Szacunek - tak, strach - nie! Fernando Santos ma plan na Czechów!

Piłka nożna
Szacunek - tak, strach - nie! Fernando Santos ma plan na Czechów!
fot. PAP
Fernando Santos i Robert Lewandowski

Reprezentacja Polski rozpocznie w piątek walkę o prawo gry w przyszłorocznym Euro. Pod wodzą nowego szkoleniowca - Fernando Santosa - "Orły" zmierzą się na otwarcie z Czechami w Pradze. - Nie możemy się bać wprowadzać naszych pomysłów w grę. Trzeba się cieszyć meczem - powiedział Portugalczyk w ekskluzywnej rozmowie z Polsatem Sport.

Szymon Rojek: Czy to były cztery najtrudniejsze dni w pana karierze trenerskiej?

 

Fernando Santos: Biorąc pod uwagę te wszystkie problemy z kontuzjami, z zawodnikami, którzy nie grają w swoich klubach, a przede wszystkim biorąc pod uwagę to, że to były tylko cztery dni, to trzeba drużynę poznać i ją zrozumieć. To normalne w tej pracy. To samo miałem, kiedy obejmowałem reprezentację Grecji, to samo z reprezentacją Portugalii. To zawsze są trzy, cztery dni. Kontuzje, problemy, to też się zdarza. Dlatego zawsze myślisz o tym, aby powołać 25-26 zawodników, a finalnie i tak się okazuje, że nie wszyscy będą dostępni w weekend. Wiedziałem, że będę musiał się z tym liczyć, powołać więcej, aby mieć na koniec 23.

 

ZOBACZ TAKŻE: Iwanow: Spokoju! Tego nam wszystkim życzę

 

Nie wszyscy są gotowi do gry. Niektórych, jak chociażby Kacpra Kozłowskiego, nawet nie widziałem na treningu. Nie trenował z nami ani razu z powodu kontuzji, ale myślimy o nim w perspektywie przyszłości. To jest coś, z czym trzeba się liczyć i mimo tych problemów, mamy nadzieję, że zagramy dobry mecz z Czechami. Przeciwnik jest trudny, bardzo trudny. Widziałem ich mecze z Hiszpanią i Szwajcarią w Lidze Narodów. To jest drużyna, która bardzo dużo pracuje. Grają bardzo odważnie. Bardzo odważnie atakują i szukają słabych punktów rywala. Szanują piłkę i szybko się z nią przemieszczają. Starają się ją też szybko odzyskać. To jest ekipa dobra w formacji ofensywnych, ale w defensywie też dobrze zorganizowana. Mają dobre stałe fragmenty gry. Staraliśmy się to wszystko dobrze zanalizować. Oczywiście, mieliśmy na to, cztery dni, aby przekazać to później zawodnikom. Wierzę, że nasi zawodnicy mają odpowiednią jakość, aby to sobie przyswoić.

 

Widziałem ogromne zaangażowanie, pasję, niesamowitą chęć do pracy. Atmosfera była fantastyczna. Kiedy takie rzeczy się widzi, to praca staje się łatwiejsza. Nie było to łatwe zadanie, ale ja wierzę. Brakuje nam niektórych, ale wierzę w tych, których mam. Ufam im. Wierzę, że są w stanie to zrobić. Kluczową kwestią jest po prostu się nie bać. Szacunek dla rywala - tak, ale nie strach. Nie możemy się bać wprowadzać naszych pomysłów w grę. Trzeba się cieszyć meczem. Grać z radością, ale jednocześnie z chłodną głową z zaangażowaniem i z sercem. To musi robić reprezentacja Polski. Próbować kontrolować mecz i wprowadzać swoje pomysły.

 

Powiedział pan na konferencji prasowej, że na 90% zna pan już wyjściową jedenastkę. Ciekawy jestem, ile razy w trakcie zgrupowania się ona zmieniała?

 

Zmieniała się, to naturalne. Widziałem zawodników podczas meczów, analizowałem, natomiast nie znałem ich, nie widziałem i nie rozmawiałem z nimi na żywo. Każdy dzień przynosił nowe wiadomości na ich temat. Analiza rywala też miała swoje znaczenie, bo trzeba było osadzić w kontekście poszczególnych piłkarzy. Myślę, że udało się wytypować optymalny skład.

 

Pracowaliśmy w świetnej atmosferze, choć dotarły do mnie informacje, że wprowadziłem dziwne reguły. Wprowadziłem tylko trzy: Pierwsza – nie rozmawiamy przez telefon w trakcie posiłków. Z tego co wiem, to już wcześniej obowiązywało. Po drugie – kiedy jedziemy na stadion, jesteśmy już w stu procentach skupieni na meczu. Nie pozwalamy sobie na rzeczy, które by nas rozpraszały. I po trzecie – trzeba być skupionym podczas treningu. Nie zajmujemy się niczym innym. I to jest wszystko. Ja słyszałem natomiast o tym, że piłkarze nie mogą żartować, rozmawiać czy spotykać się z rodzinami. Tak absolutnie nie jest. Przecież w sobotę, po treningu, mieli czas wolny i każdy może robić, co chce. Mogli się spotkać z rodzinami. Gdybym wprowadzał takie zasady, to nie mógłbym być trenerem.

 

Szymon Rojek/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie