Bartek Marszałek nad Żółtą Rzeką

Moto
Bartek Marszałek nad Żółtą Rzeką
fot. PAP
Bartek Marszałek nad Żółtą Rzeką

Do kalendarza mistrzostw świata motorowodnej Formuły 1 wracają Chiny. Na Żółtej Rzece rozegrana zostanie druga runda tegorocznego czempionatu. Liderem klasyfikacji MŚ jest polski kierowca Orlen Teamu – Bartek Marszałek. Polak wypoczął po wyścigu o GP Indonezji i zaciera ręce na kolejną konfrontację z czołowymi bolidami świata.

Zhengzhou, prowincja Henan. Wystarczy godzina i kwadrans jazdy samochodem, aby wydostać się z centrum 12 milionowego miasta i dotrzeć do słynnego klasztoru Shaolin… Zhengzhou leżące nad rzeką Huang He to miasto, w którym funkcjonuje największa na świecie fabryka iPhone’ów. Kiedy mieszkańcy Zhengzhou złapią chwilę oddechu, oglądają mecze miejscowej drużyny piłkarskiej – Henan Songshan Longmen Football Club. Mało kto czyta wiersze słynnego poety urodzonego w Zhengzhou – Du Fu…

 

O ile zapał do literackich poszukiwań słabnie, o tyle o frekwencję podczas wyścigu bolidów w F1H2O należy być spokojnym. Na przestrzeni 15 lat startów, chińsko-francuski zespół CTIC China Team aż 3 razy cieszył się z mistrzostwa świata, a kierowcy stajni stawali 32 razy na podium (29 razy uczynił to Francuz Philippe Chiappe, a trzykrotnie Peter Morin). W październiku 2015 roku Chiappe wygrał GP Chin w Liuzhou. Drugi był Thani Al Qamzi, a trzeci Sami Selio. Thani nie wystartuje w Zhengzhou z powodów osobistych, a jego miejsce w teamie Rashed Al Qamzi, trzykrotny mistrz świata w serii F2 (2017, 19, 21).

 

Chen Lizhi, zastępca sekretarza generalnego lokalnych władz poinformowała, że w styczniu 2003 roku rozpoczęto inwestycje na szeroką skalę pod szyldem Zhengdong New District. W tej części miasta odbędzie się niedzielny wyścig. Na powierzchni 120 000 km kwadratowych powstało 78 oddziałów zagranicznych firm, tu swoją siedzibę ma 97 chińskich przedsiębiorstw. Ponad 400 instytucji, 1,3 miliona mieszkańców czerpie korzyści stacjonując w centrum biznesu. Chińczycy są szczęśliwi i dumni, że po 4 latach jedna z rund motorowodnych MŚ wraca do Państwa Środka.

 

Komu miedzianą urnę, komu?

 

Trzy repliki miedzianych urn, których pochodzenie szacuje się na 3000 lat zostaną wręczone tercetowi kierowców. Oryginalne urny można obejrzeć w muzeum prowincji Henan. Urny odkryto w czasach starożytnych w okolicach Zhengzhou. Być może taki przepiękny artefakt trafi w ręce lidera klasyfikacji MŚ – Bartka Marszałka?

 

Dla włoskich promotorów F1H2O azjatyccy gospodarze rund MŚ są na wagę złota. Europejczycy są racjonalni, nie płacą sporych kwot za licencję, a z perspektywy promotorów im więcej środków wpłaci organizator wyścigu, tym lepiej. Ponadto dochodzi aspekt, o którym mówił w 2021 roku w smaganym wiatrami portugalskim Figueira da Foz czterokrotny mistrz świata Scott Gillman. „Powinniśmy dążyć do siedmiu rund MŚ w skali sezonu, im więcej kontynentów obejmie cykl, tym lepiej dla wizerunku, który ucierpiał w dobie pandemii COVID-19” – rzekł wówczas Amerykanin mieszkający w Italii (małżonka Scotta jest Włoszką).

 

Po GP Chin kawalkada kierowców obierze kurs na Francję (Macon, 1-2 lipca). Następnie Marszałka i spółkę czeka wyjazd na Sardynię (Olbia), a w listopadzie planowany jest wyścig w Indiach. W grudniu finisz sezonu tradycyjnie odbędzie się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. A zatem 6 rund MŚ, więc zostały zachowane proporcje pomiędzy Europą a Azją.

 

Przyjemność ze ścigania

 

Rzecz jasna, wysyłka kontenerów z bolidami kosztuje fortunę. Podobnie przedstawia się sytuacja na rynku komponentów. Sam Bartek Marszałek przyznaje, że na części do silnika dziś czeka się dłużej niż kiedykolwiek. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i radzić sobie w trudnych realiach. Polak doskonale odnajduje się w skórze 39-latka (9 września Bartkowi stuknie czterdziestka!), a doświadczenie w wyścigach łódek jest bezcenne. A determinacja jaką wykazał się Polak przy staraniach o wizę do Chin dla siebie i dla swoich mechaników (Andrzeja Dziubka, Serba Robertino Milinkovicia i Australijczyka Paula Kirkby’ego), stanowi dowód i ilustrację, że Bartek jest gotów, aby podjąć wielkie wyzwanie i walczyć o laury w MŚ. „Od wyścigu w Szardży (grudzień’2022) komfortowo czuję w bolidzie. To oczywiste, że zamierzam kontynuować dobrą passę po zwycięstwie w Indonezji. Chiny będą wyzwaniem dla wszystkich kierowców, bo nikt nie zna nowego toru, więc ustawienie silnika będzie zagadką dla każdego teamu. Dobra strategia obrana na kwalifikacje będzie kluczowa. Mam nadzieję, że uda mi się wraz z zespołem opracować optymalne ustawienie łodzi. Wyniki są coraz lepsze, a ja lubię odczuwać przyjemność z jazdy. Brakuje mi tego uczucia, stęskniłem się za tempem wyścigowym, więc cieszę się na samą myśl o GP Chin. Mam kilka nowych śmigieł. Tak po prawdzie nie za bardzo mieliśmy okazję testować bolidy po GP Indonezji, gdyż łodzie popłynęły w kontenerach do Chin” – wyznał Polak, który posiada 5 punktów przewagi nad Finem Sami Selio i 8 oczek nad Szwedem Erikiem Starkiem.

 

Bartek wyleciał z Warszawy do Chin w poniedziałek 24 kwietnia. To optymalny czas, aby przestawić się na inną strefę czasową (6 godzin różnicy pomiędzy Zhengzhou a Polską). „12 lat zajęła mi budowa teamu, któremu w pełni ufam. Inne zespoły mają bardziej rozbudowaną strukturę, ale mi w zupełności wystarczy skromna ekipa. Ci ludzie, których namówiłem do pracy w zespole, są rewelacyjni i posiadają ogromną wiedzę inżynieryjną, a co istotne, traktują swoją pracę jak pasję”.

 

Bez pasji, adrenaliny i wzruszeń, nie można byłoby pokonać choćby jednej pętli na rzece Huang He!

Tomasz Lorek/Informacja Prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie