Historia, która na pewno się nie powtórzy. "Najgorsze dni w moim życiu"
Włoska piłka za sprawą derbów Mediolanu w półfinale Ligi Mistrzów znowu znalazła się w centrum uwagi całego futbolowego świata. Już w środowy wieczór AC Milan zmierzy się z Interem Mediolan. Jedno jest pewne. Powtórki sprzed 20 lat... nie będzie.
To właśnie w sezonie 2002/2003 doszło do mediolańskiego półfinału Champions League, w którym minimalnie lepsi okazali się zawodnicy z czerwono-czarnej części miasta. W pierwszym starciu, którego gospodarzem był Milan, padł rezultat bezbramkowy. W rewanżu kibice znowu byli świadkami rozejmu, ale tym razem piłkarze trafiali do siatki. Najpierw uczynił to Andrij Szewczenko, a w końcówce do wyrównania doprowadził Obafemi Martins. Rezultat 1:1 dał awans Milanowi ze względu na zasadę goli na wyjeździe. Dzisiaj ów przepis już nie obowiązuje i powtórka takiego scenariusza będzie oznaczać dogrywkę.
Co znaczy futbol dla Italii, tego nie trzeba nikomu mówić, to trzeba zobaczyć. A w tym sezonie za sprawą dobrych wyników włoskich klubów w europejskich pucharach, znowu fani calcio na Półwyspie Apenińskim mają swoje pięć minut. Na pewno jedna z drużyn z Mediolanu zagra w finale Champions League. Inter czeka na to osiągnięcie od 2010 roku i pamiętnego triumfu ekipy Jose Mourinho na Santiago Bernabeu. AC Milan ostatni raz w finale Pucharu Europy mierzył się trzy lata wcześniej - w 2007 roku pokonał w Atenach Liverpool, rewanżując się "The Reds" za finał ze Stambułu w 2005 roku.
I w tym roku Milan ma szansę ponownie zagrać w finale Ligi Mistrzów na tym samym obiekcie, na którym przeżył koszmar niespełna dwie dekady temu. Smaczku takiej rywalizacji dodałby fakt, gdyby przeciwko Rossonerim stanął... Carlo Ancelotti i jego Real Madryt. Taki scenariusz cały czas jest bardzo możliwy.
W finale Ligi Europy mogą zmierzyć się Juventus z AS Roma, a w decydującym boju o Ligę Konferencji szansę zagrania posiada pogromca Lecha Poznań - Fiorentina. Italia żyje jednak, co zrozumiałe, półfinałem pomiędzy Milanem a Interem. Gdy wejdziemy na stronę La Gazzetta dello Sport, czyli największego sportowego dziennika we Włoszech, musimy wytężyć wzrok, aby zauważyć artykuł niepowiązany z derbami.
Kiedyś to było...
20 lat temu było jeszcze lepiej za sprawą Juventusu, który w drugim półfinale pokonał Real Madryt, co oznaczało włosko-włoski finał na Old Trafford w Manchesterze. W 2003 roku Polska wciąż czekała na wejście do Unii Europejskiej, selekcjonerem naszej kadry był Paweł Janas, najbardziej oglądanymi filmami w kinach były "Gdzie jest Nemo?" oraz "Kill Bill". Obecny szkoleniowiec Milanu - Stefano Pioli prowadził młodzieżowy zespół Chievo Verona, a trener Interu - Simone Inzaghi był piłkarzem Lazio. Z kolei Allessandro Bastoni, Brahim Diaz i Rafael Leao - urodzeni w 1999 roku mogli co najwyżej oglądać tamtejsze derby... w przedszkolu.
Kibice z nostalgią mogą wspominać składy tamtych ekip.
Milan 0-0 Inter
Milan: Dida; Costacurta, Nesta, Maldini, Kaladze; Gattuso (Redondo 78), Brocchi (Serginho 73), Seedorf; Rui Costa; Shevchenko (Rivaldo 81), Inzaghi
Inter: Toldo; Córdoba, Materazzi, F Cannavaro, Coco (Pasquale 84); J Zanetti, Sergio Conceiçao (Guglielminpietro 66), Di Biagio, Emre Belözoğlu; Crespo, Recoba (Kallon 72)
Inter 1-1 Milan
Inter: Toldo; J Zanetti, F Cannavaro, Materazzi, Córdoba; Sergio Conceição, C. Zanetti, Di Biagio (Dalmat 46), Emre Belözoğlu; Recoba (Martins 46), Crespo (Kallon 71)
Milan: Abbiati; Costacurta, Nesta, Maldini, Kaladze; Gattuso, Pirlo (Brocchi 89), Seedorf; Rui Costa (Ambrosini 64); Shevchenko, Inzaghi (Serginho 80)
"Najgorsze dni w życiu"
Warto zaznaczyć, że w tamtejszym okresie losowano pary półfinałowe Ligi Mistrzów. Gdy było już jasne, że dojdzie do derbów, Mediolan oszalał.
- To był najgorszy okres w moim życiu. Mowa o okresie wyczekiwania na oba mecze. Miałem już 37 lat, długą karierę za sobą, byłem doświadczony i nie musiałem tak bardzo przeżywać tej atmosfery. Ale to było nieuniknione. Nie dało rady nie myśleć non stop o tych spotkaniach. To, co działo się w mieście w tym okresie przechodziło ludzkie pojęcie - przyznał ówczesny obrońca Milanu, Alessandro Costacurta.
W półfinale lepszy okazał się Milan dzięki bramce Szewczenki. Inter wyrównał, a na finiszu za sprawą rezerwowego Mohammeda Kallona mógł nawet wygrać i awansować. Przegrał jednak pojedynek sam na sam z Christianem Abbiatim, który zastępował kontuzjowanego Didę.
- Jeżeli miałbym wybrać jeszcze raz jakiś mecz, w którym chciałbym zagrać, byłby to ten mecz - rzekł Kallon. - Ta interwencja pozostanie najważniejszą w moim życiu - przyznał Abbiati.
Były prezydent Interu, Massimiliano Moratti zdradził, że niewykorzystana sytuacja sam na sam Kallona śniła mu się po nocach i stanowiła dla niego tortury.
- To wcale nie była świetna interwencja Abbiatiego. Kallon po prostu źle strzelił i powinien był trafić do siatki. Jego błąd był dla mnie niczym tortury. To pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy, gdy wspominam tamten dwumecz. To było coś przykrego odpaść w ten sposób, lecz z drugiej strony posłużyło to w drodze do późniejszej chwały. Teraz czas na rewanż - rzekł po latach Moratti, cytowany przez La Gazzetta dello Sport.
A pierwsza część rewanżu za derby sprzed 20 lat już w środę o godz. 21:00. Transmisja w Polsacie Sport Premium 1 oraz Polsacie Box Go.
Przejdź na Polsatsport.pl