Plebiscyt PS i Polsatu: Hubert Hurkacz

Tenis
Plebiscyt PS i Polsatu: Hubert Hurkacz
fot. PAP/Abaca
Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz zakończył sezon w Top 10. W ostatnich rozgrywkach wygrywał z wielkimi gwiazdami.

Obserwując rozwój kariery wrocławianina, można być pewnym, że dużo dobrego już się zdarzyło, ale najlepsze jeszcze przed nim. Ten rok 25-latek z Dolnego Śląska przeznaczył przede wszystkim na stabilizację i ugruntowanie swojego statusu w elicie męskiego tenisa. Tym razem w turnieju mistrzów w Turynie pełnił wprawdzie rolę rezerwowego, ale za to, co osiągnął w ostatnich miesiącach, należą mu się olbrzymie słowa uznania. Do pełni szczęścia na tym etapie zabrakło chyba jedynie udanego startu wielkoszlemowego. Hubi swymi sukcesami potwierdził jednak, że w każdej chwili jest na niego gotowy. I to niezależnie od kontynentu czy nawierzchni, na której występuje.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ranking ATP: Hubert Hurkacz zakończył sezon w najlepszej dziesiątce

 

Hurkacz miał w tym roku kilka wybitnych turniejów. Triumfował w Halle, gdzie jego rakieta „grzmiała” w starciach z takimi rywalami jak uczestnik ostatniego Mastersa Felix Auger-Aliassime, szalony Nick Kyrgios czy w finale ówczesny lider rankingu ATP Daniił Miedwiediew. W tym spotkaniu Hubert otarł się o perfekcję, a być może zafundował sobie i nam najlepszy, obok ubiegłorocznego wimbledońskiego spotkania z Rogerem Federerem, mecz w karierze. – Zagrałem niemal bezbłędnie, to jedno z największych zwycięstw w moim życiu – przyznał Hurkacz. Rosjanin był w tym starciu bez szans, bezradny wyrzucił z trybun szkoleniowca Gilles’a Cervarę, a nasz tenisista błyskawicznie zwyciężył 6:1, 6:4. Na trawie w Niemczech, gdzie przez lata dominował Federer, zaprezentował godną Szwajcara maestrię.

 

 

Ale dało się ją dostrzec nie tylko tam. Wiosną w Miami brawo bili mu mieszkający na Florydzie trener Craig Boynton oraz tysiące kibiców. Nasz as dotarł do półfinału w singlu, gdzie był o krok od wygranej w potyczce z Carlosem Alcarazem, i triumfował w deblu razem z Johnem Isnerem. Znalazł się tym samym w wąskim, czteroosobowym gronie zawodowców, którzy w tej prestiżowej imprezie zwyciężyli w obu konkurencjach. – Polska ma prawdziwe tenisowe skarby – mówił nam podczas rozmowy na Wimbledonie James Blake, kiedyś sam wspaniały tenisista, a dziś dyrektor zawodów z serii ATP 1000 w południowo-wschodnim zakątku USA. – Hubi potwierdza te słowa już teraz, ale moim zdaniem to dopiero początek. On zyskał wszelkie dane ku temu, by wygrać w przyszłości turniej wielkoszlemowy. I to moim zdaniem niejeden – przekonywał.

 

O tym, że ma rację, przekonaliśmy się ponownie w Montrealu. Tu na oczach całej Kanady Hurkacz poskromił między innymi Norwega Caspera Ruuda i ponownie znajdującego się na fali Kyrgiosa. Na Australijczyka ma patent, podobnie jak na Miedwiediewa. Obu pokonał w tym roku po dwa razy.

 

Z jego wyników wszyscy możemy być dumni. Ale w tym przypadku nie liczą się tylko suche liczby i statystyki. Jeszcze bardziej przemawia do nas sposób, w jaki Hubert zachowuje się na korcie i poza nim. Na równi z Ruudem łączy klasę tenisową z niezwykle stonowaną, spokojną, wyciszoną osobowością. Staje się żywym dowodem na to, że „biały sport” rzeczywiście taki jest. Życzymy mu, by na najwyższym poziomie grał jak najdłużej i jak najczęściej. No i by absolutnie nie zmieniał swej niepowtarzalnej, zasługującej na szacunek postawy!

 

informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie