Nowy Rok nastaje, każdemu (w pierwszej lidze) ochoty dodaje

Piłka nożna
Nowy Rok nastaje, każdemu (w pierwszej lidze) ochoty dodaje
fot. Cyfrasport
Fortuna 1 Liga

Mundial w Katarze rozgrywany był w nietypowej porze roku dla turnieju tej rangi. Z racji tego trzeba było mocno zmodyfikować ligowe rozgrywki, także i te w Polsce. W Fortuna 1 Lidze ostatnią kolejkę rozegrano w połowie listopada, a piłkarze na boiska wrócą już w lutym, po zaledwie trzech miesiącach przerwy.

Przed nami okres Świąt Bożego Narodzenia i powitanie nowego 2023 roku. Koniec grudnia to doskonała okazja do wszelkich podsumowań i planów na przyszłość, więc kilku trenerom pracujących w klubach pierwszoligowych zadaliśmy pytania jak oceniają minione 365 dni i jakie mają oczekiwania względem nowego roku oraz jak zamierzają spędzić ten czas świąteczno–noworoczny.

 

Tradycyjnie mijający rok obfitował w niespodzianki i zaskakujące rozstrzygnięcia na zapleczu Ekstraklasy. Dla niektórych trenerów 2022 rok był czasem powrotu do pracy w zawodzie po krótszej lub dłuższej przerwie. Jedni żegnają stary rok w znakomitych nastrojach, inni w nieco gorszych, a dla jeszcze innych był to trudny rok, naznaczony różnymi problemami. Jedno co łączy każdego z nich jest przekonanie, że 2023 rok powitają z dużymi nadziejami, optymizmem, szansami na odniesienie sukcesów i realizację zakładanych celów.

 

„Pierwsza liga styl życia w… 2022 roku!”

 

W zdecydowanie w najlepszym nastroju - spośród wszystkich szkoleniowców rozgrywek Fortuna 1 Ligi – jest Kazimierz Moskal. Prowadzony przez niego ŁKS kończy 2022 rok na pierwszym miejscu w tabeli zdobywając trzydzieści siedem punktów w osiemnastu kolejkach. Łodzianie wygrali jedenaście spotkań, cztery zremisowali i przegrali jedynie z GKS-em Katowice oraz beniaminkami z Rzeszowa i Chojnic. ŁKS ostatnią ligową porażkę poniósł jeszcze w sierpniu, a od tego czasu nie przegrał dziesięciu kolejnych spotkań. – Ten rok kończymy pozytywnie, bo jesteśmy liderem pierwszej ligi. To była dla nas niezwykle udana runda jesienna i z dużym optymizmem patrzymy przed siebie, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że za nami dopiero półmetek rozgrywek ligowych – mówi trener ŁKS-u, Kazimierz Moskal.

 

O ile miejsce na fotelu lidera zajmowane przez zespół z Łodzi nie jest wielkim zaskoczeniem, to jednak pozostałe miejsca na podium należy rozpatrywać w kategorii sensacji, zważywszy choćby na drużyny, którym nie udało się zakończyć roku w pierwszej trójce. Bez dwóch zdań odkryciem tej rundy przypadnie w udziale Puszczy Niepołomice, która zajmuje drugie miejsce w tabeli ze stratą zaledwie trzech punktów do ŁKS-u. W zeszłym sezonie podopieczni Tomasza Tułacza do samego końca bronili się przed spadkiem, zapewniając sobie utrzymanie dopiero w przedostatniej kolejce pokonując na wyjeździe Skrę Częstochowa 2:1 po golu strzelonym w 87 minucie przez Piotra Mrozińskiego. Przed obecnym sezonem zespół Puszczy nie został radykalnie wzmocniony, ale jesienią okazał się rewelacją rozgrywek. Klub z Małopolski przegrał tylko cztery spotkania i każde z nich na wyjeździe. Zresztą w całym 2022 roku zespół prowadzony przez Tomasza Tułacza na własnym stadionie przegrał tylko jeden mecz ligowy. Twierdzę Niepołomice udało się zdobyć tylko Arce Gdynia, która wygrała na wyjeździe 3:2. Znakomite wyniki Puszczy w rundzie jesiennej to bez wątpienia zasługa Tomasza Tułacza. 52-letni szkoleniowiec jest obecnie najdłużej pracującym bez przerwy w jednym klubie trenerem w pierwszej lidze. Pracę w Niepołomicach rozpoczął w sierpniu 2015 roku i prowadził Puszczę w blisko trzystu oficjalnych meczach we wszystkich rozgrywkach. – Ten rok pod względem sportowym był bardzo dobry zarówno dla mnie, drużyny jak i klubu. Miejsce w którym teraz jesteśmy to dla nas wszystkich nagroda za to w jak zdeterminowany sposób utrzymaliśmy się przed spadkiem w poprzednim sezonie. Właśnie ta obrona miejsca w pierwszej lidze skonsolidowała wiosną zespół, zresztą po niezbyt dobrej jesieni właśnie tego poprzedniego sezonu. Utrzymanie w przedostatniej kolejce był najważniejszym i najistotniejszym meczem tego roku. Puszcza jeszcze nigdy tak wysoko nie była, więc lepszego zakończenia tego roku nie mogliśmy sobie wyobrazić – podkreśla Tomasz Tułacz.

 

Na najniższym stopniu podium rundę jesienną zakończył beniaminek z Chorzowa. Ruch awansował dzięki wygranym barażom. Najpierw po bramce zdobytej w dogrywce przez Daniela Szczepana okazał się lepszy od Raduni Stężyca, a w finale wysoko pokonał Motor Lublin 4:0, a hattrick w tym spotkaniu skompletował Szczepan. Jesień w wykonaniu „Niebieskich” była rewelacyjna. Podopieczni Jarosława Skrobacza wygrali osiem meczów, tyle samo zremisowali i przegrali tylko w Łodzi z liderem 0:2 i u siebie z Arką 2:4. Z osiemnastu rozegranych spotkań przegrali tylko dwa, najmniej ze wszystkich ekip walczących w pierwszej lidze. - Latem zrobiliśmy awans, który nas dodatkowo podbudował, co potwierdza miejsca zajmowane przez nas w tabeli. W pierwszej połowie roku zespół w świetnym stylu wywalczył promocję do wyższej klasy rozgrywkowej, a teraz jako beniaminek plasujemy się wysoko. Humory nam dopisują, bo są ku temu powody – ocenia mijający rok trener Jarosław Skrobacz.

 

Na siódmym miejscu rundę jesienną zakończył GKS Katowice. Podopieczni Rafała Góraka zdobyli dwadzieścia siedem punktów i do strefy barażowej tracą zaledwie jedno „oczko”. - Sportowo pozostał niedosyt, bo nie udało się wykonać kilku rzeczy. Runda wiosenna była udana w naszym wykonaniu, teraz wydaje się, że mogło być odrobinę lepiej. Nie narzekam, bo z drugiej strony mogło być gorzej niż jest obecnie – uważa szkoleniowiec „Gieksy”.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie