Historyczne zwycięstwo Łomży Industria Kielce w Lidze Mistrzów

Piłka ręczna
Historyczne zwycięstwo Łomży Industria Kielce w Lidze Mistrzów
fot. PAP
Ekipa Tałanta Dujszebajewa odniosła historyczne zwycięstwo

Piłkarze ręczni Łomży Industrii Kielce pokonali na wyjeździe słoweńską Celje Pivovarnę Lasko 33:30 (17:16) w meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów. To czwarte zwycięstwo polskiego zespołu w tych rozgrywkach i pierwsze w historii nad Celje.

Mistrzowie Polski pojechali na Słowenię w mocno okrojonym składzie. Podczas Super Globe urazów doznali Dylan Nahi i Paweł Paczkowski. W czwartkowym spotkaniu zabrakło też kontuzjowanych Benoita Kounkouda i Damiana Domagały. Od początku sezonu z gry wyłączeni są Cezary Surgiel i Elliot Stenmalm.

 

Mecz rozpoczął się od udanych interwencji obu bramkarzy – Andreasa Wolffa i Gala Gaberseka. Pierwsi celowniki poprawili goście. W ósmej minucie swoją trzecią już bramkę zdobył Nedim Remili i kielczanie prowadzili 5:2. Cztery minuty później pierwszy raz w Lidze Mistrzów do siatki rywali trafił Szymon Wiaderny i polska drużyna podwyższyła prowadzenie (8:4).

 

Wynik ten najwyraźniej uśpił zespół Tałanta Dujszebajewa, bo gospodarze dosyć szybko zaczęli odrabiać straty. W 17. min Wolffa pokonał Aleks Vlah i Słoweńcy przegrywali już tylko 8:9. Po kolejnych 120 sekundach był już remis (9:9), po tym jak z koła trafił Stefan Zabic. Zawodnicy trenera Alema Toskica poszli za ciosem i wkrótce już prowadzili (11:10 – bramka Tilena Strmljana). Już do końca pierwszej połowy oba zespoły grały bramka za bramkę. Wynik po stronie kieleckiej trzymał Haukur Thrastarson (trzy gole w ciągu kilku minut). Po 30 minutach polski zespół prowadził minimalnie – 17:16.

 

Spotkanie prowadziły francuskie siostry Charlotte i Julia Bonaventura, niektóre ich decyzje wywoływały zdziwienie na twarzy trenera Łomży Industrii. Po polskiej drużynie widać było trudy udziału w Super Globe, gdzie rozegrała cztery spotkania w pięć dni, a do meczu na Słowenii przystąpiła niemal z marszu.

 

Mimo zmęczenia kielczanie popisowo rozegrali początek drugiej połowy meczu. Świetnie w bramce spisywał się Wolff. Niemiec najpierw obronił rzut Patrika Martinovica, a później w kapitalnym stylu zatrzymał Zigę Mlakara. W 36. min Nebojsa Bojic (zastąpił w bramce Celje Gaberseka) przegrał pojedynek sam na sam z młodszym synem trenera Łomży Danielem (20:17 dla kielczan). Po chwili trafił Arkadiusz Moryto i na ławce gości zrobiło się trochę spokojniej. Jak się później okazało, nie na długo.

 

Kielczanie podobnie jak i w pierwszej połowie zaczęli popełniać błędy i rywale dostrzegli szansę. Ich grę ciągnął Vlah (osiem bramek w całym spotkaniu). To właśnie po golu Słoweńca zespół z Celje w 46. min przegrywał tylko 22:24. W kolejnym fragmencie gry w głównych rolach wystąpili bramkarze. Najpierw Wolff obronił rzut karny wykonywany przez Vlaha, a następnie Bojic zatrzymał rzut Moryty, także linii siedmiu metrów.

 

Gospodarze kilkakrotnie zmniejszali straty do jednej bramki, ale ani razu nie udało się im doprowadzić chociażby do remisu. Duża w tym zasługa Szymona Sićki (dziewięć bramek), który rozegrał kapitalne spotkanie. O jego wyniku zadecydowała końcówka. Ostatnie dwie bramki dla Łomży Industrii zdobył Remili i mistrzowie Polski odnieśli czwarte zwycięstwo w rozgrywkach.

 

Celje Pivovarna Lasko – Łomża Industria Kielce 30:33 (16:17)

 

Celje Pivovarna Lasko: Nebojsa Bojic, Gal Gabersek – Aleks Vlah 8, Gal Marguc 4, Tilen Strmljan 4, Patrik Martinovic 2, Stefan Zabic 2, Tadej Mazej 2, Ante Ivankovic 2, Tim Cokan 2, Matic Suholeznik 2, Amir Muhovic 1, Ziga Mlakar 1, Domen Knez, Vukasin Antonijevic, Mitja Janc.

 

Łomża Industria Kielce: Andreas Wolff, Mateusz Kornecki – Szymon Sićko 9, Nedim Remili 6, Arkadiusz Moryto 5, Haukur Thrastarson 3, Daniel Dujshebaev 3, Szymon Wiaderny 2, Nicolas Tournat 2, Igor Karacic 1, Miguel Sanchez-Migallon 1, Arciom Karalek 1, Michał Olejniczak, Alex Dujshebaev, Tomasz Gębala.

psl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie