To rozbiło Lecha. Boniek: Proste błędy! Mecz był dziwny

Piłka nożna
To rozbiło Lecha. Boniek: Proste błędy! Mecz był dziwny
fot. PAP
Zbigniew Boniek i Mikael Ishak

- Uważam, że Fiorentina wygrała zasłużenie, była lepsza, ale 1-4 to trochę za wysoki wynik. Tym bardziej, że trzy bramki – pierwsza, druga i czwarta były ewidentnie do uniknięcia, gdyż padły po prostych błędach indywidualnych. Pewnie do półfinału Lech już się nie przebije, ale ma jeszcze rewanż i w nim powinien walczyć, bo są do zdobycia punkty w rankingu – tak porażkę „Kolejorza” w ćwierćfinale Ligi Konferencji skomentował dla Polsatsport.pl wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek.

Michał Białoński: Mieliśmy nadzieję, że Lech zaprezentuje się lepiej na tle Fiorentiny, ale Włosi postawili poprzeczkę za wysoko. Jak pan ocenia porażkę „Kolejorza” 1-4?


Zbigniew Boniek: Oczywiście wynik i przebieg pierwszego meczu ćwierćfinałowego stawiają Lecha w niekorzystnym świetle, ale ja bym nie był tak pesymistyczny w jego ocenie. Wydaje mi się, że mecz był troszeczkę dziwny. Oczywiście, w Fiorentinie grają piłkarze drożsi, a przy tym lepsi. Natomiast jeśli chodzi o taktykę i sposób gry, to wydaje mi się, że Lech miał sposób na ten mecz. Trzeba przyznać, że plan mu się posypał przez szybko straconą bramkę.


Ale poznaniacy szybko się otrząsnęli, mieli swoje okazje. Szkoda, że Ishak, zamiast strzelać w czystej sytuacji, szukał karnego. Gdyby wyrównał, to mecz by się inaczej ułożył. Uważam, że Fiorentina wygrała zasłużenie, była lepsza, ale 1-4 to trochę za wysoki wynik. Tym bardziej, że trzy bramki – pierwsza, druga i czwarta były ewidentnie do uniknięcia, gdyż padły po prostych błędach indywidualnych. Nie chcę wymieniać żadnych nazwisk, by nikogo nie dobijać.


Nie da się ukryć, że Fiorentina prezentowała lepszy futbol. Lech historycznie awansował do ćwierćfinału. Pewnie do półfinału już się nie przebije, ale ma jeszcze rewanż i w nim powinien walczyć, bo są do zdobycia punkty w rankingu.


Na pewno szkoda szybko straconej pierwszej bramki.


- To był błąd szkolny. Gonzalez nawinął do środka i wiadomo było, że z lewej nogi może uderzyć tylko w długi róg. Tak też uczynił i piłka odbiła się od słupka, a następnie od pleców zdezorientowanego bramkarza, którego nikt nie asekurował, więc Cabral trafił do siatki. Przy drugiej bramce odniosłem wrażenie, że Filip Bednarek odbił się nie w temp. Takie błędy decydują w starciu z drużyną, która ma przewagę techniczną. Podobnie jest, gdy np. w Pucharze Polski Lech mierzy się z drużyną drugoligową. Natomiast nie zawsze lepszy w piłce wygrywa, o ile się mu nie pomaga błędami. Fiorentinta była lepsza i nie zostawiła złudzeń naszemu Lechowi.


Zwykło się narzekać na obrońców, na fakt, że Lubomir Satka musiał zastąpić zawieszonego Bartosza Salamona, ale problemy zaczynały się w środku drugiej linii, gdzie pod nieobecność pauzującego za kartki Rafała Murawskiego nie było komu odbierać piłki. „Viola” przechodziła przez środek jak przez masło.


- To prawda. To, czego w tym meczu zabrakło Lechowi, to mądrość, jakość i środkowa linia. Tam była największa różnica. Lech miał pomysł i chciał ugryźć rywala z Serie A, natomiast jakość przeciwnika i proste błędy mu na to nie pozwoliły. Zwycięstwo Fiorentniny jest bezapelacyjne, gwarantuje jej już niemal awans do półfinału. Powtarzam - Lech za tydzień musi się sprężyć i walczyć, bo – po pierwsze broni honoru polskiej piłki klubowej i swojej marki, a po drugie – ewentualne zwycięstwo poprawi jego sytuacje w rankingu.


Nie rozczarował pana Mikael Ishak?


- Nie chcę na niego narzekać. Na pewno nie był to jego mecz, ale nie zapominajmy, że on ratował „Kolejorza” w wielu przeprawach na wcześniejszych etapach Ligi Konferencji.


Jakie wnioski powinni wyciągnąć poznaniacy?


- Ten mecz pokazał, że jeśli Lech umiejętnie się wzmocni na trzech-czterech pozycjach, to na tym szczeblu rozgrywek europejskich będzie mógł spokojnie istnieć.


Kibicom w Polsce ciężko zrozumieć decyzję UEFA o zawieszeniu Salamona w dniu meczu, a przecież u podłoża tej decyzji legło znalezienie zakazanej substancji w organizmie tego piłkarza, czego dowiodła próbka A.


- Na ten temat nie zamierzam się wypowiadać.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie