Francis Ngannou przerwał milczenie. Były mistrz wagi ciężkiej zdradził powody odejścia z UFC

Sporty walki
Francis Ngannou przerwał milczenie. Były mistrz wagi ciężkiej zdradził powody odejścia z UFC
fot. Instagram
Francis Ngannou (w środku) zdradził powody odejścia z UFC

Ngannou nie doszedł do porozumienia w sprawie nowego kontraktu z UFC. W wyniku nieudanych negocjacji Kameruńczyk opuścił organizację i został pozbawiony mistrzowskiego pasa, o który 4 marca zawalczą Jon Jones (26-1-1, 10 KO, 6 SUB) i Ciryl Gane (11-1, 5 KO, 3 SUB). Ngannou postanowił odnieść się do ostatnich komentarzy szefa UFC - Dany White'a.

Przy okazji pierwszej gali UFC w 2023 roku Dana White skomentował odejście Francisa Ngannou. Szef organizacji powiedział m.in., że gdyby Ngannou zaakceptował zaproponowaną ofertę, stałby się najlepiej opłacanym zawodnikiem UFC w historii wagi ciężkiej. W rozmowie z Arielem Helwanim Kameruńczyk dał do zrozumienia, że oferta, która została mu złożona, opiewała na kwotę "mniej więcej" zbliżoną do ośmiu milionów dolarów. Właśnie takie pieniądze otrzymał Brock Lesnar za walkę na UFC 200, co uczyniło go najlepiej opłacanym zawodnikiem wagi ciężkiej UFC.

 

ZOBACZ TAKŻE: Bezkrólewie w UFC. Tego nie było od prawie 20 lat

 

W sześciominutowym wideo, które udostępnił na swoim kanale Youtube, Kameruńczyk opowiedział o kulisach negocjacji z UFC.

 

Były mistrz zaprzeczył, że obawiał się starcia z Jonem Jonesem - co sugerował White.

 

- Ludzie z UFC powiedzieli, że boję się walki z Jonesem. Nie wiem skąd to wzięli. Z całym szacunkiem, ale brzmi to niedorzecznie. Od dwóch lat głośno mówiłem, że chcę tej walki. Czekałem na nią od zawsze. Walczyłem z kontuzją. Miałem sprawne jedno kolano. Teraz miałbym się kogoś bać? To absurd. Jedyne czego się boję, to zostać uwięzionym. Za bardzo cenię sobie wolność, żeby teraz ją stracić. Wiecie, jak restrykcyjne są kontrakty w UFC. Jako niezależny wykonawca tak naprawdę nie masz nic do powiedzenia - stwierdził Ngannou.

 

Szef UFC w przeszłości wielokrotnie powtarzał, że jeśli któryś z zawodników nie chce być częścią organizacji, to zawsze może ją opuścić. Ta narracja pojawiała się na ogół problemów z negocjowaniem nowych kontraktów. Ngannou odniósł się do tego, jednocześnie poruszając temat ograniczeń nakładanych na zawodników, które w jego opinii znaczenie utrudniają kontrolowanie własnej kariery. 

 

- Ostatni kontrakt podpisałem w 2017 roku. Już wtedy wiedziałem, że to nie jest dla mnie dobra umowa. Wiedziałem jednak, że muszę mocniej zaznaczyć swoją pozycję, zdobyć pas i mieć większą wartość, aby wynegocjować lepszą stawkę. Nad tym wszystkim pracowałem przez ostatnie pięć lat. Nigdy nie narzekałem na ten kontrakt, niezależnie od tego, co się działo - powiedział Kameruńczyk.

 

- Jedyne, czego chciałem, to skorzystanie z prawa do rozwiązania tego kontraktu i przejścia do następnego. To jest właśnie wolność. Prawo do zerwania jednego kontraktu i podpisanie nowego. Jeśli nowa propozycja nie spełnia twoich oczekiwań, to możesz nie podpisywać. Czułem, że tak właśnie było, dlatego ostatecznie nie złożyłem tego podpisu. Szkoda, że nie doszliśmy do porozumienia. Chciałem, żeby tak się stało, ale się nie udało. Muszę patrzeć na to, co jest dobre dla mnie i szukać najlepszej oferty - podsumował Ngannou.

 

Francis Ngannou stoczył dla UFC 14 walk, a 12 z nich wygrał. Mistrzem został podczas gali UFC 260, kiedy to na początku drugiej rundy znokautował Stipe Miocicia. Jedyna obrona mistrzowskiego pasa miała miejsce na UFC 270. 22 stycznia 2022 roku Ngannou na przestrzeni pięciu rund wygrał z Cirylem Gane.

 

OM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie