Liga Mistrzów - gilotyna, co trenerom głowy ścina

Piłka nożna
Liga Mistrzów - gilotyna, co trenerom głowy ścina
fot. PAP/EPA
Thomas Tuchel został zwolniony po meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów

W ponad 30-letniej historii rozgrywek Champions League nie zdarzyło się jeszcze, by po pierwszej kolejce dwóch trenerów straciło stanowiska, a kolejni chwiali się na swoich stołkach. Szalony kalendarz, faza grupowa rozgrywana praktycznie w dwa miesiące może spowodować przetasowania, o jakich świat futbolu nie słyszał.

Perspektywa jesienno-zimowego mundialu w Katarze zdeterminowała życie klubów. Zresztą w sezonie 2022/2023 wszystko zakrawa na szaleństwo – rozhulana do granic karuzela transferowa, wplecione w klubowe rozgrywki reprezentacyjne mecze Ligi Narodów, nadciągający kryzys ekonomiczny, który z pewnością odbije się także na futbolu. O ile okres pandemii największe marki na świecie przeszły względnie suchą stopą, tak teraz coraz więcej klubów zagrało va banque, licząc na rychły sukces. To dlatego cierpliwość władz największych europejskich marek jest w tym sezonie ograniczona. Jako że szaleństwo determinuje szaleństwo, kluby mogą posuwać się do ruchów radykalnych, a momentami nieracjonalnych.


I tak mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Wyjazdowa porażka z Dinamem Zagrzeb stała się dla władz Chelsea powodem zwolnienia Thomasa Tuchela, który rok temu z okładem doprowadził londyńczyków do triumfu w Lidze Mistrzów. Oficjalnie najwyższy gabinet The Blues wydał komunikat, że 100 dni rządów nowych właścicieli pozwala już na obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi, ale wydane około 300 mln euro każde oczekiwać wyników tu i teraz. Zwłaszcza że to nie anonimowi gracze, a tuzy europejskiej piłki takie jak Raheem Sterling, Kalidou Koulibaly czy Pierre-Emerick Aubameyang.

 

ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski: Czerpię z gry pełnymi garściami


Faktem jest, że Tuchel przegrał nie tylko w Zagrzebiu, to także ligowe wpadki z Leeds i Southampton w Premier League. Nie jest również tajemnicą, że niemieckiemu szkoleniowcowi przestało być po drodze z amerykańskim współwłaścicielem Chelsea Toddem Boehlym, kiedy zaczął kwestionować jego pomysły na kolejne transfery. Mało tego, trener nie korzystał – także we wtorek w Zagrzebiu – z piłkarzy sprowadzonych i rekomendowanych przez władze, ale bezpośrednią przyczyną była jednak najbardziej sensacyjna wpadka faworyta w pierwszej kolejce.


36-letni Domenico Tedesco rozstał się z RB Lipsk po przegranej u siebie z Szachtarem Donieck 1:4. Stało się to zaledwie trzy miesiące po tym, jak wywalczył ze swoim zespołem Puchar Niemiec. Tyle że po drodze przegrał półfinał Ligi Europy z Glasgow Rangers, na czym zależało władzom klubu, które to rozgrywki wygrał ostatecznie Eintracht Frankfurt, inkasując za to niemałą kasę. Innym powodem było odrzucenie przez szkoleniowca propozycji nowej umowy, co miało mocno dotknąć szefa klubu Olivera Mintzlaffa. W nowym sezonie Lipsk przegrał Superpuchar Niemiec z Bayernem Monachium, a w pięciu ligowych spotkaniach zdobył ledwie pięć punktów. Ostatecznym powodem wyrzucenia Tedesco była jednak przegrana z Szachtarem, który wobec wojennych działań w Ukrainie pozbył się niemal wszystkich zagranicznych zawodników. Szkoleniowcowi ścięła więc głowę gilotyna pod nazwą „Liga Mistrzów”.

Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Walia - Finlandia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie