Czechy - Polska: Historyczna konfrontacja na Edenie

Piłka nożna
Czechy - Polska: Historyczna konfrontacja na Edenie
fot. PAP
Mecz Czechy - Polska już w piątek

Wieczorny mecz na praskim Edenie będzie dwudziestym ósmy w historii wzajemnych spotkań obu reprezentacji. Dodajmy, że ta statystyka dotyczy Czechosłowacji, a od trzydziestu lat Republiki Czeskiej. Dotychczas tylko cztery z tych spotkań rozgrywane były o punkty. Piątkowe starcie z Czechami będzie też pierwszym meczem w eliminacjach mistrzostw Europy. Transmisja meczu Czechy – Polska od 18:00 w Polsacie Sport Premium 1.

Dotychczasowy bilans jest dla nas bardzo niekorzystny, bo z dwudziestu siedmiu spotkań wygraliśmy tylko osiem, pięć kończyło się remisami, a pozostałe czternaście konfrontacji wygrali nasi najbliżsi rywale.

 

ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski przed meczem Czechy - Polska. "Okres zmian zawsze jest niewiadomą"

 

Jeżeli weźmiemy pod lupę tylko te mecze rozgrywane po 1993 roku, a wiec już z reprezentacją Czech, to było ich łącznie osiem i w tym zestawieniu mamy idealny remis, bo obie drużyny zanotowały po cztery wygrane.

 

Historyczne spotkanie obu drużyn rozegrano 28 października 1928 roku na stadionie Sparty. Był to mecz towarzyski rozgrywany w ramach międzynarodowego turnieju w Pradze. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem reprezentacji Czechosłowacji 3:2. Gospodarze prowadzili już 3:0 po dwóch golach strzelonych przez Antonína Puča i golu Karela Bejbla, ale w ostatnich dwudziestu minutach zmniejszyliśmy rozmiary porażki po dwóch trafieniach Henryka Reymana.

 

27.10.1928. Stadion Letna w Pradze. Czechy – Polska 3:2. Bramki: Antonín Puč (31’, 61’), Karel Bejbl (33’) - Henryk Reyman (69’, 71’).


Czechosłowacja: František Hochmann - Antonín Puč, Karel Bejbl, Karel Čipera (od 80’ Ferdinand Hajný, Josef Kratochvíl-Kráťa, Antonin Perner, Josef Pleticha, Karel Podrazil, Josef Silný, Karel Steiner, František Tyrpekl. Trener: Rudolf Henčl.


Polska: Stefan Domański - Władysław Karasiak, Antoni Gałecki, Jan Wojciechowski, Jan Kotlarczyk, Stanisław Deutschmann (od 76’ Witold Przykucki), Witold Wypijewski, Wawrzyniec Staliński, Henryk Reyman, Wacław Kuchar, Włodzimierz Krygier. Trener: Tadeusz Synowiec.

 

Walkower na wagę… srebra!

 

Pierwszy mecz o punkty z Czechosłowacją rozegraliśmy pięć lat później w ramach eliminacji do mistrzostw świata, które odbyły się w 1934 roku we Włoszech.

 

15 października 1933 roku przegraliśmy z Czechosłowacją 1:2. Na trybunach Stadionu Wojska Polskiego w Warszawie pojawiło się ponad szesnaście tysięcy widzów, ale niestety lepsi w tym pierwszym spotkaniu okazali się nasi rywale.

 

15.10.1933. Stadion Wojska Polskiego w Warszawie. Polska – czechy 1:2. Bramki: Henryk Martyna (52-karny) - Josef Silný (37’), František Pelcner (78’).


Polska: Spirydion Albański - Henryk Martyna, Jerzy Bulanow, Józef Kotlarczyk, Jan Kotlarczyk, Aleksander Mysiak, Władysław Król, Michał Matyas, Józef Nawrot, Karol Pazurek, Edmund Majowski. Trener: Józef Kałuża.


Czechosłowacja: František Plánička - Jaroslav Burgr, Josef Čtyroký, Vaclav Boucka, Štefan Čambal, Rudolf Krčil, František Pelcner, Josef Silný, Oldřich Nejedlý, Antonín Puč, Oldřich Rulc. Trener: Tesař Petrů.

 

Mecz rewanżowy zaplanowano 15 kwietnia 1934 na stadionie Sparty, ale nie doszedł do skutku, gdyż polskie władze, w związku z konfliktem o Śląsk Cieszyński, zakazały naszej kadrze wyjazdu do Pragi i nie przyznały wiz zawodnikom. Czesi wygrali walkowerem i awansowali do turnieju finałowego mistrzostw świata, który zakończyli ze srebrnym medalem, po przegranej w finale dopiero po dogrywce 1:2 z gospodarzami turnieju reprezentacją Włoch.

 

Mundial znowu nie dla nas…

 

Na kolejne mecze o stawkę musieliśmy czekać aż do pierwszej dekady obecnego stulecia i meczów eliminacyjnych do mistrzostw świata w Republice Południowej Afryki.

 

Naszymi grupowymi rywalami były reprezentacje Czech, Irlandii Północnej, Słowacji, Słowenii i San Marino. Naszą kadrę prowadził Leo Beenhakker. Biało-Czerwoni rozpoczęli obiecująco, bo najpierw zremisowaliśmy we Wrocławiu ze Słowenią 1:1, a później pokonaliśmy w Serravalle 2:0 San Marino. W trzecim meczu podejmowaliśmy Czechów. 11 października 2008 roku na Stadionie Śląskim rozegraliśmy jedno z najlepszych spotkań pod wodzą Holendra. Wygraliśmy to spotkanie 2:1, a na listę strzelców wpisali się Paweł Brożek i Jakub Błaszczykowski. Honorowego gola dla Czechów strzelił w samej końcówce Martin Fenin.

 

11.10.2008. Stadion Śląski: Polska – Czechy 2:1 (1:0). Bramki: Paweł Brożek (27’), Jakub Błaszczykowski (53’) - Martin Fenin (87’).


Polska: Artur Boruc - Jakub Wawrzyniak, (43’ Jacek Krzynówek), Dariusz Dudka, Roger Guerreiro, Ebi Smolarek, Paweł Broże (69' Robert Lewandowski), Rafal Murawski (90' Tomasz Jodłowiec), Marcin Wasilewski, Michal Zewlakow, Jakub Blaszczykowski, Mariusz Lewandowski. Trener: Leo Beenhakker.


Czechy: Petr Čech - Zdeněk Grygera (58’ Libor Sionko), David Rozehnal, Radoslav Kováč, Marek Jankulovski, Miroslav Slepička (58’ Václav Svěrkoš), Radek Šírl, Zdeněk Pospěch, Jaroslav Plašil, Milan Baroš (81’ Martin Fenin), Tomáš Ujfaluši. Trener: Petr Rada.

 

Po znakomitym meczu w Chorzowie wydawało się, że droga do finałów MŚ została dla nas szeroko otwarta. Niestety późniejsze wydarzenia tę drogę nam zatrzasnęły całkowicie. Przegrana w Belfaście 2:3, po kiksie Artura Boruca i bramce samobójczej Michała Żewłakowa i nawet rekordowe zwycięstwo 10:0 z San Marino nie mogło nam poprawić nastrojów. Potem był remis 1:1 w Chorzowie z Irlandią Północną i w meczu o wszystko w Mariborze przegraliśmy sromotnie 0:3 ze Słowenią, tracąc definitywnie szanse na wyjazd do RPA. Ostatnie dwa spotkanie grupowe były więc dla nas meczami o „pietruszkę”. Podobnie zresztą dla Czechów, którzy także nie mieli szans na awans do finałów MŚ. Przedostatni mecz kwalifikacji graliśmy w Pradze z Czechami. Po zwolnieniu Leo Beenhakkera do końca eliminacji nasza kadrę prowadził Stefan Majewski. Czesi tez zmienili selekcjonera i to nawet szybciej od nas – Petra Radę zastąpił Ivan Hašek.

 

W Pradze zagraliśmy słabo i zasłużenie przegraliśmy to spotkanie 0:2, a gole w tym meczu strzelali, Tomáš Necid i Jaroslav Plašil.

 

10.10.2009. Stadion Letna w Pradze: Czechy – Polska 2:0. Bramki: Tomáš Necid (51’), Jaroslav Plašil (72’).


Czechy: Petr Čech - Roman Hubnik, Marek Jankulovski, Michal Papadopulos (46' Tomas Necid), Tomáš Rosický (78' David Jarolim), Daniel Pudil (87' Jiri Stajner), Zdeněk Pospěch, Jaroslav Plašil, Milan Baroš, Tomáš Hübschman, Tomasz Sivok. Trener: Ivan Hašek.


Polska: Wojciech Kowalewski - Piotr Polczak, Seweryn Gancarczyk, Arkadiusz Głowacki, Jakub Rzeźniczak, Kamil Grosicki (81' Dawid Janczyk), Maciej Iwański, Ludovic Obraniak, Jakub Błaszczykowski (67' Sławomir Peszko), Ireneusz Jeleń (64' Robert Lewandowski), Mariusz Lewandowski. Trener: Stefan Majewski.

 

Ściany (na Euro) nie pomogły gospodarzom!

 

Ostatni mecz o punkty i zresztą najważniejszy w historii wzajemnych spotkań graliśmy z Czechami trzynaście lat temu. To był ostatni mecz fazy grupowej turnieju finałowego Euro 2012, który organizowaliśmy wspólnie z Ukrainą. Po dwóch kolejkach w „polskiej” grupie szanse na awans do ćwierćfinału miały wszystkie cztery zespoły. Biało-Czerwoni do pełni szczęścia potrzebowali wygranej z Czechami. We Wrocławiu górą jednak byli nasi sąsiedzi, którzy wygrali to spotkanie po golu strzelonym przez Petra Jiráčka. - Myślę, że każda bitwa tych dwóch rywali jest zazwyczaj bardzo wyrównana. Ktoś czasami ma po prostu więcej szczęścia, uda się wykorzystać jedną okazję i mecz kończy się w taki sposób jak wtedy w 2012 roku. Tak czy inaczej te mecze przeciwko Polsce są zawsze otwarte. Wtedy skończyło się to dobrze dla nas – wspomina po latach były reprezentant Czechosłowacji, Antonin Panenka.

 

16.06.2012. Stadion Miejski we Wrocławiu: Polska – Czechy 0:1. Bramka: Petr Jiráček (72’).

 

Polska: Przemysław Tytoń - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch, Jakub Błaszczykowski, Eugen Polanski (56’ Kamil Grosicki), Dariusz Dudka, Rafał Murawski (73’ Adrian Mierzejewski), Ludovic Obraniak (73’ Paweł Brożek), Robert Lewandowski. Trener: Franciszek Smuda.


Czechy: Petr Čech - Gebre Selassie Theodor, Michal Kadlec, David Limberský, Tomáš Hübschman, Petr Jiráček (84’ František Rajtoral), Daniel Kolář, Vaclav Pilař (88’ Jan Rezek), Jaroslav Plašil, Tomáš Sivok, Milan Baroš (90’ Tomáš Pekhart). Trener: Michal Bílek.

Ostatecznie z naszej grupy do ćwierćfinału awansowali Grecy i Czesi, którzy w walce o awans do najlepszej czwórki przegrali 0:1 z Portugalią.

 

Z Czechami graliśmy później jeszcze dwa razy i za każdym razem były to mecze towarzyskie. Najpierw 17 listopada 2015 roku wygraliśmy we Wrocławiu 3:1. Na listę strzelców wpisali się wówczas Arkadiusz Milik, Tomasz Jodłowiec i Kamil Grosicki, a autorem honorowego trafienia dla naszych rywali był Ladislav Krejčí. Warto wspomnieć, że w tym meczu grał między innymi Kamil Vacek, były piłkarz między innymi Piasta Gliwice i Śląska Wrocław, który obecnie gra w FK Pardubice. - Bardzo dobre pamiętam tamten mecz we Wrocławiu. W Polsce w ostatnich latach piłka nożna zrobiła ogromny postęp i wtedy wygraliście z nami zasłużenie – mówi Vacek, który w kadrze Czech rozegrał dziesięć spotkań.

 

Ostatnia nasza konfrontacja z Czechami miała miejsce 15 listopada 2018 roku. W meczu towarzyskim rozegranym w Gdańsku lepsi okazali się Czesi, a jedyną bramkę w tamtym spotkaniu zdobył Jakub Jankto.

 

Przed nami dwudziesty ósmy mecz z Czechami. Pierwszy w eliminacjach do finałów mistrzostw Europy. Kto w piątkowy wieczór na praskim Edenie ma większe szanse na zwycięstwo?

 

- Będzie to skomplikowany mecz. Polska w ostatnim czasie pokazuje bardzo dużą jakość gry. Mają bardzo dobrych zawodników. Bardzo wielu piłkarzy gra we Włoszech i Anglii. Oczywiście Lewandowski jest numerem jeden. Macie też bardzo dobrych bramkarzy. Fabiański gra w West Ham United, a Szczęsny w Juventusie. To są wspaniali zawodnicy. Sam jestem ciekaw na to spotkanie. To będzie mecz wysokiej jakości – twierdzi były reprezentant Czech, obecnie trener FK Pardubice, Radoslav Kováč.

 

- Uważam, że Czechów nie czeka nic łatwego i powiem uprzejmie, że Polska ma więcej zawodników światowej klasy niż my. Dla naszej reprezentacji będzie to naprawdę ciężki egzamin i ludzie w Czechach chyba nie do końca są tego świadomi – zapewnia Kamil Vacek.

Mecz Czechy – Polska o 18:00 w Polsacie Sport Premium 1.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie