - podkreślono.

 

"Mocne uderzenia pomogły Keys się przebić" - tak brzmi trzeci i ostatni wniosek. Witryna WTA wylicza bowiem, że zawodniczka gospodarzy miała podczas meczu ze Światek przewagę 14-6 w winnerach oraz wypracowała sobie aż 14 szans na przełamanie rywalki. Zauważono także, że Świątek drugi raz z rzędu odpada w trzeciej rundzie, a począwszy od porażki z Alize Corrnet w 3. rundzie Wimbledonu, która zakończyła 37-meczową serię zwycięstw, bilans Polki to 4-4.

 

Szerzej o meczu i konferencji prasowej pisze tylko "Cincinnati Enquirer", który zauważa, że zwycięstwa Keys w tym turnieju nie są obce, bo triumfowała w tej imprezie w 2019 roku. "Zna tutejsze korty, warunki i we czwartek wykorzystała tę wiedzę" - napisano i wspomniano o zabawnej historii ze spotkaniami z dziennikarzami. Do zawodniczki z USA próbowali się bowiem dodzwonić jej... dziadkowie. Jak się okazało, takie telefony wykonują bardzo często zaraz po meczu. - Pytają wtedy czemu nie odbierałam, na co odpowiadam im, że byłam przed chwilą trochę zajęta - tłumaczyła z uśmiechem Keys.

 

Nieco więcej uwagi temu pojedynkowi poświęcono na Twitterze. Oficjalne konto turnieju nazywa triumf Keys "największą wygraną w jej karierze". Wpis na koncie należącego do internetowego magazynu Tennis.com zauważa, że finalistka US Open 2017 zrewanżowała się za wcześniejsze porażki i pokonując światową jedynkę "pokazała, że podczas US Open nie będzie zdecydowanej faworytki w turnieju kobiet".

 

Wreszcie portal The Athletic zwrócił uwagę, że czwartek był dniem niespodzianek, bo - oprócz zwycięstwa Keys nad Świątek - Taylor Fritz wygrał z Andriejem Rublowem, Borna Coric z Roberto Bautistą Agutem, Shuai Zhang z Anett Kontaveit, a Petra Kvitova z Ons Jabeur.

 

Ciekawe pytanie pod wpisem "niepozbawione nerwów w końcówce zwycięstwo Amerykanki, ale przez godzinę Keys zupełnie zdominowała pierwszą rakietę świata" znalazło się na koncie Tennis Podcast. Brzmiało ono: "Kierując teraz uwagę w stronę US Open - jak po dzisiejszym meczu oceniacie szanse Świątek?" i wygenerowało kilkadziesiąt odpowiedzi.

 

Według niektórych z nich Polka straciła wiarę w siebie po odpadnięciu z Wimbledonu i - mimo iż wciąż trzeba się z nią liczyć - nie można jej wymieniać w gronie murowanych faworytek do zgarnięcia prestiżowego tytułu i 2,6 mln USD premii. Pojawiło się też kilka komentarzy w stylu: "Ona to nie Ash" czy "Widocznie nie odpowiadały jej dziś piłki" - co nawiązuje do środowego komentarza Polki na temat nieco lżejszych piłek - w porównaniu do męskich - jakimi grają panie w Cincinnati.

 

Tylko kilka głosów zarażało optymizmem opartym m.in. na tezie, że Polka wejdzie w turniej z najwyższym rozstawieniem, dostanie dobre losowanie i wkręci się w rywalizację podczas pierwszego tygodnia. "A w drugim wszystko jest możliwe" - podsumowano.

 

Początek wielkoszlemowego US Open - 29 sierpnia w Nowym Jorku.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie