Michał Białoński: Wielka gra prezesa Cezarego Kuleszy

Piłka nożna
Michał Białoński: Wielka gra prezesa Cezarego Kuleszy
fot. Cyfrasport
Michał Białoński: Wielka gra prezesa Cezarego Kuleszy

Najważniejsze, że prezes PZPN-u Cezary Kulesza już dokonał wyboru selekcjonera. Mało tego, ów trener przyjął jego propozycję. Już we wtorek oficjalnie poznamy jego nazwisko. Najpewniej będzie to Vladimir Petković, bądź Paulo Bento, choć znając szefa naszej piłki, nie możemy wykluczyć niespodzianki – pisze dziennikarz Interii Michał Białoński.

Bez względu na to, czy wybór padnie na Szwajcara, czy Portugalczyka, pożar zaczyna przygasać. Do rozesłania powołań na dwumecz z Czechami i Albanią zostało niespełna 50 dni. I choć doprawdy to niewiele, zważywszy zwłaszcza na potrzebę osobistego zapoznania się z liderami kadry, skompletowania i zgrania sztabu, to z pewnością nowy selekcjoner, po ustnym porozumieniu, nawet gdy nie nastąpiło jeszcze podpisanie umowy, zaczął analizować sytuację. By 24 marca w Pradze nie zostać w blokach startowych.

 

ZOBACZ TAKŻE: Nowy selekcjoner wybrany? PZPN porozumiał się... z dwoma trenerami!


Już drugi rok z rzędu prezes Kulesza czuje się jak ryba w wodzie podczas polowania na nowego selekcjonera. Rok temu mógł dzięki tej akcji poznać Andrija Szewczenkę. Teraz prześwietlił innych kandydatów, z wieloma kontaktował się osobiście, z częścią za pomocą wysłanników związku.


Jednym się to podobało - analiza i negocjacje były dokładne i przeprowadzane na spokojnie, a nie na wariata. Wszak w końcu wybieramy trenera na lata, a nie na rok, bo niespełna tyle przepracowali ostatni dwaj selekcjonerzy Czesław Michniewicz i Paulo Sousa.


Byli też tacy, którzy utyskiwali na wielką grę Kuleszy w poszukiwaniu trenera. Mieli w pamięci poprzedniego prezesa Zbigniewa Bońka, który po cichu wybierał selekcjonera i prezentował go publiczności.


W ostatnich dniach usłyszałem wiele głosów ze środowiska, którym nie spodobało się negocjowanie z trenerami, których zatrudnienie było nieprawdopodobne. Z wielu względów, czy to byli poza zasięgiem finansowym naszej federacji, czy nie mieli wystarczających kompetencji, by wskoczyć na tak głęboką wodę, pełną wirów. Nasza kadra, będąca w największym kryzysie wizerunkowym od lat, ale też sportowo mająca sporo pęknięć po MŚ w Katarze, przypomina właśnie takie środowisko.


O szybką reakcję, ukierunkowanie ją na właściwe tory nie będzie łatwo. Dlatego podejmowanie rozmów ze Steve’em Gerrardem, a także związanymi kontraktami z dotychczasowymi pracodawcami Diego Simeone i Herve Renardem było marnowaniem energii. Chyba że chodziło o próbę ocieplenia wizerunku dzięki tym nazwiskom.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie