Rajd Dakar: Eryk Goczał: Mamy trochę pracy przy aucie, ale na to się przygotowywałem

Moto
Rajd Dakar: Eryk Goczał: Mamy trochę pracy przy aucie, ale na to się przygotowywałem
Fot. PAP/EPA
Rajd Dakar: Eryk Goczał: Mamy trochę pracy przy aucie, ale na to się przygotowywałem

"Jesteśmy po pięknym odcinku. Pierwszym etapie prawdziwego maratonu. To był naprawdę fajny odcinek z dużą ilością wydm" - powiedział 18-letni Eryk Goczał, który na 11. etapie Rajdu Dakar zajął drugie miejsce w klasie SSV (UTV). Litwin Rokas Baciuska był szybszy o 37 s.

"Było trochę prostych. Mieliśmy przez to problemy techniczne. Strzelił nam raz pasek klinowy. Myślę, że sprawnie go wymieniliśmy. Próbowaliśmy nadrobić czas po stracie paska. Bardzo udany dzień. Najważniejsze jest to, że dalej jesteśmy w maratonie. Mamy trochę pracy przy aucie, ale na to się przygotowywałem i jestem szczęśliwy, że sam mogę zadbać o samochód. Myślę, że będzie bardzo dobrze przygotowany na jutro" - oświadczył najmłodszy kierowca w stawce Dakaru.

 

ZOBACZ TAKŻE: Rajd Dakar: Czwarte z rzędu zwycięstwo Loeba, Baciuska lepszy od Goczała

 

Baciuska w klasyfikacji generalnej powiększył przewagę nad zajmującym drugie miejsce Polakiem do 4.17.

 

Na trzecie z czwartego (ze stratą 14.18) awansował trzeci na etapie Marek Goczał, kosztem Hiszpana Farresa Guella, który w czwartek stracił godzinę.

 

"Cisnęliśmy ile się dało. Eryk wyprzedził nas w czasie tankowania, ale strzelił mu pasek klinowy. Cieszę się, że dojechaliśmy do mety, bo dużo samochodów stało. Było bardzo ciepło i samochody zaczęły się grzać. Cieszy mnie to, że wskoczyliśmy na trzecie miejsce w generalnej klasyfikacji. Mamy jeszcze trzy dni ścigania. Mamy nadzieję, że usterki będą nas omijały" - przekazał Marek Goczał.

 

"Gdy rano startowaliśmy do odcinka, to mieliśmy za dużo napompowanego powietrza, bo było zimno. Najprawdopodobniej na wydmach nagrzały nam się koła i mieliśmy za duże ciśnienie" - dodał.

 

Michał Goczał był szósty i w klasyfikacji generalnej zajmuje ósme miejsce ze stratą 4:01.18 do lidera.

 

"Etap składał się głównie z wydm przeplatanych suchymi jeziorami. Partie z wydmami bardzo mi się podobały. Nawigacyjnie wszystko wyszło perfekcyjnie. Ogólnie tempo było ok, tylko jechaliśmy z tyłu stawki, więc nie mieliśmy już tak świeżego piasku, ale ogólnie wszystko było w porządku. Dotarliśmy na maraton. Sprawdzamy właśnie auto. Jutro ruszamy do drugiego dnia maratonu" - oznajmił Michał Goczał.

 

W czwartek uczestnicy pokonali 427 km, z czego 274 km to odcinek specjalny. Dotarli do biwaku na Empty Qarter, a w piątek powrócą do Shaybah (376 km, w tym 185 km to odcinek specjalny). To dwudniowy etap maratoński, podczas którego zawodnicy nie korzystają z serwisu i samodzielnie muszą sobie radzić w wszelkimi usterkami.

mtu, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie