Kacper Stokowski: Medal na pewno da jeszcze większą motywację do cięższej pracy

Inne
Kacper Stokowski: Medal na pewno da jeszcze większą motywację do cięższej pracy
fot. PAP
Kacper Stokowski

- Medal na pewno da jeszcze większą motywację do cięższej pracy - powiedział Kacper Stokowski. W piątek polski pływak stanął na najniższym stopniu podium wyścigu na 50 m stylem grzbietowym mistrzostw świata na krótkim basenie w Melbourne.

Stokowski osiągnął dokładnie taki sam rezultat, co w czwartkowym półfinale, kiedy ustanowił rekord kraju - 22,74. Szybsi od Polaka byli Amerykanin Ryan Murphy - 22,64 oraz Australijczyk Isaac Cooper - 22,73.

 

Po pierwszej długości basenu Polak był czwarty. Świetny finisz pozwolił mu wyprzedzić Włocha Lorenzo Morę, a do drugiego Coopera zabrakło mu tylko 0,01 s.

 

ZOBACZ TAKŻE: Międzynarodowa Federacja Pływacka FINA zmieniła nazwę na World Aquatics

 

- Myślę, że ten medal jest dla mnie wisienką na torcie. Ten medal na pewno da jeszcze większą motywację do cięższej pracy. Jedna setna do srebra, jedna dziesiąta do złota. Dostałem komentarz od swojego trenera, że miałem długi finisz. Gdyby był perfekcyjny, to kto wie, jakby się to skończyło. Ale ja bardzo cieszę się z tego brązowego medalu, bo wiem naprawdę, że na niego zasłużyłem - powiedział Stokowski.

 

To pierwszy w seniorskiej karierze 23-letniego zawodnika indywidualny medal w imprezie rangi mistrzowskiej.

 

Przeprowadzenie finału 50 m stylem grzbietowym napotkało niespodziewane problemy. Pierwotnie miał się odbyć o godzinie 10.12 czasu polskiego i zawodnicy pojawili się wówczas w basenie, ale błąd popełnił starter i rozległa się syrena przerywająca wyścig. Powtórzono go godzinę później.

 

- Wszyscy usłyszeliśmy ten dźwięk. Wskoczyłem do wody, zacząłem płynąć pod wodą, zobaczyłem, że Amerykanin obok się zatrzymał, a Australijczyk po drugiej stronie płynął. Dużo miałem myśli, czy płynąć, czy stawać, ale uznałem, że popłynę do końca. Później było sporo zamieszania, Australijczyk zapierał się, że nie płynie drugi raz, bo wygrał. Dla mnie nie było problemu i wiedziałem, że jestem gotowy. Kiedyś w mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata półfinały i finał rozgrywane były w trakcie jednej sesji, więc już to przerabiałem i byłem na to gotowy. Dla mnie wyszło nawet lepiej - przyznał polski pływak.

 

To pierwszy medal dla Polski na tej imprezie. W sobotę sporą szansę na powiększenie tego dorobku będzie miała Katarzyna Wasick, która do finału 50 m kraulem awansowała z najlepszym czasem w półfinale.

 

- Jestem zadowolona, bo wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana i będę pływać szybko, ale na pewno jutro trzeba będzie płynąć jeszcze szybciej. Wiadomo, że jedną z moich rywalek jest Australijka, więc trybuny na pewno nie będą moje, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Zawsze skupiam się na sobie i swoim wyścigu i nie przeszkadza mi to - podkreśliła Wasick.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie