Cezary Kowalski: Kiwior, Drągowski i Reca zagrali z reprezentantami Argentyny pod okiem selekcjonera

Piłka nożna
Cezary Kowalski: Kiwior, Drągowski i Reca zagrali z reprezentantami Argentyny pod okiem selekcjonera
fot. PAP/EPA
Arkadiusz Reca (z lewej), Edin Dżeko (w środku) oraz Jakub Kiwior (z lewej)

Bartłomiej Drągowski, Jakub Kiwior i Arkadiusz Reca zagrali w sobotę na na San Siro przeciwko wielkim Interowi Mediolan. Piłkarze Spezii nie dali rady ulegając 0:3, ale do gry Polaków nie było zastrzeżeń. Mało tego, zdaniem selekcjonera Czesława Michniewicza, który był na meczu, wszyscy trzej zaprezentowali się bardzo dobrze.

Szczególnie Jakub Kiwior, który gra na środku trzyosobowego bloku obronnego robił wrażenie. Sterował całą formacją, bardzo dobrze wyprowadzał piłkę, nie panikował. W starciach z jednym z najlepszych napastników świata Romelu Lukaku kilka razy pokazał klasę. A chłopak ma dopiero 22 lata. „Drążek” nie zawinił przy utracie żadnego z goli, był pewny i spokojny, a Reca poprawił grę w defensywie – powiedział Polsatsport.pl selekcjoner.

 

Trener polskiej reprezentacji udał się na kolejny tournée po Europie, aby obserwować i odwiedzać kandydatów do wyjazdu na mundial. Na najbliższe zgrupowanie i wrześniowe mecze Ligi Narodów z Holandią i Walią tym razem powoła maksymalnie trzydziestu zawodników (26 znajdzie się w kadrze na mistrzostwa świata). Wydaje się, że szansę na powołanie ma cała trójka. W tym Reca, który zawiódł w debiucie Michniewicza ze Szkocją i już nie był zapraszany do kadry. To wynik coraz stabilniejszej gry lewego obrońcy, ale także faktu, że na tej pozycji (lewa obrona lub lewe wahadło) tradycyjnie brakuje nam dobrych lewonożnych zawodników. Maciej Rybus zakończył już reprezentacyjną karierę, Tymoteusz Puchacz po powrocie do Unionu Berlin w ogóle nie gra, a alternatywą z polskiej ESA mogą być jedynie Kamil Pestka i Patryk Kun. Kolejni selekcjonerzy wystawiają tam z konieczności prawo nożnego Bartosza Bereszyńskiego.

 

ZOBACZ TAKŻE: Angel Di Maria z kontuzją przywodziciela uda

 

- Chciałem zobaczyć, jak nasi chłopcy radzą sobie na tle wybitnych rywali i mimo porażki nie zawiodłem się. Tu nie tylko chodzi o wynik, ale dojrzałość, umiejętność poruszania się po boisku, podejście do starć z takimi rywalami. Przecież Lautaro Martinez i Joaquin Correa, którzy strzelali gole to reprezentanci Argentyny i zagramy z nimi w Katarze. Zapewniam, że nasi nie tracą czasu we Włoszech. Jestem z nich zadowolony, wszyscy będą jeszcze rośli – dodał.

 

Michniewicz w niedzielę wieczorem będzie w Bolonii na meczu z Veroną, gdzie przyjrzy się grze wracającego po kontuzji Pawła Dawidowicza.

Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie