Czekając na Bielika, Michniewicz odkurzy Linettego. Ostatnią szansę dostanie Reca

Czekając na Bielika, Michniewicz odkurzy Linettego. Ostatnią szansę dostanie Reca
fot. Cyfrasport
Na kogo postawi Czesław Michniewicz?

Polska reprezentacja z przodu jest jak elegancki pantofel. Wypastowany i błyszczący, lśni niczym diament. Z tyłu jednak obraz jest opłakany, spod wytartego obcasa wystaje pięta…

Nigdy wcześniej nie mieliśmy w ataku zawodników w tak dobrej formie strzeleckiej, grających w tak dobrych klubach, jak Robert Lewandowski (Barcelona) i Arkadiusz Milik (Juventus). Do tego wreszcie samego siebie przechodzi w Napoli Piotr Zieliński, a Holandię zadziwiał Sebastian Szymański (Feyenoord). Ale gdzie jest reszta? Skąd wypatrywać zawodników, którzy będą tworzyć serwis dla naszych asów ataku, dogrywać piłki, stwarzać sytuacje?

ZOBACZ TAKŻE: Szalony mecz! Siedem goli w Gdyni

 

Selekcjoner twardo stawia na Grzegorza Krychowiaka, na którym od lat opierają drużynę różni trenerzy kadry, ale wyjazdem do Arabii Saudyjskiej pomocnik wypisał się z wielkiej piłki, choć oczywiście nie rozstał się w wielkimi pieniędzmi. Więcej biegać już raczej nie będzie, a do takich meczów jak z Holandią w Lidze Narodów czy Meksykiem lub Argentyną w mistrzostwach świata właśnie zawodników bardzo dużo biegających potrzebujemy najbardziej. Bo to rywale będą przy piłce, oni poprowadzą grę.

 

Można jednak zrozumieć wybór Czesława Michniewicza, bo w trudnej sytuacji kadrowej pomocy (wypadli Jakub Moder i Krystian Bielik) zawodnik z taką rutyną musi się przydać. Pewnie także w kontekście zachowania równowagi w zespole. Bo nie byłoby najzdrowiej, gdyby zespół także w sensie mentalnym opierał się tylko na Lewandowskim. Musi być jeszcze kilku innych zawodników, którzy mają posłuch, do których zagrywa się piłkę, którzy nie boją się zabrać głosu i traktują RL9 nie jak ikonę, ale zwykłego kolegę z zespołu. Bo z nim grają od lata, z nim dojrzewali. Poza tym drużyny zbudowane wokół jednego zawodnika najłatwiej przeczytać, zneutralizować.

 

Zatem pozycja Krychowiaka w pomocy jest niepodważalna. W układzie z trzema środkowymi pomocnikami w systemie 1-3-5-2 można by do niego dostawić ofensywnych Zielińskiego i Szymańskiego i… sprawa załatwiona. Sęk w tym, że tu potrzeba jeszcze drugiego obok Krychowiaka, który potrafi bronić. Bo taka jest specyfika rywali. Gramy z potęgami. Idealnym zawodnikiem do tej roli byłby Szymon Żurkowski. Po czerwcowych meczach wydawało się, że nie ma w ogóle takiej możliwości, aby „Żurek” nie grał w pierwszym składzie reprezentacji. Zachwycony był nim też Lewandowski. Kilka miesięcy w piłce to jednak szmat czasu. Były gracz Górnika Zabrze wrócił z wypożyczenia z Empoli do Fiorentiny i nie gra. W sześciu meczach wystąpił ledwie przez 30 minut. Zawodnik bazujący na motoryce, aby być w formie, musi grać systematycznie. Nadzieja jest taka, że w jednym meczu kadry mógłby sprawdzić się grając na tzw. świeżości, ale nie ma takiej siły, aby utrzymał się na odpowiednim pułapie w dłuższym dystansie.

 

Dlatego Michniewicz musi kombinować. Znając jego zamiłowanie do włoskiej piłki, spogląda na Seria A. A tam nadspodziewanie dobrze zaczął radzić sobie Karol Linetty. W Torino zagrał we wszystkich meczach właśnie jako defensywny pomocnik i zbiera dobre noty za występy w starciach z takimi rywalami, jak Inter, Lazio czy Atalanta. Owszem, w kadrze tak naprawdę nigdy się nie sprawdził, psychika nie była jego najmocniejszą stroną, ale teraz dojrzał, ma 27 lat, złapał trochę oddechu. Być może aby rozwinąć skrzydła w kadrze, potrzebuje by ktoś rzeczywiście na niego postawił, a nie traktował jak zapchajdziurę?

 

Z całym szacunkiem, ale Mateusz Łęgowski z Pogoni i Jakub Piotrowski z Łudogorca to półka niżej. Selekcjoner stawia na nich teraz, ale liczy, że na mundial wykurują się Bielik (Birmingham) czy Jacek Góralski (Bochum).

 

W ustawieniu z wahadłowymi, pod nieobecność kontuzjowanego Matty'ego Casha na prawej stronie, bardzo wysoko stoją notowania Przemysława Frankowskiego, który gra w tym systemie z Lens i w tym sezonie ma już nawet dwie asysty. W dalszej kolejności są Bartosz Bereszyński (Sampdoria) oraz Tomasz Kędziora, który jednak bardzo obniżył loty po powrocie do Dynama Kijów. Jeśli Michniewiczowi będzie zależało, aby zamknąć lewą stronę, albo jeśli zagra jednak czwórą obrońców, wtedy rosną szanse Bereszyńskiego na właśnie na lewej obronie lub lewym wahadle (tam zresztą jako zawodnik prawonożny rozegrał swoje najlepsze mecze w kadrze, jak choćby ten ze Szwecją).

 

Tego typu zawodnik nie da jednak zbyt wiele w grze do przodu. Mógłby to zagwarantować Nicola Zalewski, ale w pełni zdrowia i formy, co jest w tej chwili niewiadomą. Mankamentem młodego zawodnika Romy jest gra obronna. Nie za bardzo można też liczyć na jego dośrodkowania ze skrzydła (raczej preferuje schodzenie do środka i grę kombinacyjną).

 

Wcale się nie zdziwię, jeśli selekcjoner w tej sytuacji da jeszcze jedną szansę Arkadiuszowi Recy (Spezia Calcio). Jasne, że się nie sprawdził w debiucie Michniewicza ze Szkocją. Jasne, że był krytykowany już za czasów Jerzego Brzęczka, ale… jest jedynym polskim lewym wahadłowym, który gra systematycznie w silnej lidze europejskiej. Nie pękał przeciwko takim klubom, jak Juventus, Inter, Milan, więc raczej nie powinien przestraszyć się Holendrów. Być może będzie to jego ostatnia poważna próba w kadrze.

 

Kto w środku obrony? Oprócz oczywistych już obecnie Kamila Glika (Benevento) i Jakuba Kiwiora (Spezia), trzecim pewniakiem był do niedawna Jan Bednarek. Selekcjoner widzi jednak, że po przenosinach do Aston Villi Polak nie gra. Ostatni mecz rozegrał miesiąc temu jeszcze w Southampton. Śmierć królowej Elżbiety spowodowała przerwę w rozgrywkach Premier League, a kolejny mecz ekipa z Birmingham gra przeciw Southampton, z którego Bednarek jest wypożyczony i zgodnie z umową nie może wystąpić. Wstawić kogoś tak nieogranego na karuzelę, którą pewnie zafundują naszej obronie podopieczni Louisa van Gaala, byłoby zbyt dużym ryzykiem. Być może szansę dostanie ulubieniec Michniewicza z Legii, a obecnie dobrze grający w lidze francuskiej (Clermont Foot) Mateusz Wieteska. Dalszą w kolejności opcją jest Robert Gumny (Augsburg).

 

Selekcjoner czeka na powrót do zdrowia bramkarza Wojciecha Szczęsnego. Jeśli jednak nasz numer jeden nie zagra w Juventusie w najbliższej kolejce w niedzielę z Monzą, po raz trzeci za kadencji obecnego selekcjonera, a po raz drugi z Holandią między słupkami stanie Łukasz Skorupski (Bologna).

 

Oto prawdopodobna „11” na Holandię:

Skorupski – Frankowski, Wieteska, Glik, Kiwior, Reca – Krychowiak, Linetty, Zieliński – Lewandowski, Milik.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie