Kanadyjscy hokeiści wciąż grają w Rosji. "Powinni wyjaśnić swoje decyzje publicznie"

Zimowe
Kanadyjscy hokeiści wciąż grają w Rosji. "Powinni wyjaśnić swoje decyzje publicznie"
fot. Cyfrasport

W rosyjskich i białoruskich zespołach hokejowych wciąż gra 44 Kanadyjczyków, mimo trwającej inwazji na Ukrainę. Kanadyjskie MSZ uważa, że zawodnicy powinni wyjaśnić przyczyny - podały kanadyjskie media.

W Rosji i na Białorusi Kanadyjczycy grają w klubach Kontynentalnej Ligi Hokejowej (KHL), a kolejnych czterech gra w Kazachstanie – obliczyła agencja The Canadian Press. Zawodnicy nie wrócili do Kanady, pomimo trwającej od lutego wojny z Ukrainą i pomimo publikowania przez kanadyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzeżeń przed podróżami do Rosji i na Białoruś.

 

Na stronie MSZ Kanady znajduje się od początku wojny zalecenie unikania podróży do Rosji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Norwegia zapowiedziała bojkot mistrzostw świata po dopuszczaniu do startu Rosji i Białorusi

 

"Jeśli jesteście w Rosji, powinniście natychmiast opuścić (ten kraj - przyp. PAP), dopóki są takie komercyjne możliwości" - brzmi jedno z zaleceń. W przypadku Białorusi zwrócono uwagę na „ryzyko arbitralnego użycia lokalnego prawa oraz zbrojny konflikt między Rosją a Ukrainą”, a także niewielkie możliwości udzielania pomocy przez ambasadę Kanady w Polsce i zalecono opuszczenie Białorusi.

 

Media cytowały komentarz, który The Canadian Press otrzymała od sekretarza prasowego kanadyjskiej minister spraw zagranicznych Adriena Blancharda, w którym podkreślał, że "wojna Putina przeciw Ukrainie jest wojną przeciw wolności, demokracji i prawom Ukraińców i wszystkich ludzi, by określać swoją własną przyszłość". "Dla nas, Kanadyjczyków, te wartości są drogie. Sportowcy, którzy decydują się dalej grać w Rosji na Białorusi, powinni wyjaśnić swoje decyzje publicznie" - napisał Blanchard.

 

Agencja podała, że najlepsi gracze w ramach KHL mogą zarobić do 1 miliona USD rocznie. Żaden z zawodników, do których zwróciła się The Canadian Press, nie odpowiedział na pytania.

 

Kanadyjskie media przypomniały problemy Brittney Griner, amerykańskiej koszykarki grającej dla Jekaterynburga, którą w sierpniu br. rosyjski sąd skazał na dziewięć lat więzienia za posiadanie narkotyków. Kiedy 17 lutego Griner przyleciała do Moskwy, policja znalazła w jej bagażu medyczną marihuanę. Griner broniła się, że nie chciała złamać prawa. Media w Kanadzie cytowały profesor nauk politycznych z Uniwersytetu McGill Marię Popovą, która zwracała uwagę, że w Rosji każdy "jest zawsze w niebezpieczeństwie, że zostanie wrobiony, aresztowany, użyty jako pionek", choć nie oceniła ryzyka kanadyjskich zawodników jako wysokiego.

 

Wrzesień dla kanadyjskiego hokeja na lodzie to ważna rocznica. 50 lat temu, od 2 do 28 września 1972 r., odbywały się rozgrywki hokejowe między Kanadą a ZSRR. Cztery pierwsze mecze zostały rozegrane w Kanadzie, cztery pozostałe – w Moskwie. W ostatnim meczu, który odbywał się na Łużnikach, dzięki trafieniu Paula Hendersona do bramki zaledwie 34 sekundy przed końcem trzeciej tercji, Kanada wygrała 6:5 i wygrała całą serię 4:3 (jeden mecz zakończył się remisem). Rozgrywki te są zaliczane do najlepszych w historii hokeja na lodzie.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie