Strzelił pięknego gola w Fortuna 1 Lidze. "To nie był przypadkowy strzał"

Piłka nożna
Strzelił pięknego gola w Fortuna 1 Lidze. "To nie był przypadkowy strzał"
fot. Polsat Sport
W taki sposób Tomasz Boczek zdobył piękną bramkę w meczu z Górnikiem Łęczna

Tomasz Boczek był autorem pierwszego gola w rundzie wiosennej Fortuna 1. Ligi. Obrońca Sandecji Nowy Sącz zdobył bramkę w niezwykłych dla siebie okolicznościach. Trafił idealnie, w stylu najlepszych zawodników na świecie. – W takich momentach najtrudniejsza jest decyzja. Wystarczy obejrzeć dokładnie powtórkę, widać na niej, że patrzyłem co robi Maciek. To nie był żaden przypadek - przekonywał w rozmowie z Łączy Nas Piłka.

Piękne otwarcie wiosny w Fortuna 1 Lidze z twoim i Sandecji udziałem! Analizowałeś jak to się stało, że zdobyłeś bramkę w taki sposób?

 

Tomasz Boczek: Na pewno nie jestem przyzwyczajony do takich goli. Po stałym fragmencie gry zostałem pod polem karnym Górnika, kątem oka zauważyłem, że Maciej Gostomski podaje piłkę do Daniela Dziwniela i pomyślałem, że może podejdę wyżej i uda się przejąć piłkę. Potem piłka zrobiła kozioł, wiedziałem, że Macieja nie ma w bramce, przede mną stało jeszcze trzech obrońców, uznałem, że nie będę ich kiwał, tylko uderzę. Wyszło jak wyszło. Najważniejsze jednak jest zwycięstwo. W naszej sytuacji każde trzy punkty wiele znaczą. Ale przyznam, że bardzo się cieszyłem z gola, w końcu był wyjątkowej urody. Nie pamiętam, żebym kiedyś doświadczył czegoś podobnego.

 

Przyzwyczaiłeś już kibiców, że w sezonie zdobywasz minimum dwie, trzy bramki. W obecnych rozgrywkach zdobyłeś pierwszą, za to jaką – nagroda za cierpliwość?

 

Chcę być szczery i przyznam, że planowałem uderzyć właśnie w taki sposób. Sytuacja, w jakiej się znalazłem przed strzałem, sprawiła, że nie mogłem strzelać na siłę, tylko z wyczuciem, mając pogląd na to, gdzie jest Gostomski. Wyszedł idealny lob. W takich momentach najtrudniejsza jest decyzja. Wystarczy obejrzeć dokładnie powtórkę, widać na niej, że patrzyłem co robi Maciek. To nie był żaden przypadek.

 

Jak zareagowali koledzy z drużyny?

 

Cały czas z tego żartują. Pisałem po meczu z Mateuszem Kupczakiem, "powiedz mi Boczi co ty tak wysoko robiłeś na połowie przeciwnika, pomyliłeś się?". Po prostu wyczułem moment. Czasem tak jest, że w głowie pojawi się jaka myśl, człowiek w nią uwierzy i tak się zachowuje, żeby ten plan zrealizować. Coś mi podpowiadało, że dobrze zrobię, idąc pod ich pole karne. A koledzy chyba nie mogą wyjść z podziwu, mówią, że jeszcze długo będziemy wszyscy oglądali tego gola. Chłopakom mój gol dużo dał. Graliśmy pierwsi w kolejce, nie wiedzieliśmy jak się odnajdziemy na boisku w Niepołomicach. Po golu zeszło z nas ciśnienie, uwierzyliśmy, że możemy wygrać. Poczuliśmy się pewnie.

 

Na tyle, że nie zostawiliście złudzeń Górnikowi, komu się to zwycięstwo należy.

 

Tym bardziej cieszy rozmiar wygranej, gdy weźmiemy pod uwagę, że pierwsza kolejka to zawsze wielka niewiadoma. Bardziej zespoły są wyrachowane, nikt nie chce popełnić błędu, bo nie wie na ich i przeciwnika stać. My z czasem zaczęliśmy przejmować inicjatywę, mój gol, potem drugi podbudowały nas. Mentalnie unieśliśmy mecz. Przystępowaliśmy do rundy wiosennej z ostatniego miejsca, więc nie było łatwo. Liczba punktów i pozycja na pewno ciążyły na nas. Okres przygotowawczy, w którym cały czas graliśmy na „zero z tyłu” natchnął w drużynę nowego ducha. Przed meczem czuć było, że wychodzimy na boisko świadomi swojej wartości.

 

Z czego wynika twoja niebywała skuteczność jak na obrońcę? W 167 spotkaniach na poziomie Fortuna 1. Ligi zdobyłeś 16 bramek. Nawet nie wspomnę o sezonie 2014/15, gdy w barwach Nadwiślana Góra zaliczyłeś 6 trafień.

 

Zawsze chciałem być napastnikiem. I długo grałem w przodzie, czy to na "9", czy na "10". Im byłem starszy i przybywało mi centymetrów, tym bardziej mnie trenerzy cofali na boisku. Im wyższy, tym pozycja niższa. W Gwarku Zabrze byłem już stoperem. Akurat w Gwarku duży nacisk kładą na techniczne wyszkolenie piłkarzy. Pamiętam, że były treningi, kiedy ćwiczyliśmy strzały z woleja, z przewrotki. W moim byłym klubie dużo się nauczyłem, jeśli chodzi o finalizację akcji, jakość strzału. Co tu dużo mówić, lubię strzelać gole! To piękne uczucie. Na treningach często się angażuję w akcje, które mogę zakończyć bramką. I z tego potem biorą się gole i asysty w trakcie meczu. Gole to esencja piłki. Ona ma sprawiać radość. I my od jakiegoś czasu czerpiemy w Sandecji dużą radość z gry. Mam nadzieję, że takie bramki będą się powtarzać.

 

Czytaj więcej o rozgrywkach Fortuna 1 Ligi na Łączy Nas Piłka.

Fortuna 1 Liga
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie