Marek Magiera: Wielki czwartek w Gliwicach

Siatkówka
Marek Magiera: Wielki czwartek w Gliwicach
fot. PAP/Łukasz Gągulski
Marek Magiera: Wielki czwartek w Gliwicach

Brazylia – Argentyna. Polska – USA. Jeśli katowicki Spodek rzeczywiście unosi się podczas meczów Polaków na mistrzostwach świata, to nie wiem, co stanie się z Areną Gliwice w czwartkowy wieczór. Coś powinno się już dziać podczas pierwszego spotkania, które będzie rewanżem za starcie o brązowy medal na ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich wygranych przez Argentynę.

Argentyna grała jak dotąd na mistrzostwach świata tak sobie. Przed meczem wspólnie z Tomaszem Swędrowskim poszliśmy do biura zawodów na kawę i dyskutowaliśmy o meczach fazy pucharowej, wyraźnie żałując Japończyków, którzy mocno postawili się Francji. Zastanawialiśmy się przy tym, jak oszacować szanse w 1/8 finału Argentyńczyków i Serbów. Tomek powiedział, że nie zdziwi się, jak Argentyńczycy właśnie w tym meczu odpalą. I odpalili.

 

Argentyna ma w sobie to coś, co definiuje powodzenie na dużych imprezach. Można grać lepiej, można grać słabiej, ale oni cały czas stanowią jedność. Po ich meczu z Serbami zupełnie przypadkowo przechodziłem obok ich szatni, które były delikatnie uchylone i dochodziły zza nich chóralne śpiewy. Bawili się wszyscy. Nawet piekielnie zmęczony Luciano de Cecco, który nie miał siły brać udziału w tańcach, ale rytmicznie obijał rękami swoją szafkę.

 

ZOBACZ TAKŻE: Legenda siatkarskiej reprezentacji przed meczem z USA. Mówi o dziwnych propozycjach

 

Ciężko wytypować zwycięzcę meczu Argentyna – Brazylia, bo Brazylijczycy też pokazali moc w starciu z Iranem. Szykuje się wielka bitwa. Podobnie w starciu Polska – USA. Wierzę głęboko, że to my wygramy ostatnią akcję meczu, meczu, w którym nie będzie się liczyło kompletnie nic oprócz wyniku.

 

We wtorek do Gliwic przyjechał Raul Lozano. Trener, który doprowadził reprezentację Polski do srebrnego medalu na mistrzostwach świata w Japonii w 2006 roku, ale przede wszystkim dał impuls polskiej siatkówce i wprowadził ją na zdecydowanie wyższy poziom. Przed ośmioma laty też był na polskim mundialu i cieszył się ze złota biało-czerwonych. Mam nadzieję, że w tym roku też przyniesie nam szczęście i radość, tak jak robił to do tej pory. Myślę, że byłby najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyby w sobotę w katowickim Spodku stanęły naprzeciw siebie Polska i Argentyna!

Marek Magiera/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie