Tomasz Wiktorowski: Mecz z Caroline Garcią? To Iga Świątek zagrała lepiej niż w Warszawie

Tenis
Tomasz Wiktorowski: Mecz z Caroline Garcią? To Iga Świątek zagrała lepiej niż w Warszawie
fot. PAP
Iga Świątek

- Rywalka zagrała tak, jak gra w tym roku. To Iga zagrała lepiej niż w Warszawie, stąd taki wynik - przyznał trener Igi Świątek Tomasz Wiktorowski po zwycięstwie nad Caroline Garcią 6:3, 6:2 w meczu tenisowego WTA Finals w Fort Worth. Polka zrewanżowała się Francuzce za lipcową porażkę.

Czy w porównaniu do meczu w Warszawie Garcia czymś zaskoczyła?

 

Tomasz Wiktorowski: Nie wydaje mi się, żeby czymś konkretnym nas zaskoczyła. Zagrała tak, jak gra w tym roku, choć wiadomo, że w Warszawie były inne warunki. Przede wszystkim jednak to Iga zagrała lepiej i postawiła jej inne warunki. Stąd taki wynik.

 

Podobnie jak w pierwszym meczu turnieju WTA Finals z Darią Kasatkiną Iga straciła ledwie pięć gemów, ale obraz gry był zupełnie inny...

 

Z wyjątkiem początku, Iga zagrała bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak była w stanie reagować na prędkość piłki i zmieniać jej kierunki, mimo tego że w tym meczu była kilka razy pod presją. Z wyjątkiem początku nie poddała się tej presji, tylko grała swój tenis. Potrafiła przekuć to, co działo się na korcie na swoich warunkach na korzystny dla siebie rezultat.

 

Widać było, że Iga wyciąga wnioski na korcie.

 

Wdrażała to, co powinna tak naprawdę robić i to, co generalnie działa z innymi przeciwniczkami. Oczywiście musiała się skupić na odpowiednim serwisie oraz zmianie rytmów, kierunków czy rotacji i po części to robiła. To dało efekt, bo gdyby serwis był monotonny, to Francuzka przebijałby się returnem, bo potrafi to robić bardzo dobrze. Były pewne problemy, ale ciężko przejść przez taki mecz bez mniejszych czy większych kłopotów.

 

Iga bardzo nisko schodziła na nogach niemal kolanami dotykając kortu. To niesamowita umiejętność odbijania piłki w takiej pozycji.

 

Większość z nas zrobi przysiad, ale pytanie, kto byłby w stanie tak szybko wstać i to wiele razy. To świadczy o świetnym przygotowaniu fizycznym, bo to są ogromne obciążenia. Błyskawiczne zejście i powstanie jest wymagające, a do tego dochodzi stabilizacja, aby być w stanie trafić piłkę w tak niskiej pozycji. Iga ma również niesamowity "timing". Takie umiejętności bardzo się przydały, bo Garcia gra bardzo szybko, a na tej nawierzchni piłka odbija się dosyć nisko.

 

Ostatnią grupową rywalką pana podopiecznej będzie Amerykanka Cori Gauff. Na co musicie zwrócić uwagę?

 

Nie przeprowadziłem jeszcze analizy, bo ona grała swój mecz po naszym. Iga zmierzyła się z nią już kilka razy w tym sezonie, ale musimy przeanalizować jej występy w Teksasie. Jesteśmy w innym miejscu, a tu są inne warunki, piłki, czy nawierzchnia.

 

A obserwujecie rozstrzygnięcia w drugiej grupie?

 

Zupełnie się tym nie interesuję. Oczywiście wiem, kto tam gra, ale nie wybiegamy daleko w przyszłość, pomimo że awans do półfinału jest pewny. Po meczu z Garcią był czas na radość, ale na drugi dzień rozpoczynamy przygotowania do Gauff i na tym się skupiamy. Na piątek zaplanowaliśmy trochę inne treningi, aby różniły się od tych przeprowadzanych przez ostatnie półtora tygodnia. Reagujemy na to, co widzimy. Maciej Ryszczuk i Daria Abramowicz przygotowali coś innego ze swojej strony, a ja skupiam się na Gauff.

 

Czyli teraz najważniejsza jest regeneracja?

 

Jak zawsze między meczami to jest najważniejsze.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie