Pewne zwycięstwo Lecha Poznań nad Rakowem Częstochowa

Piłka nożna
Pewne zwycięstwo Lecha Poznań nad Rakowem Częstochowa
Fot. PAP
Pewne zwycięstwo Lecha nad Rakowem

Raków Częstochowa, który już na trzy kolejki przed końcem sezonu zapewnił sobie tytuł mistrza Polski, podejmował w niedzielę dotychczasowego mistrza, czyli Lecha Poznań i uległ mu 0:2 (0:1).

Pewnym usprawiedliwieniem dla gospodarzy może być fakt, że w ich szeregach zabrakło aż siedmiu podstawowych zawodników, w tym tak kluczowych jak Ivi Lopez, Tomas Petrasek, Zoran Arsenic czy Giannis Papanikolaou. Pierwszego z nich wykluczyła z gry kontuzja, pozostałych oraz Gustava Berggrena - nadmiar żółtych kartek. Ponadto z powodów zdrowotnych nie mogli wystąpić także Milan Rundic, Sebastian Musiolik i Adrian Gryszkiewicz.

 

ZOBACZ TAKŻE: Dwa gole Lewandowskiego! Zapewni mistrzostwo Barcelonie? (WIDEO) 

 

Wobec absencji Petraska i Arsenicia, częstochowianie siłą rzeczy musieli wystawić eksperymentalnie zestawioną obronę ze Stratosem Svarnasem na środku oraz Bogdanem Racovitanem i Franem Tudorem po lewej i prawej stronie. W zespole gości zabrakło Mikkaela Ishaka, Filipa Dagerstala, Filipa Szymczaka i Afonso Sousy, ale ich brak nie był odczuwalny, bo Lech od początku posiadał przewagę, zaś częstochowska obrona z trudem powstrzymywała ataki rywali.

 

Niemniej, pierwszą okazję do zdobycia bramki miał w 12. min. Raków, ale Ben Lederman strzelił za wysoko. Chwilę później to samo zrobił Marcin Cebula, a uderzenie Mateusza Wdowiaka obronił Filip Bednarek.

 

W 19. min. Lech powinien objąć prowadzenie, ale z 8 metrów fatalnie spudłował Nika Kwekweskiri. Ale to właśnie on w 32. min. dokładnie zacentrował z prawego skrzydła do Filipa Marchwińskiego, który wyskoczył najwyżej i - mimo asysty kilku częstochowian - głową pokonał Vladana Kovacevicia. Raków miał szansę na wyrównanie w 41. min., ale Bogdan Racovitan nie miał tyle szczęścia (lub umiejętności) co Szymczak i główkował tuż obok słupka.

 

Po przerwie nadal przeważał Lech, a dogodnych sytuacji strzeleckich nie wykorzystali Kristoffer Velde, Michał Skóraś i Joel Pereira. W 62. min. dobrze spisał się Kovacevic, a w następnej akcji Velde został w ostatniej chwili zablokowany przez Patryka Kuna.

 

Przełomowa okazała 68. min., kiedy to wbiegający na pole karne gospodarzy Kwekweskiri został zaatakowany przez Władysława Koczerhina i upadł na murawę. Będący blisko tej sytuacji arbiter uznał to za próbę wymuszenia "jedenastki" i pokazał Gruzinowi żółtą kartkę.

 

Jednak po analizie VAR, która trwała prawie 4 minuty, zmienił decyzję: anulował kartkę i podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Velde, który zmylił Kovacevicia. Raków już się nie podniósł, chociaż w 90. min. mógł uzyskać honorowe trafienie, ale podanie Jeana Carlosa do Bartosza Nowaka w ostatniej chwili zablokował jeden z obrońców.

 

Lech wygrał z Rakowem po raz pierwszy od 2020 roku, po pięciu zwycięstwach częstochowian i trzech remisach (licząc ekstraklasę i mecze pucharowe). Dla "Czerwono-Niebieskich" to pierwsza porażka na własnym boisku od grudnia 2021, kiedy to przegrali u siebie z Górnikiem Zabrze 1:2.

 

Raków Częstochowa - Lech Poznań 0:2 (0:1).

Bramki: Marchwiński 32, Velde 73 (k)

 

Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Bogdan Racovitan, Stratos Svarnas, Fran Tudor - Wiktor Długosz (57. Patryk Kun), Ben Lederman (73. Szymon Czyż), Władysław Koczerhin, Jean Carlos Silva, Mateusz Wdowiak (73. Bartosz Nowak), Marcin Cebula (77. Tobiasz Kubik) - Vladislavs Gutkovskis.

 

Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira, Alan Czerwiński, Lubomir Satka, Pedro Rebocho - Radosław Murawski, Jesper Karlstroem, Michał Skóraś, Nika Kwekweskiri (81. Artur Sobiech), Kristoffer Velde (86. Filip Wilak) - Filip Marchwiński (90+1. Michał Gurgul).

 

Żółte kartki: Lederman - Karlstroem, Sobiech.

mtu, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie