Bożydar Iwanow: Cześć i chwała pokonanym! Zwycięzców osądzimy… w listopadzie

Piłka nożna
Bożydar Iwanow: Cześć i chwała pokonanym! Zwycięzców osądzimy… w listopadzie
fot. PAP/EPA
Bożydar Iwanow: Cześć i chwała pokonanym! Zwycięzców osądzimy… w listopadzie

Jeden polski klub zobaczymy jesienią w fazie grupowej europejskich pucharów. I do kolejnej zmiany regulaminu musi być to regułą. UEFA tak mocno ułatwiła bowiem drogę „mistrzom lig słabszych”, że po wygraniu rozgrywek krajowych jest się już bardzo blisko premii od europejskiej federacji. Dzięki powstaniu Ligi Konferencji.

Przegrywając nawet pierwszą rundę eliminacji do Champions League, nie żegnasz się z międzynarodową przygodą. Dostajesz kolejną szansę, kolejne „życie”. Mistrz ma więcej bonusów niż każdy inny zespół przystępujący do rywalizacji o „international level”.

 

Dlatego nie ma się czym szczycić, że Lech zakwalifikował się do grupy. Gruzini, Islandczycy i Luksemburczycy stanęli mu na drodze… Jeszcze nigdy nie było to łatwo, choć przecież w rzeczywistości wcale nie obyło się bez zgrzytów. Chwalić się? Nie ma czym. W grupie są bowiem zespoły z Liechtensteinu, Kosowa, Armenii, Litwy i Łotwy. Uwaga! Tym razem zabrakło Gibraltaru. Lecha rozliczymy więc dopiero w listopadzie, po ostatniej kolejce fazy grupowej. Patrząc także na miejsce w krajowej ligowej tabeli. A że symptomów poprawy ciągle nie widać, to obawiam się, że dla „Kolejorza” może być to sezon podobny do tych, w których nie byli w stanie łączyć gry w kraju i Europie. W pucharach bez szału, w Ekstraklasie też kiepsko. To przy Bułgarskiej przeżywano w ostatnim czasie i w sezonie 2015/2016, gdy zespół po Macieju Skorży przejął Jan Urban, a Lech „męczył oczy” z Belenenses, Fiorentiną i FC Basel w Lidze Europy, a Ekstraklasę zakończył na siódmym miejscu, czy za kadencji Dariusza Żurawia, gdy w lidze było jeszcze gorzej, a i wszystkie siły rzucone na Puchar Polski okazały się za mało okazałe. Współczuję kibicom „Kolejorza”. W czerwcu byli w euforii, teraz są wściekli. Od bąbelków szampana po zgrzytanie zębami. Droga od nieba do bolesnego kontaktu z ziemią okazała się bardzo krótka. I to po raz trzeci w ostatnim dziesięcioleciu. Winni zostali już dawno odnalezieni. Tylko co z tego?

 

ZOBACZ TAKŻE: Cezary Kowalski wskazał, kto jest faworytem do zwycięstwa w Lidze Mistrzów


Rakowa Częstochowa – po ludzku - szkoda. Odpaść z tak solidną firmą, jak Slavia Praga to nie wstyd, ale te okoliczności… „Medalikom” jeszcze czegoś zabrakło – skuteczności w kluczowych momentach, finalizacji w sytuacjach, w których gola wcale nie było strzelić tak łatwo, a rywal tego dokonał, pewnie i trochę zdrowia oraz sił, bo słynne i tak popularne słowo jak „intensywność” nabiera szczególnego znaczenia, gdy walczy się o Europę. W tej wyliczance powinna się pewnie pojawić i „jakość”, choć Slavia nie ma dziś tak mocnego składu, jak wtedy, gdy sprawiała problemy Interowi, Barcelonie i Borussi Dortmund. Ale wtedy była Mistrzem Czech i grała w Champions League. Dziś oddała tron Viktorii Pilzno, która niebawem przeżyje podobne chwile, trafiając na niemal identyczny zestaw w grupie jak wtedy „Zszyvani”, tyle, że zamiast BVB zmierzy się z Bayernem Monachium, pozostali giganci znów zjawią się w Czechach.

 

W jedenastce z Pilzna na kluczowy mecz z Karabachem wychodzi dziesięciu Czechów, w tym niechciany w Poznaniu Jan Sykora, decydującą bramkę strzela spadający z Wisłą Kraków Jan Kliment. Czy ktoś mi wytłumaczy, dlaczego tam mogą, a u nas nie potrafią? Czasem nie trzeba daleko szukać, by znaleźć wzór godny naśladowania. A Raków? Jestem o tym przekonany, że w końcu dopnie swego. To, że nie zagra jesienią w grupie, na pewno mocno dziś uwiera. Ale może dzięki temu nie zabraknie na przykład punktu, żeby wreszcie cieszyć się z krajowego mistrzostwa? Bo to jest dziś kluczowe w kontekście zakwalifikowania się do grupy jednego z europejskich Pucharów. Liga Mistrzów będzie poza naszym zasięgiem długo. Ale Liga Europy i Konferencji? To obowiązek dla polskiego Mistrza.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: PSG - Barcelona. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie