Marcin Dorna o sukcesach młodzieżówek: To pozytywny znak

Piłka nożna
Marcin Dorna o sukcesach młodzieżówek: To pozytywny znak
Fot. Cyfrasport
Marcin Dorna

- Mamy ambicje, by regularnie awansować na turnieje młodzieżowych mistrzostw Europy, ale proszę wybaczyć przesadną skromność i pokorę, inni mają podobny plan – mówi dyrektor sportowy PZPN Marcin Dorna.

Przemysław Iwańczyk: To sytuacja bez precedensu, by w jednym sezonie trzy polskie reprezentacje młodzieżowe awansowały na turnieje Euro w swoich kategoriach wiekowych.


Marcin Dorna: Był to tydzień nieprawdopodobnych emocji, dwie kwalifikacje osiągnęliśmy jednego dnia w kilka godzin. To pozytywny dla nas znak podsumowujący kolejny etap naszej pracy. Mamy dużą pokorę w stosunku do tych wydarzeń, wiedząc że nasze drużyny jadą na turnieje, gdzie będą absolutnie najlepsi. O to przecież chodzi, by w tak wymagającym środowisku rozwijać naszych najlepszych piłkarzy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Czy PZPN wyciągnie wnioski ze swojego sukcesu?


Pochylając się najpierw nad kadrą do lat 19, ostatni mecz z Serbią miał niewiarygodny przebieg. Poza samymi wydarzeniami na boisku przeszła śnieżyca, opóźniło się przez to rozpoczęcie drugiej połowy, śledziliśmy drugi mecz Łotwy z Izraelem, który korespondencyjnie miał duży wpływ na losy awansu. Finalnie mimo że przegrywaliśmy 0:2, doprowadziliśmy do wyrównania, co dało nam awans na mistrzostwa na Malcie. To zasłużony efekt pracy wszystkich trenerów. Przede wszystkim Marcina Brosza i jego sztabu, ale nie ukrywam, że zadzwoniłem do każdego selekcjonera kadry młodzieżowej, by ten wspólny trud opisać, docenić i pogratulować.


Co jest największym atutem tego zespołu? Którzy gracze stanowią o jego fundamencie, tym bardziej że wielu zawodników ma za sobą debiuty w Ekstraklasie bądź Fortuna 1 Lidze?


Zawsze jestem daleki od indywidualnych ocen, bo wiem, jak to dynamicznie się zmienia. Faktycznie są w tej drużynie zawodnicy, którzy mają za sobą debiuty i regularne występy w seniorskich rozgrywkach na najwyższym poziomie. To nie tylko polskie rozgrywki, ale np. Serie A [chodzi o Jordana Majchrzaka z Romy – red.], czy generalnie chłopcy urodzeni poza Polską, ale z chęcią reprezentujący nasz kraj. Są jednak i tacy, którzy jeszcze niedawno grali w Centralnej Lidze Juniorów. Siłą jest codzienna praca piłkarzy i sztabu. Liczę przede wszystkim na to, że w grupie tej znajdą się ludzie, którzy zagrają dla pierwszej reprezentacji Polski, a my za kilka lat będziemy wspominać turniej kwalifikacyjny jako początek ich wielkiej piłkarskiej drogi.


Reprezentacja U17 pod wodzą Marcina Włodarskiego rozgrywała swój turniej w Portugalii. Zwycięstwa z Czechami i Słowacją dały awans, w czym nie przeszkodziła nawet nikła przegrana po rzucie karnym z gospodarzami. Ta kadra stawiana jest za absolutny wzór, zresztą docenia to prezes PZPN Cezary Kulesza, podkreślając jej wyjątkowy styl gry.


No tak. Słów kilka o turnieju, musieliśmy wygrać ostatni mecz ze Słowacją, Czesi do końca wierzyli, że im też się uda. Wracając do meczu z Portugalią, nigdy nie będziemy oceniać pracy sędziów i dyskutować o zasadności ich decyzji. Gramy, szukamy miejsca do rozwoju zawodników i drużyna narodowa jest do tego odpowiednia. Jeżeli chodzi o postawę tej reprezentacji jesteśmy z niej dumni, gra ofensywnie, proaktywnie. To słowo, które jest kluczem w postawie wszystkich reprezentacji narodowych i mam wrażenie, że kto oglądał mecze kwalifikacyjne mecze U19 czy kontrolny mecz kadry U21 z Albanią i Austrią czy też każdej innej reprezentacji w tym okienku FIFA, to na pewno znajdzie wspólny mianownik.


Jest Pan w stanie zagwarantować, że wszystkie polskie reprezentacje tak grają? I od razu zapytam, czy stawiacie za wzór innym selekcjonerom pracę, jaką wykonuje trener Włodarski.


Wie pan, pracujemy w grupie trenerów od kilkunastu miesięcy, myślę, że mamy ciekawą grupę szkoleniowców. Po tych awansach obdzwoniłem każdego z nich i pogratulowałem awansu, bo wierzę, że jako grupa mamy siłę, odbywamy spotkania, ten model wszystkich reprezentacji jest wypracowany siłą doświadczenia, entuzjazmu, wielu różnych spostrzeżeń, optyki byłego reprezentanta Polski, byłych piłkarzy z najwyższego poziomu, trenerów mających doświadczenia na poziomie piłki dziecięcej i młodzieżowej. Cieszymy się, że obrany kierunek jest realizowany. Nie będzie meczów, w których w stu procentach będziemy idealnie realizować założenia, bo po drugiej stronie jest przeciwnik, który ma swój plan. Mogę zagwarantować, że hasła, które na sztandarach powiewają, jak proaktywność czy chęć ryzyka, będą istotne. Jak i to, by rozwijać samych zawodników. Oczywiście chcemy kwalifikować się na Euro, przypomnę, że kadra U19 uzyskała pierwszy awans od kilkunastu lat i jest to elitarne grono ośmiu zespołów z Europy. U17 dokonała tego drugi raz z rzędu, rok wcześniej był to zespół Dariusza Gęsiora. Wiemy, że jest to fantastyczne miejsce do rozwoju. Pracując w sztabach selekcjonerów seniorskiej reprezentacji Polski, analizując rywali zawsze trafialiśmy takiego, który ma za sobą przeszłość w młodzieżowych kadrach swojego kraju na wielkich imprezach, np. Niemiec. Bagaże doświadczeń najlepszych piłkarzy są gigantyczne, dlatego chcielibyśmy pchać młodych polskich piłkarzy tą ścieżką. Chciałbym też podkreślić, że każdy sukces jest efektem symbiotycznej pracy także klubów, bo na co dzień zawodnicy przebywają właśnie tam i ciężko pracują, by przyjechać na zgrupowanie kadry w jak najlepszej dyspozycji.


Sam Pan powtarza, że każdy kolejny rocznik to pokolenia chłopców coraz lepiej wyszkolonych, utalentowanych, czemu sprzyja edukacja trenerów, poprawa infrastruktury. Zakładam więc, że z każdym sezonem obowiązkiem każdego zespołu będzie taki awans na Euro, a wymagania będziemy stawiać na poziomie rozwoju indywidualnego, ale też i wyników w imprezie docelowej.


Naszą ambicją jest grać w tych turniejach, ale sądzę, że podobną ambicję ma reprezentacja Danii czy Belgii, a zdaje się, że tych drużyn zabraknie w turnieju głównym. Nie chcę tego porównywać, ponad 50 drużyn startuje w eliminacjach, ale w kategorii U19 na turniej jedzie osiem, a w U17 – szesnaście, gdzie gospodarz gra z urzędu. Zabraknie w tym roku Niemców, Francuzów, itd. Tak, mamy ambicje, by regularnie awansować, ale proszę wybaczyć przesadną skromność i pokorę, inni mają podobny plan.


Jak Pan wyobraża sobie turnieje na Malcie dla U19 i na Węgrzech dla U17?


Oczekujemy dobrej postawy. Jesteśmy przed ustalaniem szczegółów logistycznych, kalendarzy przygotowań. Liczymy na dobrą postawę zespołów, ale też rozwój zawodników i dobry wynik sportowy. Przed rokiem doświadczyliśmy awansu po raz pierwszy od dziesięciu lat i wiemy, jakie wyzwania taka impreza niesie. Były do dla nas mocne lekcje [przegrane z Francją 1:6, Holandią 1:2 i remis z Bułgarią 1:1 – red.], ale mamy te doświadczenia za sobą, będziemy z nich czerpać. Chciałbym, żeby nasi piłkarze nawiązali do najlepszych w Europie.

 

Nie możemy zapominać także o reprezentacji kobiet do lat 17.


Kolejny narodowy zespół, który pozwala nam mówić o trzech awansach. Mają one wspólny mianownik, wszyscy trenerzy, bo kobiety prowadzi Marcin Kasprowicz, mają na imię Marcin…


Pan też Marcin…


To żart oczywiście. Mam nadzieję, że swoje awanse wywalczą także trenerzy kadr o innych imionach.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie