Vuelta a Espana: Thymen Arensman wygrał królewski etap. Bez zmiany na pozycji lidera
Holender Thymen Arensman z drużyny DSM wygrał w górach Sierra Nevada 15. etap wyścigu kolarskiego Vuelta a Espana. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał Belg Remco Evenepoel (Quick-Step Alpha Vinyl).
Arensman odniósł drugie zwycięstwo w zawodowej karierze. Przed miesiącem w Tour de Pologne wygrał górską czasówkę na Wierch Rusiński, a cały wyścig ukończył na drugim stopniu podium w Krakowie.
W niedzielę 22-letni Holender zaatakował kilka kilometrów przed finiszem królewskiego etapu, zostawiając na długim podjeździe towarzyszy ucieczki. Drugie miejsce zajął Hiszpan Enric Mas (Movistar), tracąc minutę i 23 sekundy, a dwie sekundy po nim linię mety minął Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez (Astana).
ZOBACZ TAKŻE: Nairo Quintana odwołał się do CAS. Chodzi o Tour de France
Evenepoel był dziesiąty ze stratą blisko dwóch minut. W końcówce 15 sekund odrobił do niego piąty na mecie i drugi w klasyfikacji generalnej Primoz Roglic (Jumbo-Visma). Słoweniec, który triumfował w trzech poprzednich edycjach Vuelta a Espana, traci do Belga 1.34, a Mas - 2.01, co zapowiada bardzo ciekawą walkę w trzecim, ostatnim tygodniu wyścigu.
- Trudno mi uwierzyć, że wygrałem królewski etap. Wszyscy mówili o tym odcinku, o wysokości, na jaką musimy wjechać (2506 m n.p.m.). Nie czułem się super dobrze, ale inni widocznie byli bardziej zmęczeni - powiedział Arensman w rozmowie z Eurosportem. Holender awansował na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej.
Zadowolony był także Evenepoel, choć stracił trochę sekund do Roglica i Masa.
- Po raz pierwszy finiszowałem tak wysoko i chyba dałem sobie radę. Ciągle odczuwam skutki kraksy, ale z etapu na etap jest lepiej i cieszę się na dzień odpoczynku. W trzecim tygodniu wspinaczki nie będą już tak trudne jak dziś - skomentował Belg.
Po dniu przerwy kolarze będą ścigać się we wtorek na płaskim etapie z Sanlucar de Barrameda do Tomares.
Przejdź na Polsatsport.pl