Remis Lechii Gdańsk ze Śląskiem Wrocław
Z podziału punktów z pewnością bardziej zadowoleni, chociaż nie wygrali czwartego spotkania z rzędu, są wrocławianie, natomiast remis oznacza dla Lechii Gdańsk "umocnienie się" w strefie spadkowej.
W sobotę w roli trenera gdańszczan zadebiutował 48-letni Hiszpan David Badia, który zastąpił zwolnionego Marcina Kaczmarka. W drużynie gospodarzy nie było żadnego nominalnego prawego obrońcy – za żółte kartki musiał pauzować Jakub Bartkowski, kontuzjowani byli natomiast David Stec i Filip Koperski. Nie zagrał również narzekający na uraz stoper Michał Nalepa, a na boku defensywy wystąpił Szwed Henrik Castegren.
Ponadto już na początku spotkania kontuzji nabawił się skrzydłowy gdańszczan Ilkay Durmus, którego w 16. minucie zastąpił Marco Terrazzino.
Z kolei w zespole przyjezdnych zabrakło dwóch najskuteczniejszych zawodników, autorów sześciu ligowych trafień - Erika Exposito i Johna Yeboacha, którzy pauzowali za żółte kartki. 10 września w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi ekipami Hiszpan zdobył bramkę, a Śląsk triumfował 2:1.
W pierwszej połowie optyczną przewagę mieli lechiści, ale niewiele z niej wynikało. Biało-zielono nie podejmowali bowiem specjalnego ryzyka, zagrywali głównie do boku i do tyłu, najchętniej do najbliżej ustawionego wolnego kolegi.
Większych emocji dostarczyła dopiero końcówka tej odsłony. W 40. minucie golkiper Śląska Rafał Leszczyński obronił uderzenia Kevina Friesenbichlera i Kristersa Tobersa, a w rewanżu z dystansu przymierzył Dennis Jastrzembski, jednak skuteczną interwencją popisał się Dusan Kuciak. Z kolei w 44. minucie w dogodnej sytuacji Petr Schwarz posłał piłkę nad poprzeczką.
Tuż po wznowieniu gry przed szansą stanął Łukasz Zwoliński, ale napastnik miejscowych nie wykazał się należytą precyzją. W 63. minucie po centrze z prawej strony Bassekou Diabate Zwoliński główkował tuż obok słupka.
Później piłkarze specjalnie nie forsowali tempa i ostatecznie nie znaleźli sposobu na przełamanie defensywy rywali.
Dopiero w końcówce tego stojącego na słabym poziomie meczu obie broniące się przed spadkiem drużyny odważniej zaatakowały i w 88. minucie wymarzoną okazję zmarnował Patryk Szwedzik. Po podaniu z wolnego rezerwowy Śląska znalazł się sam przed Kuciakiem, ale nie zdołał pokonać słowackiego golkipera.
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 0:0
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Henrik Castegren, Mario Maloca, Joel Abu Hanna (78. Joeri de Kamps), Rafał Pietrzak - Kevin Friesenbichler (60. Bassekou Diabate), Kristers Tobers, Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (60. Flavio Paixao), Ilkay Durmus (16. Marco Terrazzino) - Łukasz Zwoliński.
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Diogo Verdasca, Konrad Poprawa, Łukasz Bejger - Martin Konczkowski, Patrick Olsen, Michał Rzuchowski, Patryk Janasik - Petr Schwarz, Caye Quintana (69. Patryk Szwedzik), Dennis Jastrzembski (64. Piotr Samiec-Talar)
Żółte kartki: Maloca, Kubicki - Olsen
Przejdź na Polsatsport.pl