Pozostał tylko tydzień. Bohaterowie PBP 10 wylewają siódme poty

Sporty walki
Pozostał tylko tydzień. Bohaterowie PBP 10 wylewają siódme poty
fot. Polsat Sport

To już ostatnia prosta przygotowań zawodników Polsat Boxing Promotions do jubileuszowej, bo 10. gali. 24 września w łódzkiej Manufakturze do ringu wyjdą między innymi Miłosz Grabowski, Aleksander Bereżewski i Gracjan Królikowski.

W ośrodku przygotowań olimpijskich Legia Warszawa przy ulicy Waldorffa w Warszawie od samego rana duży gwar. W klubie są dwie sale pięściarskie. Jedna przy wejściu, a druga na końcu korytarza. W tej ostatniej najczęściej urzędują pięściarze grupy Polsat Boxing Promotions. Od dłuższego czasu kameralna sala z dwoma ringami jest też niejako marzeniem młodych zawodników. Prezes grupy Emil Jędrzejewski i wychowawca zawodowych mistrzów świata i Europy Fiodor Łapin namawiają utalentowanych pięściarzy na odwiedziny. Praktycznie codziennie jest tu kilkanaście osób. Co pół godziny zaczyna się nowy sparring. Różne kategorie wagowe. Zawodowcy i zawodnicy boksu olimpijskiego w różnym wieku.

 

ZOBACZ TAKŻE: Joshua zaakceptował warunki walki o tytuł z Furym

 

- Staramy się wyłapywać talenty. Jeździmy na turnieje i najciekawszym zawodnikom dajemy szansę. W taki sposób znalazł się u nas m. in. Bartłomiej Rośkowicz, którego uważam za chyba największy talent młodego pokolenia. Jest aktualnym mistrzem Polski juniorów w swojej kategorii wagowej - opisuje wiceprezes Fiodor Łapin.

 

Amatorzy pracują po prawej stronie sali. Są wśród nich także trzeci po Andrzeju Gołocie i Pawle Wierzbickim wicemistrz świata juniorów w wadze ciężkiej Jakub Straszewski oraz aktualny mistrz Polski juniorów Artur Proksa, syn byłego mistrza Europy Grzegorza. Część pracuje na workach, część sparuje. Pieczę nad nimi trzyma kubański trener Damian Austin. Po lewej stronie pracują zawodowcy. Teraz głównie ci, którzy 24 września stoczą w Łodzi swoje pojedynki: Miłosz Grabowski, Gracjan Królikowski i Aleksander Bereżewski. Wszyscy pod okiem trenera Igora Gapona.

 

- Powtórz tę kombinację! Niech nogi pracują! - pokrzykuje ukraiński trener, który coraz lepiej radzi sobie z językiem polskim i coraz lepiej dogaduje się z zawodnikami.

 

- Naprawdę bardzo dobrze pracuje mi się z trenerem Gaponem. On wie, na czym opiera się mój boks. Ja walczę trochę inaczej niż inni. Zazwyczaj moi rywale są wyżsi. Mam ofensywny styl, ale lubię zadawać ciosy zza podwójnej gardy - opisuje Aleksander Bereżewski, który na Polsat Boxing Promotions będzie boksował przed walką wieczoru. A zmierzy się z Meksykaninem Jose Angelem Rosalesem Romero.

Bereżewski walczy widowiskowo, ofensywnie. Wygrał wszystkie 6 walk i wszystkie przez nokaut.

 

- Zupełnie nie nastawiam się na nokaut. Mogę wygrać też na punkty. Nokauty to nie jest mój cel. Najważniejsza jest wygrana - zaznacza pięściarz, który już na co dzień trenuje w Warszawie. Podobne kroki podjęli inni bohaterowie PBP 10, Miłosz Grabowski i Gracjan Królikowski. Ten ostatni walczy w kratkę. Oddaje serce w każdym pojedynku, a bije się efektowne, choć nie zawsze werdykt jest na jego korzyść.

 

- Zdecydowałem się pracować w Warszawie. Jestem gotowy na kolejną walkę, ale wiadomo, że wciąż się uczę czegoś nowego. Zdecydowanie muszę pracować nad obroną. Trener Igor uświadomił mi, że boks nie polega tylko na atakowaniu. Wiedziałem o tym oczywiście, ale nie zawsze pamiętałem. Myślę, że w najbliższej walce ta defensywa już będzie lepsza. Mam nadzieję poprawić też pracę nóg - zaznacza Gracjan Królikowski, który w Łodzi zmierzy się z debiutującym na zawodowym ringu Dawidem Sondejem w wadze półśredniej.

 

W kategorii super średniej 24 września powróci Miłosz Grabowski, który też zdecydował się przewrócić życie do góry nogami. Przeprowadził się do stolicy, by walczyć o marzenia. Podczas dziewiątej gali PBP w Częstochowie już w pierwszej rundzie efektownie znokautował rywala. Grabowski się rozwija, a trener wyciska z niego siódme albo nawet dwunaste poty.

 

- No fakt, leje się ze mnie, aż trudno mi udzielić wywiadu. - śmieje się Grabowski - Zasuwamy tu ostro, wszyscy. Plan od początku był taki, że jak szybko uporam się z ostatnim rywalem, to wrócę w Łodzi, mimo że miną ledwie 3 tygodnie. Wróciłem na salę. Sparowałem z naszymi chłopakami, głownie z Konradem Kozłowskim.

 

Miłosz Grabowski staje teraz przed najtrudniejszym zadaniem. Zmierzy się z o wiele bardziej doświadczonym od niego Damianem Mielewczykiem.

 

- To doświadczenie na pewno jest po jego stronie. Walczył z nie byle jakimi zawodnikami. Jeździł za granicę. Ma ode mnie dłuższe ręce, ale poprzedni przeciwnik też miał przewagę zasięgu ramion i poradziłem sobie. Jeszcze w amatorce umiałem wygrywać ze starszymi i bardziej obytymi od siebie rywalami. Mielewczyk będzie w tej walce szczwanym lisem. I na to też jestem gotowy - pewnie mówi Damian Grabowski.

 

Choć do walk bardzo blisko, pięściarze mają dwa treningi dziennie. Fizyczny rano, a ten faktycznie pięściarski po południu. W ciągu dnia regenerują się, śpią lub idą do masażysty. Sesje sparingowe odbywają się co drugi dzień. Nikt nie narzeka. Wszyscy obiecują wysoką formę i zwycięstwa. Trzymamy za słowo!

 

Artur Łukaszewski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie