Aleksander Śliwka po warszawskiej stronie siatki? "Nie powiedział nie"
Podczas sobotniego starcia Projekt Warszawa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle temperatura w hali Torwar była wyjątkowo wysoka. Doszło nawet do spięcia między Aleksandrem Śliwką a Jakubem Kowalczykiem. Wszystko zostało wyjaśnione i panowie nie żywią do siebie urazy, ale kapitan warszawskiej drużyny Andrzej Wrona postanowił poruszyć temat raz jeszcze uczestniczącym w sprzeczce kapitanem ZAKSY.
Do sytuacji doszło w trzecim secie. Pod siatką "gotowało się" od dłuższego czasu, ale po jednej z akcji Śliwka nie wytrzymał i ruszył na stronę rywali. Prawdopodobnie była to reakcja na słowną zaczepkę jednego z siatkarzy Projektu.
Zamieszanie nie potrwało długo, bo siatkarze szybko podali sobie ręce, a arbiter uspokoił sytuację, pokazując obu zawodnikom czerwone kartki. Po zakończeniu spotkania temat w żartobliwy sposób ponownie poruszył Andrzej Wrona, o czym poinformował na Twitterze.
"Po wczorajszej „awanturze” na meczu i przejściu Śliwy na naszą stronę po akcji pozwoliłem sobie zaczepić Olka przy szatni i zaproponowałem, że jeśli chce grać po naszej stronie siatki, to musi najpierw podpisać kontrakt. Nie powiedział "nie" - napisał kapitan stołecznej drużyny.
Trudno jednak w najbliższym czasie spodziewać się Śliwki w białej koszulce Projektu, bo niedawno przedłużył kontrakt z klubowym mistrzem Europy z Kędzierzyna-Koźla do 2024 roku. Na podobne ruchy zdecydowało się też dwóch innych kluczowych zawodników Marcin Janusz i Łukasz Kaczmarek.
Projekt okazał się lepszy w meczu 23. kolejki PlusLigi i traci do ZAKSY już tylko trzy punkty w ligowej tabeli. Była to siódma z rzędu wygrana warszawian, którzy pod wodzą trenera Piotra Grabana triumfowali w dziesięciu z jedenastu spotkań.
Przejdź na Polsatsport.pl