Fortuna Puchar Polski: Śląsk na kolanach! Wrocławianie upokorzeni po koncercie kaliszan

Adam ŁuczkaPiłka nożna
Fortuna Puchar Polski: Śląsk na kolanach! Wrocławianie upokorzeni po koncercie kaliszan
fot. Cyfrasport
KKS Kalisz w półfinale Fortuna Pucharu Polski.

KKS Kalisz pokonał w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski WKS Śląsk Wrocław 3:0 i wywalczył tym samym historyczny awans do półfinału rozgrywek. Osiągnięcie największego sukcesu w historii drugoligowca było możliwe dzięki koncertowej grze, jaką gospodarze prezentowali od pierwszego gwizdka. Wystarczy powiedzieć, że wynik został ustalony już w pierwszej połowie, a każdy z goli podopieczni Bartosza Tarachulskiego zdobyli, nie po stałych fragmentach gry, lecz po efektownych akcjach.

Przed meczem na papierze faworytem był WKS Śląsk Wrocław, przynajmniej jeśli spojrzeć na rzeczywistości, w jakich funkcjonują na co dzień oba zespoły. W ostatnim czasie wrocławianie pokonali przecież w PKO BP Ekstraklasie Lecha Poznań 2:1, natomiast kaliszanie po porażce 0:3 z ostatnią w tabeli eWinner 2 ligi Garbarnią Kraków zremisowali bezbramkowo z Olimpią Elbląg...

 

Nie było jednak tak, że ktokolwiek odbierał podopiecznym Bartosza Tarachulskiego szansę na awans do półfinału już przed spotkaniem ze Śląskiem. Fortuna Puchar Polski jest przecież turniejem, w którym drużyny skazywane na pożarcie mogą pięknie marzyć, a o tym, że "klasy rozgrywkowe nie grają" zdążyli się już wcześniej przekonać z rąk, a właściwie nóg, kaliszan Widzew Łódź czy Górnik Zabrze. Obie te drużyny KKS odprawił z kwitkiem po konkursach rzutów karnych, ale trzeba przecież podkreślić fakt, że po 120 minutach z ekipą z Łodzi na tablicy wyświetlał się imponujący wynik 5:5, a z zabrzanami 3:3.

 

ZOBACZ TAKŻE: Fortuna Puchar Polski: Bez niespodzianki w Zielonej Górze. Legia gra dalej

 

Od pierwszej minuty ćwierćfinału było widać, że gospodarze podeszli do niego bez żadnych kompleksów i będą grać w środę swój najlepszy futbol. Goście, jak gdyby zdziwieni śmiałą i bezkompromisową grą kaliszan, nie potrafili znaleźć sposobu na ich konsekwentne ataki. Ich mur runął ostatecznie w 20. minucie, gdy z lewej strony pola karnego kapitalną akcję na jeden kontakt rozegrali Nestor Gordillo i Kasjan Lipkowski, a 19-letni zawodnik precyzyjnym uderzeniem w kierunku dalszego słupka otworzył wynik spotkania.

 

Jak się okazało, rozpoczęła się wówczas minuta, która zatrzęsła szeregami "Wojskowych", i kilkadziesiąt sekund później broniący dostępu do bramki wrocławian Michał Szromnik musiał wyciągać piłkę z bramki po raz drugi. Znów bowiem gospodarze uderzyli lewą flanką i po płaskim wstrzeleniu piłki w poprzek pola karnego, oraz przytomnym przepuszczeniu jej przez Hiszpana Gordillo, do pustej bramki wbił ją Michał Borecki.

 

Wszyscy przypuszczali wówczas, że podrażniony Śląsk ruszy do ataku, jednak w 44. minucie było 3:0, gdy po wyrzucie z autu na przebojowy rajd w pole karne zdecydował się Adrian Łuszkiewicz, minął przebitkami dwóch niezdecydowanych obrońców i podał piłkę do Mateusza Gawlika, który efektownym lobem posłał piłkę nad wysuniętym Szromnikiem i podwyższył prowadzenie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Fortuna Puchar Polski: Górnik Łęczna z historycznym wynikiem

 

Na początku drugiej połowy obraz gry tak naprawdę się nie zmienił, a pierwsze poważne problemy gospodarzy rozpoczęły się, gdy w 67. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał strzelec trzeciego gola, Gawlik. Przyjezdnych nie byli jednak w stanie strzelić gola i ostatecznie okazało się, że wynik z pierwszej połowy będzie tym ostatecznym.

 

Podopieczni Ivana Djurdjevicia pożegnali się zatem z obecną edycją Fortuna Pucharu Polski, a piękny sen kaliszan trwa nadal. Co więcej, ich pierwszy w historii awans do półfinału może być dobrą wiadomością nie tylko dla kibiców KKS, bowiem liczba strzelanych przez tę ekipę goli daję nadzieję na świetne widowisko. Bez względu na to, na kogo kaliszanie trafią.

 

KKS 1925 Kalisz - Śląsk Wrocław 3:0 (3:0)
Bramki: Lipkowski 20, Borecki 21, Mateusz Gawlik 44

 

KKS 1925: Maciej Krakowiak - Nikodem Zawistowski, Filip Kendzia, Mateusz Gawlik, Kasjan Lipkowski, Kamil Koczy - Michał Borecki, Mateusz Wysokiński (70' Bartosz Gęsior), Adrian Łuszkiewicz, Néstor Gordillo (80' Daniel Kamiński) - Piotr Giel (75' Bartłomiej Putno).

 

Śląsk: Michał Szromnik - Martin Konczkowski, Diogo Verdasca, Konrad Poprawa (68' Karol Borys), Daníel Leó Grétarsson, Víctor García (46' Dennis Jastrzembski) - John Yeboah, Nahuel Leiva (54' Michał Rzuchowski), Patrick Olsen (54' Adrian Bukowski), Piotr Samiec-Talar (54' Adrian Łyszczarz) - Erik Expósito.

 

Żółte kartki: Gawlik, Borecki - Poprawa, Yeboah, Bukowski

Czerwona kartka: Gawlik (67, za drugą żółtą)

 

Sędziował: Marcin Kochanek (Opole).

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie