Bayern - Barcelona. Robert Lewandowski wraca do Monachium, czyli powrót króla Bundesligi

Bayern - Barcelona. Robert Lewandowski wraca do Monachium, czyli powrót króla Bundesligi
fot. PAP
Robert Lewandowski jako piłkarz Bayernu Monachium strzelał gole Barcelonie.

375 meczów, 344 gole, 8 tytułów mistrzowskich, wygrana Liga Mistrzów i rekordy strzeleckie, które sprawiły, że Niemcy i Bayern znowu wspominali wielkiego snajpera Gerda Muellera. Robert Lewandowski wraca we wtorek do Monachium. Człowiek, który w poprzednich sezonach był zmorą Barcelony w barwach Bayernu, teraz stanie po drugiej stronie barykady.

We wtorek na Allianz Arena Robert Lewandowski zrobi wszystko, żeby jego Barca zapomniała o pełnych upokorzeń czterech ostatnich spotkaniach z Bayernem (0:3, 0:3, 2:8, 2:3). W każdym z nich Polak dokładał swoją cegiełkę do wygranej monachijczyków (odpowiednio: asysta, dwa gole, gol i asysta, gol). Lewandowski w tamtych spotkaniach udowadniał, jak ważnym jest zawodnikiem dla Bayernu i Bundesligi. Zresztą żaden inny zagraniczny piłkarz nie może się pochwalić takimi statystykami w niemieckiej lidze.

 

ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski pogratulował Idze Świątek wygranej w US Open


Przyjazd Lewandowskiego z Barceloną do Monachium jest świetną okazją, by przypomnieć 12 lat Polaka w Bundeslidze i osiem sezonów w Bayernie. A jest co wspominać, bo niemiecki rozdział w karierze Roberta to aż 562 mecze we wszystkich rozgrywkach i 447 goli. To robi wrażenie.


Na pierwszego gola czekał tylko 64 minuty


Do Bundesligi Lewandowski trafił wiosną 2010 roku za 4,75 miliona euro. Tyle Borussia Dortmund zapłaciła za jego transfer Lechowi Poznań. W debiucie grał od 63. minuty, gola nie strzelił (pierwszy raz trafił dopiero w 4. kolejce), a Borussia przegrała 0:2 z Bayerem Leverkusen. Pierwszy sezon w BVB Lewandowski zakończył z tytułem i 8 bramkami. W drugim sezonie zdobył kolejny tytuł i strzelił pierwszego hat-tricka (1 października 2011) w meczu z Augsburgiem.


Pierwszy tytuł króla strzelców zdobył w ostatnim sezonie startów w Borussii (2013/14), wygrywając walkę o koronę z Mario Mandżukicem z Bayernu. Przed ostatnią kolejką mieli po 18 goli. Chorwat już jednak nie trafił, a Lewandowski dorzucił dwie bramki w kończącym tamte rozgrywki meczu z Herthą (4:0) i zastąpił Mandżukica w roli egzekutora Bayernu.


Pięć goli w 8 minut i 59 sekund


30 sierpnia 2014 roku strzelił pierwszą z 238 bramek dla Bayernu w rozgrywkach Bundesligi. Rywalem było Schalke 04, a mecz zakończył się remisem.


W każdym kolejnym sezonie Lewandowski robił coś, o czym kibice długo nie mogli zapomnieć. We wrześniu 2015 strzelił 5 goli w 8 minut i 59 sekund (51, 52, 55, 57, 60), a Bayern wygrał 5:1 z Wolfsburgiem. Jeszcze fani nie zdążyli ochłonąć, gdy kilka dni później cieszył się z setnego gola w Bundeslidze.


W sierpniu 2016 miał już na liczniku 50 goli dla Bayernu. I to miało o tyle znaczenie, że żaden inny zawodnik tak szybko nie zaliczył tylu trafień w tym klubie.


Jego cena podskoczyła do 90 milionów euro


Trzy lata później był już najskuteczniejszym zagranicznym strzelcem w historii Bundesligi. 9 marca w meczu z Wolfsburgiem (6:0) zdobył dwa gole i miał ich już 197 na koncie. Tyle samo, co dotychczasowy rekordzista Claudio Pizarro. W tamtym czasie portal transfermarkt.de wyceniał Lewandowskiego na 90 milionów euro.


6 kwietnia 2019 roku złamał barierę 200 goli w Bundeslidze i wtedy też pojawiło się nazwisko Gerda Muellera. Wielki przed laty snajper też to zrobił. Szybciej od Polaka, ale to wtedy pogoń za rekordami Muellera zaczęła się na dobre.


Na koniec sezonu 2019/20 cieszył się z 34 goli, bo nie tylko dały mu one piątą koronę króla strzelców, ale i też stał się pierwszym zagranicznym zawodnikiem (do wyrównania rekordu Muellera brakowało mu dwóch koron), który zdobył tyle bramek w rozgrywkach.


Potrójna korona i pogoń za Muellerem


W sierpniu 2020 stało się jasne, że Lewandowski jest potrójnym królem. W Lidze Mistrzów i Pucharze Niemiec też bowiem okazał się najlepszym strzelcem odpowiednio z 15 i 6 bramkami. Na koniec 2020 roku został najlepszym piłkarzem według FIFA. Gole i klubowe trofea (wygranie Ligi Mistrzów, Bundesligi i Pucharu Niemiec) zrobiły wrażenie.


W marcu pościg za Muellerem wkroczył w decydującą fazę. Dokładnie 13 marca zdystansował Klausa Fischera w liczbie bramek i z 268 trafieniami na koncie miał przed sobą już tylko Muellera i jego 365 bramek. Tego rekordu nigdy nie pobił (skończył na 312 golach w Bundeslidze), ale inny udało się wyrównać, a jeszcze inny pobić. 22 maja 2021 roku Robert strzelił 41. bramkę w sezonie 2020/21 i pobił należący do Muellera rekord z sezonu 1971/72 (40 goli w sezonie). W maju 2022 Polak zdobył siódmą koronę króla strzelców, wyrównując inny rekord Muellera.


Lewandowski 16 lipca zamknął rozdział Bundesliga na 447 golach w 562 meczach we wszystkich rozgrywkach. Teraz w zachwytach nad Polakiem rozpływają się hiszpańskie media. - Znakomity, wybitny, fenomenalny - po kolejnych występach i golach Lewandowskiego w barwach Barcelony zaczyna brakować przymiotników określających jego wielkość. Lewy w kapitalnym stylu otworzył nowy, hiszpański rozdział. Już ma 9 goli na koncie (6 w La Liga, 3 w Lidze Mistrzów) i z pewnością nie powiedział ostatniego słowa. Bayern ma się czego bać, bo po zmianie barw apetyt Polaka na bramki tylko wzrósł. Na liczniku ma już 581 we wszystkich rozgrywkach w trzech ligach (polska, niemiecka, hiszpańska). I wciąż mu mało, choć pod tym względem też już zdystansował słynnego Muellera. On w całej klubowej karierze strzelił 554 bramki.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Francja - Belgia. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie