GP Belgii: Max Verstappen i Charles Leclerc ukarani przed wyścigiem
Holender Max Verstappen z Red Bull, lider mistrzostw świata Formuły 1, i drugi w klasyfikacji generalnej Monakijczyk Charles Leclerc z Ferrari wystartują w niedzielę z tyłu stawki Grand Prix Belgii. Powodem są nowe części wmontowane w piątek do ich bolidów.
Verstappen ma 80-punktową przewagę przed 14. wyścigiem w sezonie nad Leclerciem. Obaj start w niedzielę rozpoczną z tyłu stawki. Z podobnych miejsc wyścig rozpoczną Brytyjczyk Lando Norris (McLaren), Francuz Esteban Ocon (Alpine Renault), Fin Valtteri Bottas (Alfa Romeo) i Niemiec Mick Schumacher (Haas). Wszyscy również zostali ukarani za montaż nowych elementów silnika lub skrzyni biegów poza dozwolonym limitem.
ZOBACZ TAKŻE: Alfa Romeo zakończy współpracę z Sauber Motorsport po 2023 roku
Red Bull holenderskiego lidera został wyposażony w czwarty silnik, poza maksymalnym limitem trzech dozwolonych w sezonie, oraz nieautoryzowany element skrzyni biegów. Leclerc, który miał już karę za nowy silnik w Kanadzie, tym razem również wykorzystał elementy przekraczające dozwolone wyposażenie bolidu swojego Ferrari.
Poważne przetasowania przed GP Belgii wśród czołowych zawodników, wynikające z regulaminu, dają większe szanse innym znanym kierowcom. Z daru losu na legendarnym torze Spa-Francorchamps chcą skorzystać przedstawiciele Mercedesa - Brytyjczycy Georges Russell i Lewis Hamilton, którzy zajmują, odpowiednio, czwartą i szóstą pozycję w klasyfikacji. Oni również zamontowali nowe elementy w pierwszej wolnej sesji treningowej w piątek, ale nadal przestrzegają przepisów i mogą ubiegać się o pole position.
Meksykanin Sergio Perez (Red Bull) i Hiszpan Carlos Sainz (Ferrari), trzeci i piąty w mistrzostwach, nie przekroczyli regulaminu, i będą także chcieli skorzystać z okazji, by zabłysnąć w sobotę i niedzielę.
Przejdź na Polsatsport.pl