Iwanow: Włoski sprawdzian „Lewego”. Barcelona gra o wszystko

Piłka nożna
Iwanow: Włoski sprawdzian „Lewego”. Barcelona gra o wszystko
fot. PAP
Robert Lewandowski

Także dla takich chwil Robert Lewandowski zmienił barwy klubowe. Piłkarz, który w Lidze Mistrzów rozegrał już 108 meczów, w barwach trzech klubów - Borussii Dortmund, Bayernu Monachium i dziś Barcelony, był prawie wszędzie i ma na rozkładzie prawie każdą europejską firmę, wieczorem po raz pierwszy stanie na murawie Giuseppe Meazza w Champions League. Jednej z najbardziej monumentalnych świątyń futbolu, gdzie swoje mecze grają dwaj giganci nie tylko włoskiej piłki.

W Bayernie faza grupowa to była dla niego rozgrzewka przed właściwą – czytaj wiosenną – częścią Ligi Mistrzów. Teraz gra toczy się o wszystko już w październiku.

 

Aż nie chce się w to wierzyć, ale „Lewy” nigdy nie stoczył w Champions League boju ani z AC Milan ani z Interem. Grał z Juve, Lazio, Romą, Napoli, ale Mediolan? Piłkarsko jego stopa stanie tu po raz pierwszy. Stolica mody słynąca z butików, fashion weeków i pełna szukających tu sławy i uznania największych projektantów i prestiżowych wybiegów modelek, wieczorem znów będzie pachnieć futbolem. Mediolan jest zakochany w „calcio”. Choć w tym roku połączone jest to z obawą i prawdopodobnym cierpieniem. Inter jest w dołku, Milan mocno przetrzebiony kontuzjami jutro gra na Stamdord Bridge z Chelsea i nie jest faworytem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Liga Mistrzów: Inter Mediolan - FC Barcelona. Transmisja TV oraz stream online


Zbigniew Boniek powiedział przed laty, że napastnik chcący szczycić się tytułem zawodnika najwyższej światowej klasy powinien zetknąć się bezpośrednio z Serie A i poczuć ją na własnej skórze. Że tu obrońcy połączeni z wyjątkowo niewygodnym dla atakujących sposobem gry i systemem przeegzaminują najdokładniej, na końcu wystawiając ocenę. Lewandowski swą futbolową maturę zdał jednak na szóstkę nie musząc przechodzić przez włoski uniwersytet. Dziś pewnie nie powiemy też bez cienia wątpliwości, że najlepsi obrońcy grają w Italii. A trójka stoperów z Interu, która ma swoją klasę, nazwiska i renomę przeżywa kryzys. Być może największy w swej całej karierze na Półwyspie Apenińskim. Ze Stefanem De Vrijem na czele – kiedyś defensorem numer 1 w Serie A, dziś tylko rezerwowym także w reprezentacji Holandii. Ale to nie oznacza, że Polaka czeka dziś łatwe życie na San Siro.


Włoska prasa rozpływa się w zachwytach nad Lewandowskim. Pisze, że Polak wszedł do Barcy tak gładko, jakby uczył się futbolu w La Massi, a nie Varsovii, Delcie czy Partyzancie Leszno. W pierwszym meczu w nowych barwach w Lidze Mistrzów ustrzelił hat-tricka, ale była to tylko Viktoria Pilzno. Potem było rozczarowanie niewykorzystaną szansą na „starych śmieciach” w Monachium. Dziś zaczyna się gra o wszystko. Podwójne wyzwanie dla „Dumy Katalonii” i samego Lewandowskiego. Dwa spotkania z Interem wyznaczą drogę nowemu projektowi pod wodzą Xaviego. A potem ligowe „El Classico” z „Królewskimi”. „Lewy” trafił tu po to, aby robić różnicę właśnie podczas takich meczów. Regularnie zdobywane bramki z Majorką, Elche czy Kadyksem mają swoją wymowę, ale Polak ma błyszczeć podczas takich wieczorów, jak ten przed nami. „Barca” jest efektowna na początku rozgrywek, ale jeszcze nic wielkiego nie wygrała. I dziś nie może przegrać. By tak się stało potrzebuje bramek Lewandowskiego.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie