Tyson Fury i Derek Chisora, czyli chuligani warci miliony

Sporty walki
Tyson Fury i Derek Chisora, czyli chuligani warci miliony
fot. PAP

"Any time, any place, anywhere!" - kiedykolwiek, w jakimkolwiek miejscu, gdziekolwiek. Tyson Fury dotrzymuje słowa. Z Derekiem Chisorą będzie bił się 3 grudnia, na stadionie Tottenhamu w Londynie.

Wynik lub przebieg tej walki znają chyba wszyscy. A przynajmniej wydaje się im, że znają. Fury jest absolutnym faworytem w pojedynku z Chisorą. Ekscentryczny "Król Cyganów" wraca z dosyć krótkiej, bo trwającej od kwietnia sportowej emerytury. Zapowiedział ją po efektownym nokaucie ciosem podbródkowym w pojedynku z Dillianem Whytem w szóstej rundzie. Dziś wiemy, że był to element spektaklu w prywatnym teatrze, z którym mistrz i jego cygańska świta przemierza świat. Dzięki takim trikom kibic paradoksalnie jeszcze bardziej czeka na każdy powrót największej obecnie gwiazdy królewskiej kategorii na świecie. Te powroty, jakże epicko zaczęły się od pierwszej walki z Deontayem Wilderem. Fury wrócił wówczas niemal z zaświatów po nokdaunach. Wstał, dwa razy wrócił w ich pierwszej walce w grudniu 2018 roku i tak wraca do nas do dziś.


Nie dziwi więc fakt, że na jego pojedynek z Whytem, uznawany za niepotrzebny i przewidywalny, przyszło na Wembley prawie 100 tysięcy osób, co jest rekordem w dziejach powojennej Europy. Walka zakończyła się zgodnie z przewidywaniami. Najbliższy pojedynek z Chisorą wg wielu skończy się tak samo. A mimo to świat znów czeka na Króla. 60 tysięcy poszło niemal w jedną dobę. Kibice na żywo będą czekać do walki wieczoru, by na własne oczy przekonać się czy Fury spełni obietnicę - Znokautuję go! - tak zapowiada mistrz. A Chisora? Nie atakuje Furego na konferencjach. Nie rzuca stołami na spotkaniach. Obaj rozmawiają ze sobą w niezwykle przyjazny sposób.

 

Chisora wykrzyczał sobie tę walkę, zaczepiając Fury'ego na jednej z gal. "Król Cyganów" wiedział, że nie dojdzie do absolutnie hitowej w całej historii wyspiarskiego boksu rywalizacji z Anthonym Joshuą. Za walkę z Usykiem Fury natomiast sam rzucił zaporową cenę 500 milionów funtów. Brytyjczyk zapomniał szybko o emeryturze, a Chisora sam się zgłosił. "Any time, any place, anywhere!" - Kiedykolwiek, w jakimkolwiek miejscu, gdziekolwiek - odpowiedział Fury i słowo się rzekło.


- Chisora lubi rozgłos i mistrzowskie walki. Jest fenomenem, bo mimo, że raczej przegrywa to wciąż dostaje szansę. Fury po prostu dał mu szansę, bo walka jest przecież o mistrzostwo świata WBC w wadze ciężkiej - komentuje były Mistrz Europy Grzegorz Proksa.


Dał szansę i dał zarobić. Gaża mistrza to 25 milionów dolarów. Chisora bierze 4,5 miliona. Podział z PPV 80 do 20 na korzyść Fury'ego. Frank Warren i grupa Queensberry mają gest. Fury bez kłopotu wygrał dwa pierwsze pojedynki z Chisorą. W drugim w 2014 roku narożnik poddał Chisorę po 10. rundzie. Teoretycznie niepotrzebny pojedynek, ale... w swojej ostatniej walce "WAR" pokonał byłego pretendenta do mistrzostwa świata Kubrata Puleva zdobywając pas WBA International. W rankingu WBC zajmuje 13. miejsce. Nie jest przypadkowym graczem. Jednak szans nie daje mu prawie nikt.


- Chisora będzie szedł z obszernym cepem. Sparowałem z jednym i z drugim. Obaj naprawdę mocno biją, ale Fury nie pozwoli Chisorze na wiele i wygra na punkty - przewiduje Mariusz Wach.


- Chisora będzie musiał przejść, przedostać się overhandami przez długie ręce Fury'ego. I próbować gdzieś mocno trafić - radzi Adam Kownacki.


- Jeżeli Chisora przewróciłby Fury'ego, a wiemy że można go przewrócić, to jak tylko sędzia wznowi walkę musi od razu rzucić się na niego żeby skończyć dzieło. To jego jedyna szansa. Jedyna choć i tak niewielka - tak to widzi mistrz Polski w wadze ciężkiej Kacper Meyna.


- Fury będzie "siedział" na Chisorze, będzie go zamęczał, naciskał. Wykorzysta przewagę wzrostu - szans Chisorze nie daje też Damian Knyba.


Pytanie, jak widzi to sam Chisora, który przecież nie tak dawno przyzwoicie zaprezentował się w pojedynku z Oleksandrem Usykiem. Brytyjczyk zasłynął słynnym plunięciem wodą w twarz Władymira Kliczki przed swoim pojedynkiem ze starszym bratem Ukraińca Witalijem, w którym zresztą zaprezentował się bardzo walecznie. Od tamtej pory jest o nim bardzo głośno, głównie na wyspach. Obelgi i przepychanki z Davidem Hayem, wywracane stoły i rzucanie przedmiotami na konferencjach. Przyciąga uwagę, a przy tym jest też ciekawym pięściarzem w ringu. Nie kalkuluje. Bije mocno. Umie wywrócić. Sam też nie stroni od desek. Widowiskowość poparta umiejętnościami. Swego czasu chciał walczyć z Tomaszem Adamkiem. Po porażce z Witalijem Kliczko przyjechał odpocząć w podwarszawskich Łomiankach. Zagrał też w filmie Władysława Pasikowskiego "PitBull Ostatni Pies" z 2018 roku. Gangsterzy przyszli oglądać walkę Szpilki, a Chisora był jego rywalem. W filmie Szpila zlał rywala...W ringu Chisora nie miał litości i rok później skończył Artura w drugiej rundzie.


Swego czasu jego agentem sportowym był Jerzy Kopiec, menedżer piłkarski, który zapewniał, że Chisora na co dzień to bardzo spokojny i wyważony człowiek. Jako młody pięściarz przewoził polskich piłkarzy z lotniska do angielskich klubów.


I Fury, i Chisora potrafią być chuliganami. Umieją mocno wsiąść na psychikę rywala, czego ze strony Fury'ego nie zniósł sam Władymir Kliczko. Dużo krzyczą. Potrafią zainteresować publiczność i umieją boksować. Z tym, że Fury robi to lepiej. Jest mistrzem i najpewniej mistrzem pozostanie, a starcie to wygląda po prostu na dobry biznes. Nie ma jednak wątpliwości, że ich charaktery oraz gorące głowy sprawią, że w ringu biznes zejdzie na drugi plan. Liczymy, że panowie się pobiją się, dadzą dobrą walkę. I niech wygra ten, który mocniej trafi. A może to jednak będzie Chisora?

Artur Łukaszewski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie