Liga Konferencji Europy: Lech Poznań - Austria Wiedeń. Relacja i wynik na żywo

Piłka nożna

Piłkarze Lecha po 14 latach znów zmierzą się z Austrią Wiedeń. Spotkanie 1. rundy Pucharu UEFA tych zespołów rozegrane w Poznaniu w październiku 2008 roku określane jest "legendarnym". Gospodarze wygrali 4:2, a gola na wagę awansu strzelili w 121. minucie. Relacja i wynik na żywo meczu Lech Poznań - Austria Wiedeń na Polsatsport.pl. Początek o godzinie 21:00.

Lechici w tamtym sezonie przystąpili do rozgrywek europejskich dzięki… Groclinowi Dyskobolii Grodzisk. Jego właściciel Zbigniew Drzymała postanowił sprzedać klub, który zakończył rozgrywki na trzecim miejscu. Drzymała jednak wcześniej zrezygnował z przywileju gry w Pucharze UEFA, a skorzystał z niego czwarty w tabeli Lech.\

 

ZOBACZ TAKŻE: PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok rozbiła Stal Mielec

 

Po wyeliminowaniu w rundach wstępnych Chazara Lenkoran i Grasshoppers Zurych, poznaniacy w kolejnym etapie zmierzyli się z Austrią Wiedeń. Stawką dwumeczu był awans do fazy grupowej. W składzie rywala zagrał m.in. były reprezentant Polski i były też piłkarz Lecha – Jacek Bąk.

 

Na wyjeździe poznaniacy przegrali 1:2, ale do rewanżu podchodzili w optymistycznych nastrojach.

 

- Mamy do odrobienia tylko jednobramkową stratę, ale to wcale nie oznacza, że wystarczy strzelić tylko jednego gola. Przecież w każdej chwili przeciwnik może doprowadzić do wyrównania i mamy problem – mówił przed meczem trener "Kolejorza" Franciszek Smuda. Zainteresowanie pojedynkiem było ogromne, 24 tysiące biletów rozeszło się błyskawicznie.

 

Słowa szkoleniowca okazały się prorocze, bo jak się później okazało, jego zespół musiał strzelić cztery gole, by awansować. W 10. minucie Hernan Rengifo otworzył wynik i straty były odrobione. Później obie strony miały wiele okazji do zdobycia gola, Rengifo ponownie trafił do siatki, ale zdaniem arbitra był na pozycji spalonej.

 

W drugiej połowie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Austriacy wyrównali po rzucie karnym, a na pięć minut przed końcem Sławomir Peszko doprowadził do dogrywki. W dodatkowym czasie gry gola z ok. 20 metrów zdobył Robert Lewandowski, ale po niespełna dwóch minutach Matthias Hattenberger zmniejszył rozmiary porażki, a wynik 2:3 w tym momencie premiował wiedeńczyków.

 

- Cały czas poziom motywacji był w naszym zespole bardzo wysoki. Ta chęć gonienia wyniku była ogromna. Bo cały czas byliśmy blisko – wspominał przebieg meczu obrońca Grzegorz Wojtkowiak.

 

Goście kończyli mecz w dziesiątkę, ale wydawało się, że dowiozą wynik do końca meczu. Tymczasem już w 121. minucie Rafał Murawski po małym zamieszaniu w polu karnym znalazł drogę do siatki między nogami kilku zawodników.

 

- Najbardziej z tego meczu zapamiętałem tę eksplozję radości, to szaleństwo na trybunach. Pobiegliśmy wszyscy do płotu, by wspólnie z kibicami się cieszyć – dodał Wojtkowiak.

 

Bramkarz "Kolejorza" Krzysztof Kotorowski powiedział PAP, że nie brakowało też kontrowersyjnych sytuacji na boisku.

 

- To były mega emocje, ten mecz trzymał do końca w napięciu. Ale było sporo kontrowersji, nie uznane bramki dla nas, faul na Piotrze Reissie w polu karnym. Wiadomo jednak, że nie było wtedy VAR-u. Radość była ogromna, ale też nie bawiliśmy się nie wiadomo jak długo, bo za trzy dni mieliśmy kolejny mecz w lidze – opowiadał.

 

Cieszył się także szkoleniowiec Lecha, który na konferencji pochwalił się, że krótko po zakończeniu spotkania z gratulacjami zadzwonił do niego prezydent kraju Lech Kaczyński.

 

- Byłem bardzo zaskoczony, ale to było też bardzo miłe. Chciałbym przede wszystkim podziękować chłopakom za to, że pokazali charakter, z którego kiedyś słynął mój Widzew. Gdybym miał to spotkanie porównać do innych jakie przeżyłem, to przypomina mi się mecz Widzewa w Kopenhadze – mówił Smuda.

 

Bartosz Bosacki, który wystąpił w Wiedniu, rewanż oglądał z trybun. Kilka dni przed meczem doznał kontuzji.

 

- Cały mecz stałem, ciężko było wysiedzieć. Nie jest tajemnicą, że człowiek bardziej denerwuje się na trybunach, niż gdy jest na boisku – wyjaśnił 22-krotny reprezentant Polski.

 

- Na pewno ten mecz napisał kawał historii klubu. Było mi przykro, że nie mogłem w nim zagrać, ale kontuzje są wkalkulowane w ten zawód i niestety eliminują nas czasami z dużych imprez, czy takich właśnie meczów. Najważniejsze, że awansowaliśmy i mieliśmy później fajną przygodę w Europie – dodał.

 

A lechici trafili do mocnej grupy z CSKA Moska, AS Nancy, Deportivo La Coruna i Feyenoordem Rotterdam. Wówczas rozgrywany tylko jeden mecz w grupie (łącznie cztery), a poznański zespół z jednym zwycięstwem i dwoma remisami zajął trzecią lokatę i zakwalifikował się do 1/16 finału. W tej rundzie odpadł z Udinese Calcio po remisie 2:2 u siebie i porażce 1:2 we Włoszech.

 

- To była naprawdę fajna drużyna, no i mieliśmy charyzmatycznego szkoleniowca. On zawsze reagował ekspresyjnie, nigdy nie siedział na ławce, ale biegał przy linii. Niemal grał z nami. Drużyny Smudy prezentowały zwykle efektowny futbol i grały do końca. I my też byliśmy takim zespołem. Traciliśmy sporo bramek, ale jeszcze więcej ich strzelaliśmy. No, ale mieliśmy mocną ofensywę – Robert Lewandowski, Hernan Rengifo, Sławek Peszko czy Semir Stilic – zaznaczył Kotorowski.

 

Jeden z bohaterów tego meczu gra do dziś. Lewandowski do Lecha trafił zaledwie kilka miesięcy wcześniej i szybko stał się czołową postacią drużyny. "To świetna sprawa grać w takim meczu, zwłaszcza jak się go wygrywa w takich okolicznościach. Duży udział w awansie mają nasi kibice, którzy cały czas nas dopingowali" - tak wówczas skomentował spotkanie obecny snajper Barcelony.

 

Relacja i wynik na żywo meczu Lech Poznań - Austria Wiedeń na Polsatsport.pl. Początek o godzinie 21:00.

JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Gruzja - Grecja. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie