ME w short tracku: Szczęśliwa ósemka Polaków

Zimowe
ME w short tracku: Szczęśliwa ósemka Polaków
fot. PAP
ME w short tracku: Szczęśliwa ósemka Polaków

W Gdańsku rozpoczęły się 26. edycja mistrzostw Europy w short tracku. Dotychczasowy dorobek medalowy naszej reprezentacji zamknął się liczbą ośmiu medali: po jednym złotym i srebrnym oraz sześciu brązowych. Siedem z nich zdobyły siostry Patrycja i Natalia Maliszewska, a ósmy wywalczyła sztafeta kobiet startująca w składzie Aida Bella, Paula Bzura, Natalia Maliszewska, Patrycja Maliszewska i Marta Wójcik.

Mamy nadzieję, że po sobotnio – niedzielnych finałach dorobek naszej reprezentacji wzbogaci się o kolejne medale. Oto jak wyglądały występy naszej kadry na poprzednich mistrzostwach Starego Kontynentu.  

 

Zobacz także:

 

Historyczne mistrzostwa Europy odbyły się 1997 roku w Malmö. Polskę reprezentowało troje zawodników: Marta Bakier oraz Ludwik Krawczyk i Maciej Pryczek. W klasyfikacji wielobojowej reprezentantka Polski zakończyła rywalizację na 18. miejscu, obaj Polacy zostali sklasyfikowani na 19. pozycji. – Byłam wtedy juniorką i to były dla mnie pierwsze poważne zawody w „dorosłym” short tracku. Wcześniej startowałam tylko w mistrzostwach świata juniorek. Dla nas ten start w Malmoe był wielką niewiadomą i nikt z nas, włącznie z trenerem Januszem Bielawskim, który nam towarzyszył w Szwecji, nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po naszych startach. Wiem, że przecieraliśmy szlaki i byliśmy wtedy takimi „pionierami” w zawodach tej rangi. Byłam jedną z najmłodszych uczestniczek i marzyłam o tym, aby pobić rekord Polski na jednym z dystansów. Udało mi się ta sztuka na 1500 metrów i byłam wtedy w siódmym niebie. Całej naszej trójce, która wtedy debiutowała, towarzyszyły wtedy ogromne emocje. Dla nas liczyło się wtedy „przejść” do kolejnego biegu, nie zaliczyć upadku i uniknąć zajęcia ostatniego miejsca na liście, a przy odrobinie szczęścia poprawić rekordy Polski. Wtedy mieliśmy zupełnie inne priorytety, niż nasi aktualni kadrowicze – uśmiecha się po latach Marta Bakier. Najlepszy wynik osiągnął Pryczek, który awansował do półfinału rywalizacji na 1500 metrów. Ten zawodnik urodził się w Polsce, ale wyjechał z rodzicami do Kanady w wieku siedmiu lat i tam trenował rozpoczął przygodę z short trackiem. - Pewnego dnia mój trener Laurent Daignault, który był z kadrą juniorów Kanady na mistrzostwach świata, powiedział mi, że są Polacy którzy ścigają się w short tracku i czy byłbym zainteresowany startem w ich barwach. Wtedy jeszcze nie mogłem, bo miałem kontuzję kostki. Złapałem wtedy kontakt z Mieczysławem Snopińskim, który był ówczesnym sekretarzem generalnym Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego i to on mi pomógł w załatwieniu możliwości reprezentowania Polski na międzynarodowej arenie – wspomina Maciej Pryczek, który startując w Nagano został pierwszym polskim olimpijczykiem w short tracku.

 

Drugie mistrzostwa Starego Kontynentu zorganizowano w Budapeszcie. Polskę reprezentował Karol Bobowicz i ponownie Maciej Pryczek, który najlepszy wynik osiągnął na 1000 metrów, przegrywając walkę o awans do półfinału z Niemcem Arianem Nachbarem zaledwie o 0,028 sekundy. W tych zawodach swój premierowy start miała nasza męska sztafeta, która w stawce jedenastu ekip została sklasyfikowana na dziesiątym miejscu.

 

W kolejnych latach Polskę na ME reprezentował przede wszystkim Bobowicz. Warto wspomnieć, że w 2002 roku w Hadze po raz pierwszy mieliśmy dwie reprezentantki Polski Magdalena Gąsior i Anna Dąbrowska. W 2003 roku w Sankt Petersburgu drugi raz w mistrzostwach Europy rywalizowała nasza męska sztafeta, która zakończyła zmagania na wysokim 5. miejscu. Polacy rywalizowali w następującym składzie: Przemysław Jurkiewicz, Karol Bobowicz, Krystian Zdrójkowski i Mariusz Wojnowski. W decydującym wyścigu najszybsi byli Włosi, którzy na mecie wyprzedzili Brytyjczyków, Francuzów, Słowaków i naszą drużynę. Polakom do historycznego medalu zabrakło niewiele ponad dwie sekundy.

 

W 2005 roku ME organizował Turyn i był to dla gospodarzy sprawdzian przed igrzyskami olimpijskimi w kolejnym roku. Po raz pierwszy wystartowały obie nasze sztafety, podobnie było w rywalizacji indywidualnej, gdzie mieliśmy dwoje naszych reprezentantów w rywalizacji kobiet oraz mężczyzn. Z poprzedniego składu męskiej sztafety w Turynie pojawił się tylko Kamil Zdrójkowski. Swoje premierowe starty zaliczyli we Włoszech Dariusz Kulesza oraz Jakub Jaworski i Zbigniew Bródka (mistrz olimpijski z Soczi na torze długim), którzy startowali także na indywidualnych dystansach. Polacy rywalizację sztafet zakończyli na 9. miejscu. Indywidualnie zarówno Bródka jak i Jaworski w swoim debiucie spisali się bardzo dobrze zajmując w wieloboju odpowiednio 12. i 14. miejsce. Bródka był 8. na 1500 metrów, 9. na 500 i 18. na 1000 m. Jaworski na tych samych dystansach zajmował odpowiednio 11, 11 i 19 miejsce. Bardzo dobry występ w debiucie na mistrzostwach Europy zanotowała sztafeta kobiet, która startując w składzie Aida Popiołek (Bella), Karolina Regucka (Konopko), Patrycja Maliszewska i Malwina Zawada zajęły szóste miejsce. W wieloboju Regucka (Konopko) zajęła 22. miejsce, a najlepiej zaprezentowała się na 500 metrów zajmując 18. miejsce oraz na 1000 metrów, gdzie była dziewiętnasta. Z kolei Popiołek (Bella) najlepszy wynik osiągnęła na 500 metrów plasując się na 16. pozycji.

 

Historyczne zawody w Krynicy-Zdroju…

 

W 2006 roku po raz pierwszy mistrzostwa Europy w short tracku odbyły się w Polsce. Gospodarzem zmagań była Krynica-Zdrój. Rywalizację w wieloboju wygrała Bułgarka Ewgenija Radanowa przed Włoszkami Arianną Fontaną i Katią Zini, a złoty medal w rywalizacji mężczyzn wywalczył Włoch Nicola Rodigari, który wyprzedził swojego rodaka Fabio Cartę i Belga Pietera Gysela. Polskę na dystansach indywidualnych reprezentowali Aida Popiołek (Bella), Karolina Regucka (Konopko) oraz Karol Bobowicz i Jakub Jaworski. W Krynicy nasze sztafety zajęły odpowiednio 6. miejsce (kobiety) i 9. miejsce po dyskwalifikacji w półfinale (mężczyźni).

 

Mieszane uczucia towarzyszyły nam po starcie w 2008 roku w łotewskim Ventspils. W rywalizacji na dystansie 500 metrów na czwartych miejscach uplasowała się Patrycja Maliszewska oraz Bartosz Konopko, ale w obu przypadkach pozostało rozczarowanie i wielki niedosyt. Zawodniczka Juvenii Białystok choć minęła linie mety na pierwszym miejscu, to jednak później decyzją sędziów została zdyskwalifikowana. Konopko walkę o historyczny brąz przegrał z Niemcem Tysonem Heungiem zaledwie o 0,033 sekundy, choć przez większą część wyścigu prowadził. – Najpierw wyprzedził mnie Brytyjczyk Jon Eley, który zdobył złoty medal. Później nie do końca prawidłowo wyprzedzał mnie, a później blokował Włoch Nicola Rodigari, w efekcie spadłem na czwarte miejsce i nie dałem rady już wyprzedzić Niemca. Byłem pewny, że sędziowie wykluczą Włocha, ale tak się nie stało. Razem z Patrycją byliśmy źli na sędziów, bo najpierw ona została niesłusznie zdyskwalifikowana, a potem nie wykluczono mojego finałowego rywala, który nie do końca czysto mnie wyprzedził. Na tej Łotwie wszystko było na odwrót – wspomina tamte starty Bartosz Konopko. 

 

W Ventspils tuż za podium została sklasyfikowana nasza sztafeta, która w finale przegrała z Brytyjkami, Bułgarkami i Niemkami. Polki w tej konkurencji rywalizowały w składzie Aida Popiołek (Bella), Karolina Regucka (Konopko), Patrycja Maliszewska, Anna Romanowicz i Agnieszka Bawerna. Nasza męska sztafeta uplasowała się na 8. miejscu.

 

Rok później w Turynie bliska awansu do finału rywalizacji na 500 metrów była Aidda Bella, która w półfinale walkę o drugie miejsce przegrała z Węgierką Eriką Huszar zaledwie o 0,075 sekundy i została sklasyfikowana na 5. miejscu. Znakomitą walkę w półfinale z Francuzami i Holendrami stoczyła nasza męska sztafeta, która ostatecznie była trzecia tracąc do pierwszych Francuzów tylko 0.330 sekundy, a do drugich Holendrów jeszcze mniej, bo zaledwie 0,257 sekundy. Polacy startujący w składzie Rafał Piórecki, Jakub Jaworski, Bartosz Konopko i Dariusz Kulesza zakończyli zmagania we Włoszech na piątej pozycji.

 

W 2010 roku mistrzostwa Europy odbyły się w Dreźnie. Wysokie ósme miejsce w wieloboju zajęła Paula Bzura. Polska była czwarta na 1500 metrów walkę o historyczny medal dla polskiego short tracku przegrała jedynie z Włoszką Arianną Fontaną, Brytyjką Elise Christie i doświadczoną Bułgarką Ewgeniją Radanową, do której na finiszu straciła nieco ponad sekundę. Polka była ponadto 14. na 500 i 6. na 1000 metrów, przegrywając nieznacznie walkę o awans do finału z Francuzką Veronique Pierron. Bzura wystartowała również w Superfinale na 3000 metrów (dodatkowy wyścig dla najwyżej sklasyfikowanych zawodniczek w wieloboju, w którym nie przyznaje się medali, a jedynie zdobywa się punkty do klasyfikacji wielobojowej) i zajęła w nim 4. miejsce, a czas który w tym wyścigu uzyskała 5:14,411, jest nadal aktualnym rekordem Polski! Wśród mężczyzn 10. w wieloboju był Jakub Jaworski, który najlepiej zaprezentował się na 1500 metrów zajmując siódme miejsce, nieznacznie przegrywając walkę o awans do finału. W Niemczech obie nasze sztafety ukończyły rywalizację na szóstym miejscu.

 

Srebrny finisz Patrycji…

 

W 2011 roku mistrzostwa świata w short tracku po raz pierwszy zostały zorganizowane w Polsce, a zawody odbyły się w Warszawie na Torwarze. Gospodarzem mistrzostw Europy było Heerenveen i dla nas były to wyjątkowe mistrzostwa. Historyczny medal w rywalizacji na krótkim torze wywalczyła Patrycja Maliszewska, która zdobyła srebrny medal w rywalizacji na 500 metrów. Polka w finale przegrała jedynie z Włoszką Martiną Valcepiną, w decydującym wyścigu wyprzedzając na finiszu Węgierkę Bernardett Heidum i kolejną reprezentantkę Włoch – Ariannę Fontanę. Maliszewska w klasyfikacji wielobojowej uplasowała się na szóstym miejscu, na pozostałych dystansach zajmując następujące miejsca: 14. na 1500, 11. na 1000 metrów (przegrywając walkę o awans do półfinału z Bułgarką Mariną Gerogewą-Nikołową zaledwie o 0,015 sek.) i 7. w Superfinale na 3000 metrów. Wśród mężczyzn 7. w wieloboju był Bartosz Konopko, który w finale 1500 metrów zajął szóste miejsce, ale później po dyskwalifikacji Francuza Thibauta Fauconneta został przesunięty o jedną pozycję. Ponadto na piątym miejscu rywalizację ukończyła nasza żeńska sztafeta.

 

Rok później gospodarzem ME była Mlada Boleslav. W Chechach indywidualnie najlepszy rezultat osiągnął Bartosz Konopko, który zmagania na 500 metrów zakończył na 9. miejscu. Na piątej pozycji konkurencję sztafet ukończyli Polacy, którzy w Czechach rywalizowali w składzie: Adam Filpowicz, Bartosz Konopko, Dawid Rzemieniecki, Jakub Jaworski oraz Sebastian Kłosiński. Nasza sztafeta walkę o awans do finału na dystansie 5000 metrów przegrała na finiszu z Niemcami różnicą zaledwie 0,180 sekundy. W konkurencji sztafet reprezentantki Polski uplasowały się na szóstej pozycji.

 

Dziewczyny lubią brąz…

 

W 2013 roku, po siedemnastu latach przerwy, mistrzostwa Starego Kontynentu odbyły się ponownie w Malmoe. Szwecja okazała się szczęśliwym miejscem dla naszej kadry. Swój drugi medal na dystansie 500 metrów wywalczyła Patrycja Maliszewska, która startując wraz z koleżankami w sztafecie wywalczyły historyczny medal brązowy mistrzostw Europy. Patrycja Maliszewska w finałowym wyścigu na 500 metrów uzyskała czas 45,208 ustępując jedynie Ariannie Fntanie z Włoch i Holenderce Jorien ter Mors. W klasyfikacji wielobojowej nasza medalistka zajęła 6. miejsce. Znakomicie w Malmoe zaprezentowała się także nasza sztafeta w składzie Aida Bella, Natalia Maliszewska, Patrycja Maliszewska, Paula Bzura oraz Marta Wójcik, która w finale wyprzedziła Węgry, nieznacznie przegrywając z Holenderkami i Niemkami. Ósmy w wieloboju mężczyzn był Bartosz Konopko, który – podobnie jak i Patrycja Maliszewska – startował w finałowym wyścigu na 500 metrów, ale zajął w nim piąte miejsce. 

 

Holandia znowu szczęśliwa…

 

Na kolejne medale mistrzostw Europy na krótkim torze musieliśmy czekać dwa lata. W 2015 roku w holenderskim Dordrechcie ponownie roli głównej – i to dwa razy – wystąpiła Patrycja Maliszewska. Najpierw w ćwierćfinale 500 metrów przegrała tylko z Rosjanką Sofią Prosivornovą, a w półfinale – z Brytyjką Elise Christie, która była kandydatką do złota. Finał zaczęła bardzo dobrze. Choć utrzymywała się tylko za Christie, ostatecznie nie zdołała obronić drugiej pozycji. W ostatniej chwili wyprzedziła ją – ponownie – Prosivornova. Dla zawodniczki Juvenii Białystok był to czwarty medal ME, a trzeci w rywalizacji indywidualnej. I to nie było ostatnie słowo naszej łyżwiarki! Patrycja Maliszewska miała szansę stanąć na podium w klasyfikacji wielobojowej. Dotychczas nikomu ta sztuka się jeszcze nie udała i to w rywalizacji zarówno na krótkim jak i długim torze! Maliszewska po 11. lokacie, którą zajmowała po wyścigu na 1500 m, świetnie spisała się na 500 metrów zdobywając brązowy medal. Ostatniego dnia rywalizacji na dystansie 1000 metrów zajęła 12. lokatę i po trzech konkurencjach była siódma w wieloboju i aby liczyć się w walce o podium w klasyfikacji generalnej, musiała zdystansować rywalki na 3000 metrów w Superfinale. Przebieg tego wyścigu był szokiem dla wszystkich! Maliszewska ruszyła bardzo mocno od samego startu, a wobec tego, że rywalki nie kwapiły się do pogoni za Polką, ta bardzo szybko zdublowała pozostałe zawodniczki startujące w tym wyścigu. Ostatecznie nasza reprezentanka jako pierwsza przecięła linię mety i tym samym zapewniła sobie brąz w wieloboju! To był historyczny wyścig i wielki sukces dla polskiego łyżwiarstwa!

 

W Dordrechcie na 11. miejscu rywalizację w wieloboju zakończył Bartosz Konopko, który na 500 metrów był czwarty w Finale B i zajął ostatecznie ósmą lokatę na tym dystansie. Sztafeta kobiet była piąta, a męska uplasowała się na dziewiątym miejscu.

 

W kolejnych mistrzostwach Europy, których gospodarzem w 2016 roku było Soczi pojechaliśmy bez Patrycji Maliszewskiej, która podczas zawodów pucharu świata w Kanadzie doznała skomplikowanego złamania nogi. W tej sytuacji najlepiej z naszej kadry spisał się Bartosz Konopko, który w wieloboju zajął ostatecznie siódme miejsce. Polak kolejny raz był o krok od podium ME, zajmując na 500 metrów czwarte miejsce. W finale szybsi od naszego łyżwiarza okazali się Sjinkie Knegt z Holandii oraz Rosjanie Siemion Jelistratow i Dmitrij Migunow. – Start może nie był najlepszy w moim wykonaniu, ale na dystansie wyprzedziłem Migunowa i miałem szansę przesunąć się na drugie miejsce. Niestety, ale obaj Rosjanie nie do końca zgodnie z przepisami mnie „przyblokowali” i w efekcie Migunow zdołał mnie wyprzedzić. Protestowaliśmy, ale zawody odbywały się w Rosji i ciężko nam było udowodnić swoje racje. Byłem wtedy wściekły na sędziów za brak reakcji na to co się działo w finałowym wyścigu – wspomina tamte zawody Konopko.

 

Złota Natalia w Dordrechcie!

 

Na kolejnych mistrzostwach Europy w 2017 roku w Turynie i rok później w Dreźnie startowaliśmy w mistrzostwach Europy na krótkim torze ze zmiennym szczęściem, nie uzyskując bardzo dobrych wyników. ME w 2019 roku odbyły się w szczęśliwym dla nas Dordrechcie, który i tym razem okazał się dla nas wyjątkowym miejscem. To właśnie tutaj w 2015 roku historyczny brąz w wieloboju dla polskiego łyżwiarstwa szybkiego zdobyła Patrycja Maliszewska, która na dystansie 500 metrów także była wówczas trzecia. Teraz znowu ten sam dystans i to samo nazwisko na podium, ale nie zgadzały się dwie rzeczy: imię oraz kolor medalu. Historyczne mistrzostwo Europy na dystansie 500 metrów wywalczyła młodsza siostra Patrycji – Natalia Maliszewska. Dla niej był to drugi medal – po brązie zdobytym w sztafecie w Malmoe w 2013 roku.

 

Drugie miejsce w „złotym finale” Maliszewskiej zajęła Włoszka Martina Valcepina, trzecie Holenderka Lara van Ruijven, a tuż za podium uplasowała się jej rodaczka Suzanne Schulting. Ta ostatnia w wyniku upadku przestała się liczyć w walce o medale. - Zrobiłam wszystko, co do mnie należało. Przez pierwsze kółko się przewiozłam, za co mogę podziękować Holenderce Larze van Ruijven. Mogłam odpocząć, a później ją wyprzedzić, pojechać maksymalnie szybko drugą rundę blokując rywalki, które przecież z tyłu czaiły się, aby mi ten medal wyrwać – mówiła na mecie zdobywczyni historycznego złotego medalu.

 

Polka miała jeszcze szanse na podium w wieloboju, ale musiała osiągnąć dobry wynik w Superfinale na 3000 metrów. Niestety, nasza zawodniczka była w tym wyścigu ósma i ostatecznie w wieloboju uplasowała się na czwartym miejscu, tracąc do trzeciej Brytyjki Elise Christie zaledwie pięć punktów.

Gospodarzem kolejnych mistrzostw Europy był Debreczyn i właśnie tam Natalia Maliszewska broniła złota wywalczonego rok wcześniej w Dordrechcie. Polka nie zawiodła i choć nie udało jej się powtórzyć wyniku z Holandii, to medal brązowy na 500 metrów potwierdził jej przynależność do światowej czołówki. Na najwyższym stopniu podium stanęła Suzanne Schulting z Holandii, druga była Włoszka Martina Valcepina, a za Maliszewską linie mety minęła kolejna reprezentantka Oranje Lara van Ruijven. Ponadto Maliszewska wygrała rywalizację w finale B na 1000 metrów, co dało jej szóste miejsce na tym dystansie i taką sama pozycje w klasyfikacji wielobojowej. Finał B na 500 metrów wygrał wśród mężczyzn Rafał Anikiej, co dało mu szóstą lokatę na tym dystansie, a także w klasyfikacji wielobojowej. - Znaleźć się znowu w najlepszej czwórce kobiet w Europie to wielka sprawa. Znowu jestem z tymi samymi dziewczynami i znowu z nimi startuję. Cieszyłam się z każdego kolejnego pokonywanego biegu - mówiła po zawodach Natalia Maliszewska.

 

Ściany Olivii pomogły Natalii!

 

Ostatnie ME odbyły się w gdańskiej hali Olivii, która także i teraz gości czołówkę Europy ścigającą się na krótkim torze. Zawody w 2021 roku, ze względu na pandemię koronawirusa, odbywały się bez kibiców i były dla ekip z naszego kontynentu ostatnim sprawdzianem przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. Gdańsk okazał się dla nas szczęśliwy, bo w trzecich kolejnych mistrzostwach Europy na podium stanęła ponownie Natalia Maliszewska. Polka tym razem zdobyła srebro na swoim koronnym dystansie 500 metrów, skompletowała tym samym wszystkie kolory medali w rywalizacji indywidualnej w mistrzostwach Europy. Wygrała Holenderka Suzanna Schulting, a trzecia była jej rodaczka Xandra Velzeboer. - Cieszę się, że mogłam tu być i że w Polsce udało mi się zdobyć medal mistrzostw Europy. I fakt - rzeczywiście. Nie miałam jeszcze srebrnego medalu, więc będzie to kolejny piękny krążek do mojej kolekcji – mówiła po odebraniu srebrnego medalu.

 

Maliszewska rywalizowała w finale 1500 metrów i była blisko brązowego medalu, ale w trakcie wyścigu doszło do ostrego kontaktu z Rosjanką Jekateriną Efremenkową, która kompletnie wybiła z rytmu reprezentantkę Biało-Czerwonych. Maliszewska spadła na koniec stawki i nie liczyła się w dalszej walce o medale, kończąc wyścig na siódmym miejscu. Rosjanka za swój faul została zdyskwalifikowana w tym wyścigu, ale naszej zawodniczce uciekła medalowa szansa. W wieloboju Natalia Maliszewska była piąta.

 

Siedemnaście lat temu odbyły się pierwsze w Polsce mistrzostwa Europy w short tracku. W Krynicy-Zdroju nie udało nam się zdobyć żadnego medalu. Dwa lata temu, gdy rywalizacja toczyła się w Gdańsku, dorobek medalowy naszej kadry zamknął się srebrnym medalem Natalii Maliszewskiej na dystansie 500 metrów. Teraz trzeci raz zawody tej rangi odbywają się w Polsce i drugi raz z rzędu w gdańskiej hali Olivia. Oby ten obiekt okazał się ponownie szczęśliwy dla gospodarzy.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie