Zmienią szyld, pojadą dalej? To hasło może pozostać zakurzone

Piłka nożna
Zmienią szyld, pojadą dalej? To hasło może pozostać zakurzone
fot. PAP
Reprezentacja Polski do lat 21

Piłkarski reprezentacyjny wrzesień nie skończył wraz ostatnim gwizdkiem łotewskiego sędziego na Cardiff City Stadium, gdy Polacy wygrywali z Walijczykami zamykając fazę grupową UEFA Nations League.

Jasne, że to pierwszy narodowy zespół interesuje nas najbardziej. Że czekamy na mundial w Katarze. Że rozpieszczeni wyczynami w Barcelonie Roberta Lewandowskiego wypatrujemy jego goli również w kadrze. Sprawdzamy i wsłuchujemy się w jego głos, chcąc się dowiedzieć, czy chce grać z drugim napastnikiem u swojego boku czy może jest inaczej. Wypatrujemy potwierdzenia, że Piotrowi Zielińskiemu faktycznie na dobre „przestawiło” się w głowie także w koszulce z orłem na piersi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Meksyk tonie i szuka nadziei w… Polsce. "Oni też są słabi"


Ale międzynarodowo grały też i nasze zespoły młodzieżowe. Drużyna do lat 17-stu w meczu o trzecie miejsce Pucharu Syrenki rozbiła efektownie rówieśników z Anglii 5:0. W zespole z wysp zagrał nawet Ethan Nwaneri, który zadebiutował niedawno w Premier League w barwach Arsenalu. I zdaniem naocznych obserwatorów niczym się nie wyróżnił. Pytanie, czy mecz o taką lokatę satysfakcjonował talent „Kanonierów” i jego kolegów? Oraz jakiej jakości był to w ogóle zespół pomijając piętnastoletnią (sic!) wschodzącą gwiazdeczkę z południowego Londynu? W Elite Round drużyna Miłosza Stępińskiego ograła Portugalię 3:1, a pokonanie takiego rywala zawsze robi wrażenie. Marcin Brosz wygrał swą grupę pierwszej rundy eliminacji EURO 2023 – nawet przed Włochami – choć bezpośrednia walka o awans dopiero przed nim i jego ekipą. Wygląda to wszystko dość miło i sympatycznie. I tylko nasza w teorii najważniejsza młodzieżówka zaledwie zremisowała u siebie z Łotwą 1:1. Dodając do tego wcześniejszą porażkę z Grecją 0:1 także na własnym terenie, okazuje się, że najgorzej wypadło - w teorii tak zwane bezpośrednie zaplecze pierwszej reprezentacji. Ale po pierwsze – były to tylko spotkania sparingowe – po drugie: czy patrząc na skład i potencjał tego zespołu, Czesław Michniewicz za chwilę będzie mógł faktycznie sięgnąć po ten narybek głębiej? Przecież po Mistrzostwach Świata w Katarze ktoś pożegna się z występami w narodowej ekipie. W domyśle, choć niczego nie przesądzam, Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak. Może podziękuje odkurzony przez Michniewicza Kamil Grosicki. Na wiele decyzji wpłynie wynik osiągnięty w Katarze. A jeżeli nie daj Boże zmieniłby się jeszcze selekcjoner…


Za niespełna trzy tygodnie poznamy wstępną listę aż 55 graczy, którzy stworzą bardzo szeroką grupę kandydatów do wyjazdu na turniej. Choć może ona być krótsza i selekcjoner nie będzie nic wymyślał na siłę. Patrząc na skład U-21, który zremisował z Łotyszami w Suwałkach, nie widzę nim zbyt wielu nazwisk, które mogą liczyć na to, że znajdą się w konkretnej grupie, której w paszporty wbite zostaną wizy katarskie. Mateusz Łęgowski, który z Holandią zaliczył już pierwsze dotknięcie piłki w najważniejszej drużynie i Kacper Kozłowski, który był nawet na EURO 2020 i był „pupilkiem” Paolo Sousy, są tego najbliżej. We wtorek nie pokazali jednak absolutnie nic wyjątkowego na tle młodych Łotyszy. Być może liczy się to, co w przypadku Nwaneriego? Czyli najbliższe otoczenie? Piłkarz zawsze pokaże więcej w towarzystwie lepszych partnerów na boisku, ale mimo to patrząc na kogoś o innym statusie w zespole młodszej kategorii nie dziwmy się, że oczekuje się więcej.


Michniewicz mocno czerpie z zasobów młodzieżówki, którą sam prowadził. Żurkowski, Buksa, Bielik, Kownacki, Wieteska, Gumny, Grabara, Drągowski, Piotrowski, Jóźwiak to ludzie, którzy są blisko katarskiej listy. Gdyby nie ubiegłoroczny uraz Kapustki i tegoroczny Pestki grupa ta byłaby jeszcze silniejsza. Rzut oka na ludzi Marcina Dorny sprzed pięciu czy sześciu lat i dochodzą do tego tacy piłkarze jak Milik, Zieliński, Bednarek, Kędziora, Dawidowicz, Linetty, Piątek. Spokojnie z takiego zestawu można byłoby zbudować co najmniej jedną solidną drużynę wraz z rezerwowymi. Czy za dwa, trzy lata trzon kadry mogą tworzyć zawodnicy, których w tej chwili do swoich kadr powołują Brosz i Probierz? Proponuję przejrzeć je zupełnie bez emocji i na spokojnie. W futbolu wszystko szybko się zmienia i mogę się mylić, ale hasło „zmieniamy szyld- jedziemy dalej” nie zostanie zbyt szybko odkurzone.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie