Derby północnego Londynu dla Arsenalu. Fatalny błąd Hugo Llorisa

Piłka nożna
Derby północnego Londynu dla Arsenalu. Fatalny błąd Hugo Llorisa
fot. PAP/EPA

Arsenal bez problemu pokonał Tottenham Hotspur w 20. kolejce angielskiej Premier League i umocnił się na pozycji lidera tabeli, odskakując drugiemu Manchesterowi City na osiem punktów.

W 193. derbach północnego Londynu zdecydowanym faworytem był Arsenal, choć grał na wyjeździe. "Kanonierzy" przed tym spotkaniem prowadzili w tabeli Premier League z przewagą pięciu punktów nad Manchesterem City, dlatego odskoczenie o kolejne trzy oczka było dla nich szczególnie ważne. Pierwsza szansa na otwarcie wyniku przyszła już w 7. minucie, ale strzał Eddie'ego Nketiaha świetnie obronił Hugo Lloris. Francuski bramkarz nie popisał się jednak osiem minut później. Na prawej stronie boiska odnalazł się Bukayo Saka, który dobiegł do linii końcowej i wstrzelił futbolówkę w pole karne. Lloris próbował łapać piłkę, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że odbił ją do własnej bramki, dając podopiecznym Mikela Artety prowadzenie 1:0.

 

ZOBACZ TAKŻE: Mychajło Mudryk nowym piłkarzem Chelsea. Wielkie pieniądze za Ukraińca!

 

Zespołowi hiszpańskiego szkoleniowca taki wynik nie wystarczył i dalej szturmował bramkę "Kogutów". W 25. minucie zza pola karnego z woleja huknął Thomas Partey, ale trafił w słupek. Kolejne ataki opłaciły się w 36. minucie. Miejsce przed polem karnym wykorzystał Martin Odegaard, który płaskim strzałem posłał futbolówkę do bramki, podwyższając wynik na 2:0. Gracze Antonio Conte rzucili się do ataku dopiero przed przerwą. Po rzucie rożnym strzał oddawał Hojberg, a w nogi wjechał mu William Saliba. Początkowo sędzia odgwizdał karnego, ale po analizie VAR zmienił swoją decyzję, bo zawodnik Arsenalu faulował przeciwnika po tym, jak piłka po strzale minęła linię końcową boiska. 

 

W drugich 45 minutach "Koguty" chciały zetrzeć złe wrażenie. Najpierw próbował Harry Kane, a później z bliskiej odległości uderzał Ryan Sessegnon, ale obie próby znakomicie wybronił Aaron Ramsdale. Choć Tottenham grał lepiej niż w pierwszej połowie i często znajdował się w polu karnym gości, to po 65. minutach stan rywalizacji wciąż się utrzymywał. Coraz odważniejsze ataki gospodarzy powodowały coraz większe luki w ich defensywie. Jedną z nich mógł wykorzystać Nketiah, który stanął oko w oko z Llorisem, ale tym razem Francuz stanął na wysokości zdania i udanie odbił piłkę. Od tego momentu zespół Conte zaczął atakować ostrożniej, więc pewniej mógł się też poczuć Arsenal, który nie forsował tempa. W polu karnym ekipy z Emirates Stadium zagotowało się dopiero w 82. minucie. Po kotłowaninie przed szansą stanął Richarlison, ale jego strzał okazał się zbyt słaby i został wyłapany przez Ramsdale'a. Zrezygnowany po tej akcji Tottenham nie potrafił stworzyć już sobie żadnej sytuacji, a Arsenal zachował dziewiąte czyste konto w tym sezonie i umocnił się na pozycji lidera Premier League. 

 

Tottenham Hotspur - Arsenal FC 0:2 (0:2)

Bramki: Hugo Lloris 14 (s), Martin Odegaard 36

DD/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie