Formuła 1: Alex Albon nie jest pewny startu w Singapurze

Moto
Formuła 1: Alex Albon nie jest pewny startu w Singapurze
fot. PAP
Start Aleksa Albona w Singapurze stoi pod dużym znakiem zapytania.

Kierowca teamu Formuły 1 Williams Alex Albon, który z powodu zapalenia wyrostka robaczkowego nie mógł wystartować w ostatni weekend w Grand Prix Włoch na torze Monza, przyznał, że jego start 2 października w Singapurze stoi pod dużym znakiem zapytania.

- To będzie trudne, choć dzisiaj czuję się całkiem dobrze - powiedział pochodzący z Tajlandii Albon, który po wyjściu ze szpitala cały czas przebywa w domu w Monako, gdzie dochodzi do zdrowia.

 

- Zacząłem nawet spacerować. Wiem jednak, że wyścig w Singapurze jest jednym z najbardziej wyczerpujących w sezonie i mam spore obawy, czy zdołam się do niego optymalnie przygotować - dodał.

 

Albon był operowany laparoskopowo 10 września w klinice San Gerardo w Mediolanie. Zabieg przebiegł bez komplikacji. Jednak po jego zakończeniu pojawiły się problemy anestezjologiczne i niewydolność oddechowa. Taj został nawet przeniesiony na oddział intensywnej opieki medycznej, który opuścił następnego dnia.

 

ZOBACZ TAKŻE: Formuła 1: Czterysta wyścigów celem Fernando Alonso

 

Po trzech dniach został wypisany ze szpitala i - jak poinformował jego zespół - natychmiast rozpoczął przygotowania do następnej rundy mistrzostw świata, tj. GP Singapuru. Aby tam wystartować, Albon musi otrzymać zgodę komisji medycznej FIA.

 

Jeżeli 26-latek nie otrzyma zgody na start w wyścigu na Marina Bay Circuit, w teamie Williams ponownie zastąpi go Holender Nyck de Vries, który debiutując w F1 doskonale wypadł na Monzie zajmując dziewiąte miejsce i zostając "kierowcą dnia".

 

W klasyfikacji generalnej MŚ F1 po 16 wyścigach prowadzi Holender Max Verstappen z Red Bulla - 335 pkt. Albon plasuje się na 19. pozycji z dorobkiem czterech punktów.

PN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie