Marek Magiera: Niemożliwe nie istnieje

Siatkówka
Marek Magiera: Niemożliwe nie istnieje
fot. PAP
PGE Skra Bełchatów ograła Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:0.

PlusLiga potrafi zaskoczyć. Pewnie mało kto się spodziewał, że PGE Skra Bełchatów dość spokojnie ogra Grupę Azoty Zaksę Kędzierzyn-Koźle bez straty seta i to jeszcze na boisku przeciwnika. Skra do fazy play off pewnie się nie dostanie, choć cały czas matematyka jest po jej stronie. Ale sezon może uratować - ogrywając Modenę i awansując do finału Pucharu CEV. Niemożliwe? Zobaczymy.

Siatkarze z Bełchatowa przegrali pierwszy mecz we Włoszech 1:3, ale pokazali się z dobrej strony. Szkoda, że nie udało się doprowadzić do tie-breaka, bo przez długi czas była na to szansa. W środowym rewanżu w Bełchatowie, żeby awansować do finału Skra potrzebuje wygranej 3:0 lub 3:1 oraz zwycięstwa w złotym secie. W perspektywie rewanżowego spotkania z Modeną może cieszyć zwyżka formy Dicka Kooya, który pewnie ma coś do udowodnienia nie tylko sobie, ale przede wszystkim kibicom.

 

ZOBACZ TAKŻE: "Siatkarska amnezja" Bartosza Bednorza

 

Wynik 3:2 pierwszego meczu w rozgrywkach pucharowych jest trochę taki... nijaki, o czym wspominał po pierwszym spotkaniu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Trentino atakujący Łukasz Kaczmarek. - Fajnie, że wygraliśmy, ale żeby awansować dalej, musimy wygrać też w Trento - powiedział po pierwszym meczu w Kędzierzynie-Koźlu. Wielu ekspertów uważa w tym miejscu, że fakt, iż mecz decydujący o awansie do półfinału rozgrywek rozegrany zostanie we Włoszech z perspektywy Zaksy nie ma żadnego znaczenia.

 

- Na tym poziomie, atut własnej hali, to może być co najwyżej pięć, może dziesięć procent, nie więcej - mówił w magazynie 7 Strefa Maciej Jarosz. - Tutaj sprawa awansu rozegra się w innych aspektach. Dzisiaj własna hala już nie jest takim atutem jak była kiedyś. Poza tym pamiętajmy, że w Zaksa to klub, który wygrywał dwa razy z rzędu Ligę Mistrzów i dwa razy w finale ogrywał Trentino - dodał.

 

Trzeci z naszych pucharowych przedstawicieli - Jastrzębski Węgiel - w pierwszym wyjazdowym meczu zdemolował swojego przeciwnika VfB Friedrischafen i można założyć, że jedną nogą już jest w półfinale rozgrywek. Może teza mówiąca o tym, że klub ze Śląska ma autostradę do finału jest trochę na wyrost, niemniej jednak takie oczekiwania można mieć, nawet mimo faktu, że gdzieś tam po drodze czekać będzie najpewniej Lube Cucine Civitanova. W przypadku Zaksy, po ewentualnym wyeliminowaniu Trento, następna w kolejce będzie najprawdopodobniej Perugia.

 

W miniony czwartek zapadła decyzja, że finałowy mecz Ligi Mistrzów rozegrany zostanie we Włoszech, w hali w Turynie. Ale byłby numer, gdyby doszło tam do starcia dwóch polskich drużyn. I tutaj powtórzę, to co na wstępie napisałem w przypadku Skry. Niemożliwe? Zobaczymy...

Marek Magiera/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie