PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok rozbiła Koronę Kielce

Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok rozbiła Koronę Kielce
fot. PAP
Jagiellonia Białystok

Siódmy z rzędu ligowy mecz bez porażki piłkarzy Jagiellonii. W pierwszej połowie doszło do niecodziennej sytuacji, bo białostoczanie w ramach zachowania fair play "oddali" gola Koronie.

Ale mecz lepiej zaczęli goście, którzy chyba zaskoczyli Jagiellonię swoim ofensywnym nastawieniem, choć z powodu choroby do Białegostoku nie przyjechał ich kluczowy gracz w ataku - Bartosz Śpiączka. Już w 5. minucie Jakub Łukowski był w dobrej sytuacji w polu karnym białostoczan, ale jego płaski strzał Zlatan Alomerovic wybił na rzut rożny. W 16. min gospodarzy przed stratą bramki uratował Bojan Nastic, który wybił piłkę z linii bramkowej po - nieco przypadkowym - uderzeniu klatką piersiową Sasy Balica.

 

ZOBACZ TAKŻE: PKO BP Ekstraklasa: Przełamanie Stali Mielec. Zasłużone trzy punkty

 

Trzy minuty później Konrad Forenc musiał interweniować po strzale z pola karnego Fedora Cernycha, a w 21. min kielczan uratował przed utratą gola słupek; strzelał Marc Gual. W 26. min mało widoczny w tej części gry Jesus Imaz miał sytuację sam na sam z bramkarzem Korony, próbował go pokonać technicznym uderzeniem, ale praktycznie oddał mu piłkę.

 

W 31. min miała miejsce sytuacja niecodzienna. Goście wybili piłkę na aut, bo na boisku - po starciu z jednym z przeciwników - leżał Gual. Jednak gdy zobaczył piłkę wrzuconą z autu w jego stronę, poderwał się z ziemi, ograł dwóch zawodników Korony w jej polu karnym i wyłożył piłkę Cernychowi. Strzał Litwina obronił Forenc, ale był już bezradny wobec dobitki Tomasa Prikryla.

 

Doszło do przepychanek na boisku, sędzia Frankowski pokazał dwie żółte kartki. Po dyskusji w drużynie, również po konsultacji z trenerem Maciejem Stolarczykiem kapitana zespołu Tarasa Romanczuka, Jagiellonia postanowiła "oddać" gola. Korona wznowiła więc grę ze środka boiska, Łukowski sam przebiegł kilkadziesiąt metrów i wbił piłkę do bramki gospodarzy. Gual mówił w przerwie meczu, że gdy leżał na boisku, nie widział, że to Korona wybiła piłkę na aut, dlatego po wrzucie piłki z boku przejął ją i zainicjował akcję.

 

Druga połowa meczu, to dominacja Jagiellonii, która od początku tej części gry przystąpiła do zdecydowanych ataków. W 50. min sędzia po weryfikacji VAR przyznał gospodarzom rzut karny, bo piłkę ręką zagrał Kyryło Petrow; skutecznym egzekutorem był Gual. Przewaga białostoczan rosła. W 58. min po akcji Imaza z Gualem ten drugi uderzał z linii pola karnego, ale bardzo wysoko.

 

Jednak trzy minuty później Jagiellonia podwyższyła prowadzenie; tym razem sędzia Frankowski już bez pomocy VAR wskazał na rzut karny po zagraniu ręką Jacka Podgórskiego - bramkę dla białostoczan zdobył Cernych.

 

Korona nie była w stanie grać już tak ofensywnie jak przed przerwą. Jej najgroźniejsza sytuacja to bardzo mocny strzał z dystansu Rumuna Ronaldo Deaconu, który odbił Alomerovic. W 73. min Forenc obronił strzał z pola karnego Guala, w odpowiedzi Alomerovic nie dał się pokonać z bliska Dawidowi Błanikowi.

 

W 85. min Jagiellonia przeprowadziła wzorcową kontrę, z dwoma Hiszpanami w głównych rolach. Imaz przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, zagrał do Guala, ten w polu karnym jeszcze ograł zawodnika Korony i wyłożył piłkę rodakowi, a ten bez trudu ustalił wynik meczu.

JŻ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie