Co ze Stephane'em Antigą? Jasna deklaracja wiceprezesa Developresu BELLA DOLINA Rzeszów

Siatkówka
Co ze Stephane'em Antigą? Jasna deklaracja wiceprezesa Developresu BELLA DOLINA Rzeszów
fot. PAP
Stephane Antiga może być spokojny o posadę trenera w rzeszowskim klubie.

- Zmiana trenera to byłaby nasza najgorsza decyzja od lat. Sama myśl, że moglibyśmy nie współpracować ze Stephane'em Antigą to abstrakcja - powiedział w wywiadzie dla PAP wiceprezes wicemistrza Polski siatkarek Developresu Bella Dolina Rzeszów Marek Pieniążek.

Pracuje pan w Developresie już od pięciu lat. Jak pan oceni poziom funkcjonowania klubów ekstraklasy siatkarek? Co jakiś czas można w mediach usłyszeć, że są pewne problemy, szczególnie z regularnymi wypłatami...

 

Marek Pieniążek: Developres Rzeszów jest klubem idealnie poukładanym, u nas przez 10 lat nie było absolutnie żadnych zaległości w żadnym zakresie. Nie będę się wypowiadał za kolegów, ale czytam prasę i czasem trafiam na artykuły o zaległościach, ale to są problemy prezesów poszczególnych zespołów. U nas takich kłopotów nie ma. My pracujemy na określonym budżecie i mieścimy się w nim. Chyba dobrze to funkcjonuje, skoro praktycznie co roku zdobywamy jakieś trofeum, mocno walczymy w Lidze Mistrzyń. Przypomnę, że w zeszłym sezonie Developres zajął piąte miejsce w tych rozgrywkach, a to jest naprawdę wielki sukces.

 

Mimo licznych sukcesów w zeszłym sezonie po raz kolejny nie udało się sięgnąć po najważniejszy tytuł, czyli mistrzostwo Polski. Od trzech lat niezmiennie kończycie rozgrywki na drugim miejscu. Nie pojawiła się w klubie myśl, żeby dokonać jakichś zmian, np. na stanowisku pierwszego trenera, które od trzech lat piastuje Stephane Antiga?

 

Zmiana trenera to byłaby nasza najgorsza decyzja od lat. Trener Antiga jest fantastycznym szkoleniowcem, świetnym człowiekiem i osobą, która doprowadziła do tego, że nasz młody, dziesięcioletni klub już zdobył wicemistrzostwo kraju, Puchar Polski, Superpuchar i wygrał w Lidze Mistrzyń z najlepszym zespołem na świecie Vakifbankiem Stambuł. Sama myśl, że moglibyśmy nie współpracować z Antigą to abstrakcja.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tauron Liga: Energa MKS Kalisz – drużyna po totalnej rewolucji

 

Sportowe sukcesy to głównie zasługa trenera Antigi?

 

Nie jesteśmy krezusem finansowym. Mamy trzeci budżet, może czwarty budżet w lidze, a dzięki temu, jak zespół pod względem sportowym prowadzi Stephane, osiągamy sukcesy rok w rok. Podczas panelu "Klub sportowy a ład korporacyjny. Aspekty organizacyjne i prawne zarządzania klubem" w czasie Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki pan Jakub Tabisz z Cracovii opowiedział świetną anegdotę o 10 centymetrach i 10 milionach dolarów. Jak walczy się o najwyższe cele, to nam w siatkówce chyba właśnie brakuje tych 10 centymetrów, ale na to nie ma już wpływu ani zarząd, ani trener. To jest ten element sportowy i to jest to, za co wszyscy ten sport kochamy.

 

Co ma pan na myśli mówiąc o tych 10 centymetrach? Nie najwyższy budżet?

 

Zabrakło nam troszeczkę szczęścia. Historia tych srebrnych medali jest ciekawa. Pierwszy zdobyliśmy nie grając o niego. W sezonie 2019/20 siedzieliśmy przy stole i mieliśmy zdecydować, czy bierzemy wicemistrzostwo Polski, czy liga zakończy się bez medali. Kolejne dwa srebra to bardzo, ale to bardzo wyrównana walka z Chemikiem Police, który jest totalnym potentatem, jeśli chodzi o kontrakty, o wysokość świadczeń, które dostają zawodniczki. Ja uważam, że brakuje nam trochę szczęścia, tych 10 centymetrów, a nie pieniędzy.

 

W porównaniu z zeszłym sezonem w zespole pojawiły się tylko trzy nowe zawodniczki, za to młode i perspektywiczne. Nie było żadnego spektakularnego transferu czy wielkiego nazwiska. To strategia Developresu, kierunek, w którym chcecie iść - stawianie na młode i zdolne siatkarki?

 

W zeszłym roku sięgnęliśmy po krajowy puchar i Superpuchar, wicemistrzostwo Polski i piąte miejsce w Lidze Mistrzyń z bardzo zgraną i świetnie rozumiejącą się drużyną. Jeśli ma się fantastyczny zespół, to po co go wywracać do góry nogami? Dokonaliśmy trzech niezbędnych zmian, a gdyby niektóre dziewczyny chciały u nas zostać, to roszad byłoby jeszcze mniej. Uważamy, że mamy super ekipę, bardzo dobrze poukładaną i nie ma sensu zmieniać czegoś, co dobrze funkcjonuje.

 

Jaki stawiacie sobie i drużynie cel na nadchodzący sezon, czego pan oczekuje od rozgrywek?

 

Mógłbym odpowiedzieć tak, jak psycholog Adama Małysza - bawmy się w siatkówkę i wykonajmy tylko dobry skok i o nim tylko myślmy. Nie ukrywajmy jednak, że Developres jest klubem, który walczy o najwyższe cele i w nadchodzącym sezonie również tak będzie. Naszym marzeniem jest zdobycie mistrzostwa, Pucharu i Superpucharu Polski, żeby wreszcie mieć potrójną koronę. Wcześniej zawsze nam czegoś brakowało. W zeszłym sezonie osiągnęliśmy dwa cele - Superpuchar i puchar, zabrakło tytułu i zadowoliliśmy się wicemistrzostwem. Chcemy też udanie zaprezentować się w Lidze Mistrzyń, żeby powtórzyć zeszłoroczny sukces.

 

W tym roku bardzo dobra gra i wynik polskiej kadry siatkarek wygenerowały spore zainteresowanie kibiców. Developres ma w swoim składzie reprezentantki, zatem pytanie, jak może to wykorzystać marketingowo? Macie jakieś plany z tym związane?

 

Developres to klub, który ma najwięcej reprezentantek w swoim składzie, bo cztery, a do tego nasz statystyk był na mistrzostwach świata. Przyznam, że podczas tego turnieju targały nami sprzeczne emocje. Z jednej strony chcieliśmy, żeby dziewczyny jak najszybciej do nas wróciły, żeby przygotowywać się do sezonu, który lada chwila ruszy, co oczywiście wiązałoby się z tym, że musiałyby odpaść na wczesnym etapie. Z drugiej strony kibicowaliśmy im bardzo mocno, żeby dotarły jak najdalej. Będziemy oczywiście wykorzystywać potencjał marketingowy naszych siatkarek, ale wszystkich, a nie tylko reprezentantek Polski. Oprócz nich mamy w drużynie jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek w polskiej lidze Jelenę Blagojevic, która podczas MŚ, mimo że nie grała, to odebrała złoty medal, ponieważ była w sztabie szkoleniowym Serbii. Z tych wszystkich dziewczyn, które grały w tym turnieju, będziemy korzystać.

 

Waszych byłych zawodniczek było w mundialu więcej...

 

... i grały pierwsze skrzypce w swoich reprezentacjach. To Kiera Van Ryk w Kanadzie i dwie Amerykanki, więc chyba idziemy w dobrym kierunku. Młode, utalentowane zawodniczki bardzo chcą grać u Stephane'a Antigi i w rzeszowskim zespole, bo wspólnie osiągamy sukcesy i świetnie się bawimy w siatkówkę.

PN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie