Leszek Blanik: Decyzja MKOl dopuszczająca Rosjan oraz Białorusinów to wstyd i kpina

Leszek Blanik jest zbulwersowany decyzją MKOl o możliwości startu Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych - To wstyd i kpina. W ogóle na ten temat nie powinniśmy dyskutować, a co dopiero dawać na to przyzwolenie – powiedział medalista olimpijski w skoku.
- Dla mnie, jako dla sportowca i olimpijczyka, takie rozstrzygnięcie jest skandaliczne. To powód do wstydu. W ogóle na ten temat nie powinniśmy dyskutować, a co dopiero dawać na to przyzwolenie. Jestem przeciwny takiej decyzji, jest ona dla mnie absolutnie niedopuszczalna. To też kpina z narodu ukraińskiego i jego sportowców, z których wielu straciło życie. Oni nie mają gdzie trenować i startować, o czym wiem bardzo dobrze, bo zarówno mój klub oraz Polska w różnej formie im pomagamy - stwierdził Blanik.
Prezes AZS AWFiS Gdańsk przekonuje, że takie działania ewidentnie wspierają reżim oraz wojnę.
- W czasach antycznych igrzyska były czasem szczególnym. W tym okresie wygaszano wszelkie konflikty, obowiązywał święty rozejm. Uważam, że zmierzamy w złym kierunku, bo taką decyzją MKOl na pewno nie przyczyni się do tego, że na świecie zapanuje pokój. Wręcz przeciwnie. W tym wszystkim brakuje przede wszystkim ducha olimpizmu - ocenił.
ZOBACZ TAKŻE: Ministerstwo Sportu i Turystyki wydało oświadczenie ws. decyzji MKOl przywracającej Rosjan i Białorusinów
Złoty i brązowy medalista olimpijski w skoku jest zdania, że różne ograniczenia, dotyczące np. wojskowych klubów, mijają się z celem.
- To tylko sprawi, że zacznie się kombinowanie i obchodzenie przepisów. Pamiętam zresztą poprzednie restrykcje wobec Rosjan za nagminne stosowanie dopingu. Oni później wszystkim śmiali się w twarz i teraz zapewne ich propaganda również przekuje to na wielki sukces. Znowu będą się chełpić, jak to innych wykiwali – dodał.
Według Blanika dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do startu w igrzyskach może powodować wiele kontrowersyjnych i konfliktowych sytuacji.
- Może spodziewać się różnych incydentów, protestów oraz scysji zarówno na arenach sportowych, jak i na trybunach. Sami to sprowokujemy. Nie wiem, jak będą zachowywać się zawodnicy rywalizujący z Rosjanami i Białorusinami, wyobrażam sobie, że może dojść do bojkotu ceremonii medalowych, a później MKOl będzie takie osoby karał. Taką decyzją dał przyzwolenie na to, że sport zejdzie na drugi plan - zauważył.
ZOBACZ TAKŻE: PKOl zdecydowanie przeciwny udziałowi Rosjan i Białorusinów w igrzyskach olimpijskich
Znakomity gimnastyk uważa, że obecny czas nie sprzyja igrzyskom olimpijskich.
- Wcześniej była pandemia, teraz jest wojna. Miałem to szczęście, że rywalizowałem w świetnych okolicznościach. Nie wiem natomiast, czy chciałbym, po decyzji MKOl, wystartować za rok w Paryżu. Miałbym ogromne rozterki. Podziwiałem też sportowców, którzy walczyli o medale przy pustych trybunach. W Azji zabrakło przecież bardzo ważnego elementu, czyli kibiców. Ja w takich realiach czułbym się wyjątkowo nieswojo - podsumował.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski przywrócił możliwość startów Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych pod flagą neutralną pod warunkiem, że nie wspierali oni aktywnie wojny na Ukrainie oraz nie są związani z wojskiem i klubami wojskowymi. Decyzja w sprawie ich udziału w igrzyskach zapadnie później.
Przejdź na Polsatsport.pl