Łukasz Cieślewicz: Mecz Polska - Wyspy Owcze będzie dla mnie dużym przeżyciem

Łukasz Cieślewicz: Mecz Polska - Wyspy Owcze będzie dla mnie dużym przeżyciem
fot. PAP
Cieślewicz: Mecz z Polską będzie dla mnie dużym przeżyciem

- Tutaj nie ma wielkich mrozów, więc w tej kwestii to właśnie w Polsce w tym okresie bywa chłodniej. O ile pogoda może być podobna, to naszych piłkarzy zaskoczyć może wiatr. Ten mecz pod tym względem na pewno będzie wyglądał inaczej i trzeba będzie dostosować się do tych warunków atmosferycznych – mówi w rozmowie z Polsatsport.pl Łukasz Cieślewicz, pomocnik B68 Toftir, który od dwunastu lat mieszka na Wyspach Owczych.

Jak przyjąłeś wyniki losowania grup eliminacyjnych Euro 2024 i fakt, że jednym z rywali Polaków będzie bliska Ci reprezentacja Wysp Owczych.


Ogromna radość. Każde losowanie oglądałem z taką ekscytacją, że w końcu na siebie trafimy i wreszcie po tych dwunastu latach to się wydarzyło. Dla mnie to będzie bardzo fajne doświadczenie i duże przeżycie móc obejrzeć mecz Wysp Owczych z Polską.


Zobacz także: Marcin Włodarski: Jeśli zawodnicy się teraz zatrzymają, nie dojdą na szczyt


Jakie były te pierwsze reakcje po samym losowaniu Twoich kolegów z drużyny B68 Toftir. Były już z ich strony jakieś docinki?


Nie, raczej nie. Wszystko na takim dużym spokoju, nie było tutaj nic szczególnego. Każdy oczekuje, że ten mecz Polska wygra, więc za dużo jakiś tam docinek nie ma, ale zobaczymy jak to będzie na boisku.


Dla Polaków grupa z Czechami, Albanią, Mołdawią i właśnie Wyspami Owczymi jest grupą marzeń. A jak wyniki losowania oceniły media tutaj na Wyspach Owczych. Czy te reakcje były jakieś szczególne?


Raczej tradycyjne. Uważam, że oni patrząc na losowanie, to chcieliby trafić na takie topowe kraje jak Anglia, Hiszpania czy Portugalia. Dla nich to jest przeżycie, gdy przyjeżdżają tutaj gwiazdy – może nie taka jedna jak Lewandowski w przypadku Polski – ale kilku bardzo medialnych zawodników grających w danej reprezentacji. Pod tym względem oni by chcieli mocniejszych rywali jako kibice. Zresztą tuż po losowaniu wypowiedział się selekcjoner Wysp Owczych Hakan Ericson mówiąc, że jest to ciekawa grupa i będzie w niej można zdobyć jakieś punkty.


Nie da się ukryć, że my, Polacy, zbyt wiele nie wiemy o reprezentacji Wysp Owczych, czy choćby o tamtejszych rozgrywkach ligowych.


Jeżeli chodzi o reprezentację, to jest to drużyna, która jakoś tam przez te ostatnie lata się rozwijała. Uważam, że jest to najsilniejsza kadra, odkąd tutaj jestem. Pod względem fizycznym, taktycznym, zresztą w ostatnich latach bardzo dużo mówiło się o tym przygotowaniu fizycznym w drużynie narodowej. Jest to teraz na dużo wyższym poziomie, a już samo to, że większość tych piłkarzy występujących w kadrze gra w ligach zagranicznych, przede wszystkim skandynawskich. To też poszło do przodu, bo kiedy przychodziłem tutaj grać, to większość kadrowiczów wywodziła się z tutejszej ligi. To też potwierdza, że są to gracze wytrenowani i przygotowani do grania w piłkę przez dziewięćdziesiąt minut, a nie tak jak to kiedyś wyglądało, że tylko na siedemdziesiąt minut, później już „siadali” fizycznie i praktycznie każda reprezentacja wygrywała tutaj mecze. Myślę, że to wszystko poszło w dobrym kierunku i jest więcej trenerów w kadrze, którzy tym przygotowaniem fizycznym właśnie się zajmują. Jest też większa uwaga, aby tę reprezentację rozwijać i żeby to z każdym kolejnym rokiem wyglądało lepiej.


Na których zawodników grających w drużynie narodowej radzisz zwrócić szczególną uwagę i jakie są ich mocne strony.


Na pewno takim piłkarzem jest napastnik Jóan Símun Edmundsson, który ostatnio strzelił tutaj gola w wygranym meczu z Turcją 2:1 w rozgrywkach Ligi Narodów. Ostatnie trzy lata występował w Arminii Bielefeld i w tym czasie rozegrał nawet kilka meczów w Bundeslidze. W tym sezonie gra w lidze belgijskiej w barwach Beveren, ale ostatnio cały czas łapie jakieś kontuzje, więc z nim jest różnie. Kolejnym zawodnikiem wartym uwagi jest pomocnik Brandur Hendriksson, który gra w szwedzkim Helsinborgu, aczkolwiek teraz także zmaga się z urazem i z Turcją nie zagrał. To jest właśnie taka dwójka piłkarzy, która może zrobić coś z niczego, czy to z rzutu wolnego, czy po indywidualnej akcji. Reszta zawodników to jest dla mnie taki kolektyw, dużo walki i dużo biegania.


A jakie ustawienie preferuje selekcjoner Hakan Ericson?


W poprzednich eliminacjach oraz ostatniej edycji Ligi Narodów grali różnie. Z mocniejszą drużyną ten system wyglądał bardziej na 4-5-1, 5-4-1 w zależności jak bardzo druga drużyna ich „dusiła” w tych meczach. Normalnie w spotkaniach, gdzie widać że chcą jakiś lepszy wynik osiągnąć, to wtedy grają w ustawieniu 4-4-2 czy nawet 4-3-3. Akurat z Polską oczekuję, że wyjdą w ustawieniu 4-5-1 i będą grać z kontry.


Rozgrywki ligi Betrideildin, w której występujesz obecnie jako zawodnik B68 Toftir, rozgrywane są systemem wiosna – jesień. Zresztą obecny sezon 2022 właśnie dobiega końca. Jak wyglądają rozgrywki piłkarskie na Wyspach Owczych? Czy grając w najwyższej klasie rozgrywkowej można się spokojnie utrzymać tylko z piłki?


Większość zawodników łączy grę w piłkę z pracą zawodową, szczególnie tych tutejszych. Niektórzy zawodnicy zagraniczni, którzy przychodzą grać tutaj do tych lepszych zespołów, mogą spokojnie z tego wyżyć. Większość ma dodatkową pracę czy jakąś szkołę i do tego dochodzi właśnie piłka.


Jak wygląda sprawa… pogody? Podobno na Wyspach Owczych, gdy wieje za mocny wiatr lub pada deszcz, to często jest tak, że mieszkańcy otrzymują wiadomość, żeby zostać w domu i nie przychodzić do pracy, a zajęcia szkolne do czasu poprawy pogody zostają odwołane.


Tak, to prawda. Zresztą właśnie październik jest takim miesiącem, że mamy końcówkę sezonu, gdzie faktycznie więcej jest sztormów niż dni spokojnych. Trzeba być przygotowanym na to, ze mecze będą odwoływane lub przeważnie są przekładane. Niedawno zresztą był taki przypadek, że niedzielne mecze zostały przełożone na sobotę, bo tego dnia miał być sztorm. To wszystko jest dosyć wcześniej ustalane i kluby mają czas na to, aby się do tego odpowiednio przygotować. Uważam, że to jest fajne takie reagowanie na zmiany pogody z odpowiednim wyprzedzeniem. Kiedyś było inaczej i bardzo często zdarzało się, ze mecze trzeba było przerywać w trakcie, bo tak mocno wiało.


Dwanaście lat w jednym kraju, w dodatku bardzo odległym od Polski, to jest naprawdę bardzo długi okres. Zdążyłeś już zapuścić korzenie i chcesz tutaj zamieszkać na stałe czy jeszcze zamierzasz zmienić klimat i otoczenie?


Nigdy nie wiadomo, czy coś się wydarzy niespodziewanego w życiu. Na pewno jest taka duża tęsknota za rodziną w Polsce. Czasami to daje do myślenia, czy nie jest to już czas, żeby wrócić i być bliżej rodziny, swoich przyjaciół i znajomych. Na chwilę obecną na pewno nie powiem, że będę tutaj do końca życia, bo różne rzeczy mogą się jeszcze wydarzyć. W Danii też grałem kilka lat i też może się zdarzyć taka sytuacja, że pojawi się oferta, już nie jako piłkarza, ale na przykład trenera, bo w tym kierunku też chcę iść. To także może się wydarzyć i wtedy mogę wyjechać do Danii, albo do mojego brata Adriana, który jest w Anglii i gra w lidze walijskiej. Niczego nie mogę wykluczyć. Kupiliśmy tutaj z żoną dom, ale to była taka nasza inwestycja, a nie chęć spędzenia tutaj reszty naszego życia.


A jak wygląda kwestia języka, którym się tutaj posługujesz? Język farerski nie należy raczej do tych z tej grupy raczej łatwiejszych…


Nie mam większych problemów z porozumiewaniem się w tym języku. Na pewno dużo dało mi też to, że wcześniej w sumie przez siedem lat grałem również w lidze duńskiej i nauczyłem się też tego języka. A tutaj język duński jest tak samo popularny jak farerski, zresztą każdy tutaj zna ten język i nim tak samo się posługuje. Poza tym język duński jest także przedmiotem nauczanym już od wczesnych klas w szkole, więc dla mnie język nie jest żadnym problemem. Większość ludzi tutaj mówi też po angielsku, więc tak naprawdę tutaj nie ma większych problemów z komunikacją.


Patrzę w terminarz eliminacji Euro 2024 i wynika z niego, ze reprezentacja Polski 12 października 2023 roku zmierzy się na wyjeździe z Wyspami Owczymi. Mecz odbędzie się zapewne w stolicy w Thorshavn. Czego będą mogli spodziewać się polscy piłkarze, gdy za rok mniej więcej o tej porze przyjdzie im tutaj zagrać.


Przede wszystkim może ich zaskoczyć sztorm. Tutaj nie ma wielkich mrozów, więc w tej kwestii to właśnie w Polsce w tym okresie bywa chłodniej niż na Wyspach. O ile pogoda może być podobna, to naszych piłkarzy zaskoczyć może wiatr. Ten mecz pod tym względem na pewno będzie wyglądał inaczej i trzeba będzie dostosować się do tych warunków atmosferycznych. Zresztą Turcy przylecieli tutaj pod koniec września na mecz Ligi Narodów i też trafili na taką pogodę, bo akurat wtedy był sztorm. I przegrali to spotkanie. Do tego wszystkiego trzeba też doliczyć sztuczna murawę, bo to będzie też w jakimś sensie taki plus dla reprezentacji Wysp Owczych. Uważam jednak, że zawodnicy, którzy są dobrze wyszkoleni technicznie, nie będą mieli z tym problemów.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie