F1H2O: Bartłomiej Marszałek nadciąga jak sztorm

Moto
F1H2O: Bartłomiej Marszałek nadciąga jak sztorm
fot. Polsat Sport
Bartłomiej Marszałek od 14 do 16 października będzie rywalizował na Sardynii.

Od 14 do 16 października ciche miasteczko Olbia zostanie rozkołysane uroczym zgiełkiem bolidów. Po 18 latach przerwy motorowodna Formuła 1 zawita na Sardynię. Reprezentanci 10 państw powalczą o punkty do klasyfikacji MŚ w czwartej rundzie czempionatu. W elitarnym gronie nie zabraknie Polaka - Bartka Marszałka.

Dla motorowodniaków nadchodzi gorący okres. Szmaragdowe Wybrzeże zachwyca pięknem przyrody od czasów kiedy Olbię założyli Kartagińczycy, grubo zanim wymyślono łodzie z dwusuwowym silnikiem Mercury o pojemności dwóch i pół litra. VII wiek przed naszą erą... Wówczas nikt nie przypuszczał, że Guido Cappellini zostanie dziesięciokrotnym mistrzem świata w motorowodnej F1H2O. Costa Smeralda to nie tylko kojąca oko natura, ale idealne miejsce, aby zorganizować wyścig o GP Sardynii. Dwa dni intensywnych poszukiwań prędkości, a następnie chwila wytchnienia przed grudniową wyprawą do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W Sharjah motorowodniacy powalczą w piątej i szóstej eliminacji MŚ. Kierowca Orlen Teamu, Bartek Marszałek chce zapomnieć o pechowym weekendzie we włoskim San Nazzaro i dorzucić cenne punkty, aby poprawić dziesiątą lokatę jaką zajmuje po trzech rundach tegorocznego czempionatu.


Na tropie wulkanu

 

Wyobraźnię kierowców rozpala jeden z największych wulkanów na świecie, który zaprasza artystów F1H2O do rywalizacji. 27 września 2022 roku w stolicy Indonezji – Dżakarcie, odbyła się konferencja prasowa z udziałem ministra turystyki i kreatywnej ekonomii – pana Sandiaga Salahuddina Uno oraz ministra sportu – pana Zainudina Amali. - Mistrzostwa świata w motorowodnej Formule 1, które w dniach 24-26 lutego 2023 roku odbędą się na jeziorze powstałym po wybuchu superwulkanu - Lake Toba - mają przyczynić się do rozwoju zainteresowania turystyką w północnej Sumatrze. Mam nadzieję, że Indonezja sporo zyska i pobudzi świadomość przybyszów tak jak uczynił to wyścig Moto GP w Mandalika - rzekł uradowany minister Sandiaga Salahuddin Uno.


Jeżeli dojdzie do organizacji tejże rundy, Indonezja będzie 40 krajem, który pojawi się na mapie MŚ w motorowodnej F1H2O.


Jezioro Toba jest największym zbiornikiem wodnym w południowo-wschodniej Azji. Wybuch superwulkanu, który nastąpił 74 000 lat temu sprawił, że na naszej planecie doszło do gigantycznych zmian klimatycznych. Erupcja Toby wywołała ogromną powódź. Masowo wymierały gatunki zwierząt. Pozostałością po erupcji superwulkanu Toba jest kaldera o powierzchni 1940 kilometrów kwadratowych. Na środku jeziora Toba znajduje się wyspa Samosir zamieszkana przez lud Bataków. Do 1905 roku na Samosir dochodziło do aktów kanibalizmu...


Bartek Marszałek, Marit Stromoy, Jonas Andersson, Ferdinand Zandbergen i Shaun Torrente mogą spać spokojnie. Dziś już nie notuje się aktów kanibalizmu. Największym problemem natury logistycznej będzie transport bolidów ważących 390 kilogramów. Najbliższe lotnisko w mieście Medan jest oddalone o ponad 200 kilometrów. Kręta droga prowadząca przez górskie bezdroża skazuje teamy na 6-9 godzin podróży. Nie da się ukryć, że kierowców, mechaników i inżynierów czeka wyprawa co się zowie...

 

Torrente marzy o złocie

 

Shaun Torrente jest Amerykaninem. Podczas weekendowego wyścigu jest szalenie skupiony na swojej pracy. Egoista, który z zimną krwią pragnie kolekcjonować kolejne trofea. W San Nazzaro oschle potraktował swoich mechaników. Zwymyślał im, że nie starają się, wytknął im niewłaściwe ustawienie bolidu, zarzucił opieszałość. Torrente ma co prawda 52 punkty w klasyfikacji generalnej i posiada aż 17 oczek przewagi nad kolegą z Teamu Abu Dhabi – Thanim Al Qemzim, ale pamięta wydarzenia mające miejsce w listopadzie 2021 roku. Wówczas w sennym portugalskim miasteczku Figueira da Foz, Amerykanin stracił złoty medal na rzecz szalenie ambitnego Szweda Jonasa Anderssona i przegrał tytuł mistrza świata raptem o 1 punkt! Jonas przed laty wylewał łzy po pechowych defektach i zacieranych silnikach, więc wreszcie szczęście uśmiechnęło się do kierowcy rodem z Orebro...

 

Jonas nie zdobi ciała tatuażami, lecz kocha nad życie swoją córeczkę, której imię wyrzeźbił na silniku! Co ciekawe, Szwed sam rasuje silniki, na których jeździ! 19 czerwca Andersson obchodził 48 urodziny, a w San Nazzaro odkuł się za nieudaną rundę w Macon (GP Francji). - Jonas ma naturę psa gończego. Lubi odrabiać straty. Zadręczy przeciwników determinacją. Pozornie to spokojny człowiek, ale kiedy wchodzi na pomost i spogląda na rzekę oraz boje, budzi się w nim drapieżne zwierzę. Ma 21 punktów straty do Torrente, ale uwierzcie mi: on nie spocznie dopóki nie dopadnie swojej ofiary. Na miejscu Shauna nie spałbym spokojnie. Andersson lubi zdejmować rywalom przedwcześnie założoną koronę - rechocze dwukrotny mistrz świata, Fin Sami Selio.


Sporo prawdy zawiera stwierdzenie Selio... Torrente jeździ w najbogatszym zespole w F1H2O, ma do dyspozycji Guido Cappelliniego, który sprzedał bezcenną wiedzę i doświadczenie szejkom, ale... Licho nie śpi. Przed rokiem wiatr znad Oceanu Atlantyckiego i kapryśna aura w Portugalii sprawiła, że Torrente nie powiększył skarbca o trzecie złoto. Amerykanin triumfował w sezonach 2018 i 2019. Tytuł w sezonie 2019 wywalczył na... ostatnim okrążeniu. Wówczas płakał niczym bóbr Jonas Andersson. Minęły dwa lata i łzy szczęścia ronił Szwed, a wściekły z padoku w Figueira da Foz wychodził Shaun Torrente. Amerykanin czmychnął jak niepyszny w chłodny listopadowy wieczór, gdy okazało się, że jednym punktem wyprzedził go Jonas Andersson, który ma mniej dukatów w kieszeni, ale serce do walki przeogromne.

 

Międzynarodowy team Marszałka

 

Nie ma gwarancji, że rozbudowany zespół przyniesie wymierny sportowy efekt. W gronie uczestników MŚ są kierowcy dysponujący skromnymi zasobami ludzkimi, ale sięgają po złoto. Idealnym przykładem jest aktualny mistrz świata Jonas Andersson, który oprócz zwariowanej na punkcie spalin żony, może liczyć na wsparcie trzech osób: Niklasa Anderssona, Mikaela Cederberga i Bo Hanssona.

 

Po padoku przechadzają się ludzie, którzy są bogaci z domu tak jak urodzony w Macon Francuz Cedric Deguisne. Cedric ma pod batutą aż 9 osób, w tym małżonkę Axelle Deguisne, która pełni rolę radiomana. Cóż z tego, że Cedric posiada liczne grono, skoro najlepszym wynikiem w klasyfikacji generalnej było jedenaste miejsce?

 

Rodak Deguisne, Philippe Chiappe ma zaledwie kwartet współpracowników, lecz nie przeszkodziło mu to w zdobyciu trzech tytułów mistrza świata w latach: 2014-16. Po raz pierwszy stanął na podium w Sankt Petersburgu w 2009 roku, a pierwsze pole position wywalczył w Abu Dhabi w 2014 roku. A umówmy się: Chiappe jeździ w teamie China CTIC, więc Chińczycy mogliby mu podesłać Armię Terakotową w razie potrzeby. Czasami łatwiej dowodzić małą, ale solidną grupką niż przyjeżdżać na zawody z tabunem ludzi...

 

Marszałek ma zgraną ekipę. Andrzej Dziubek ma ogrom doświadczenia i na dobrą sprawę nawet we śnie mógłby z zamkniętymi oczyma złożyć silnik! Serb Robertino Milinković dobrze spisuje się w roli radiomana. Do San Nazzaro przywiózł swojego syna, który dzielnie wspierał tatę, ale padł ofiarą alergii. Kanadyjczyk Greg Crossley wspiera Bartka w wymiarze inżynieryjnym, dba o dostęp do części zamiennych. Małżonka Bartka – Irina, oddycha spalinami, wie o co chodzi w tym trudnym sporcie i świetnie spisuje się w roli radiomana. Teraz jest mamą, więc ma szerszy zakres przyjemnych obowiązków.

 

W San Nazzaro Polak mógł liczyć na wsparcie Paula Kirkby’ego, zdolnego i doświadczonego mechanika z Sydney. Konstrukcja teamów polega na tym, że nikt nie może sobie pozwolić na pełnoetatowe angaże armii ludzi. Żonglowanie nazwiskami w miarę możliwości dotyczy każdego zespołu. Tak się dzieje z prostej przyczyny: wyścigi nie generują aż takich zysków, aby zatrudniać wiele osób na etacie, więc przeważnie mechanicy są zatrudnieni w fabrykach i innych firmach, a w czasie wyścigowych weekendów, zrywają ze stacjonarnym stylem pracy i wyruszają w świat...


W Olbii każda osoba zaangażowana w F1H2O będzie starała się czerpać z energii słonecznej po to, aby w niedzielę 16 października mieć poczucie dobrze wykonanej pracy. A przy odrobinie szczęścia może będzie szansa na łyk szampana (byle nie toluenu – paliwa wykorzystywanego w bolidach) po ostatnim okrążeniu wyścigu o GP Sardynii...

Tomasz Lorek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie