Zbigniew Boniek: To bardzo niebezpieczne, co mówi Tagliafico!

Piłka nożna
Zbigniew Boniek: To bardzo niebezpieczne, co mówi Tagliafico!
fot. PAP
Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek, legenda mundiali, jest bardzo zaskoczony słowami Nicola Tragliafico, że jeden z Polaków prosił o „nieatakowanie”. – Tagliafico na pewno sobie tego nie wymyślił... Nie bardzo chciałbym o tym rozmawiać. To jest niebezpieczne. To nie jest bajka. To bardzo poważna sprawa... – mówi Boniek. Okazuje się, że nawet może interweniować FIFA.

Kilka dni temu Nicolas Tagliafico ujawnił, jak z jego perspektywy wyglądał mecz Argentyna - Polska (2:0), trzecie spotkanie grupowe. „Po pierwszej bramce Polacy nie chcieli już grać. Potem zdobyliśmy drugą bramkę i pamiętam, że około 60. minuty, jeden z nich, najlepiej jak umiał po hiszpańsku, powiedział do mnie: Już więcej nie atakuj, już więcej nie atakuj, wystarczy!”.

 

ZOBACZ TAKŻE: Z jakimi trenerami rozmawiał Cezary Kulesza? Są konkretne nazwiska

 

Czy piłkarz Olympique'u Lyon mógł sobie coś takiego wymyślić? Czy padły takie słowa? Jak w ogóle tę sytuację interpretuje Zibi Boniek? 80-krotny reprezentant Polski mówi: „Tagliafico na pewno sobie tego nie wymyślił. Bo nie miał powodów, żeby po miesiącu sobie coś takiego wymyślić. W ogóle ten mecz z Polską w całej rzeczywistości mundialowej Argentyny odgrywał najmniejszą rolę, bo były ciekawsze spotkania. Wiem nawet, w której to było minucie i gdzie to się stało. Na środku boiska. Jakby ktoś to przejrzał, to jest taki dialog, jak jeden z polskich piłkarzy podchodzi do Tagliafico i zakrywają usta...”. Zibi dodaje: „Nie bardzo chciałbym o tym rozmawiać. To jest niebezpieczne. To nie jest bajka. To bardzo poważna sprawa. Bo jeśli FIFA zdecyduje się zająć tym tematem, to może wezwać piłkarza. To nie jest dialog, to jest nawoływanie do czegoś, co zmienia wynik i sytuację na boisku”.

 

I puenta też jest bardzo znacząco: „Nie wiem, po co Tagliafico powiedział to po takim czasie, ale jeśli rzeczywiście tak było, to powinno się coś takiego wydarzyć dwa razy: pierwszy i ostatni. Nie można takich rzeczy robić na takim poziomie. Nie można prosić przeciwnika o to, żeby nie strzelał goli, bo to może nam dać upragniony awans”.

 

„Kończ Waść, wstydu oszczędź!” - zakrzyknął Andrzej Kmicic do Michała Wołodyjowskiego w słynnej scenie z „Potopu” Henryka Sienkiewicza. To zdanie, które jest w polskiej kulturze, w polskiej świadomości żyje i żyć będzie. Ale że coś w tym stylu padnie w mundialowym meczu? A propos - scenę z „Kończ Waść, wstydu oszczędź” zagrali kapitalnie w filmie Jerzego Hoffmanna Daniel Obrychski i Tadeusz Łomnicki. Krystian Skąpski tłumaczy w „Kurierze Historycznym” cały kontekst, gdy Wołodyjowski ośmieszał z szablą Kmicia. Bawił się z nim w tym pojedynku. Historyk zaznacza: „Dlatego też: - Kończ waść, wstydu oszczędź! - czy, aby lepiej zrozumieć: - Kończ waść, wstydu mi oszczędź! - powinniśmy wypowiadać w momencie, gdy to my musimy się wstydzić swojego zachowania lub swoich braków, które ktoś nam wskazuje”. I Argentyna wykazywała nam różne braki, ale najgorszy jest brak woli walki... To mundialowa tragedia, której nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy...

 

Najlepsze, że prawdy o mundialu nie chcą mówić Polacy. Jakby zapadli się pod ziemię. Prezes PZPN Cezary Kulesza też na każde pytanie reaguje wymownie: „Nie mówmy o tym, co już było”. A to tak naprawdę konieczność – żeby naprowadzić drużynę narodową na inne tory. To temat zresztą na dłuższe opowiadanie.

 

Roman Kołtoń/Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie