Uciekli z Polski i z Niemcami zawojowali świat! Legenda odsłania kulisy: "Był w naszych Nadziejach Olimpijskich"

Zimowe
Uciekli z Polski i z Niemcami zawojowali świat! Legenda odsłania kulisy: "Był w naszych Nadziejach Olimpijskich"
fot. PAP/EPA
Wojciech Stachowiak

W momencie, gdy hokejowe środowisko zachodzi w głowę, czy Biało-Czerwonym uda się za rok utrzymać w światowej elicie, dwóch Polaków - Maksymilian Schuber z Opola i Wojciech Stachowiak z Gdańska, w barwach Niemiec w minioną niedzielę zostało wicemistrzami świata. – Wojtek był nawet w składzie naszej reprezentacji do lat 16, Nadziei Olimpijskich, ale później wybrał Niemców – opowiada Polsatsport.pl legendarny bramkarz Polaków z IO w Calgary, a dziś trener Gabriel Samolej.

Michał Białoński: W minioną niedzielę Kanada została hokejowym mistrzem świata, pokonując w finale jedną z niespodzianek tego turnieju – Niemców. Jakie masz wnioski po turnieju rozgrywanym w Finlandii i na Łotwie?

 

Gabriel Samolej, legendarny bramkarz m.in. Podhala Nowy Targ i reprezentacji Polski: MŚ były bardzo emocjonujące. Oglądałem wszystkie mecze, głównie za pośrednictwem kanału YouTube IIHF-u. Pachniało niesamowitymi niespodziankami. Przede wszystkim żal mi zawodników USA, którzy co roku na MŚ przysyłają młodych chłopaków, niekoniecznie z NHL-u. Tymczasem dwa decydujące mecze przegrali troszkę pechowo, w dogrywkach.

 

Nie ukrywam, że cieszę się ze zwycięstwa Kanady, bo jej kibicuję od lat. Kanadyjczycy, którzy w swym składzie nie mieli ani jednego zawodnika z ostatnich MŚ pokazali, że są świetnym zespołem i zasłużenie zdobyli mistrzostwo świata, a największą niespodzianką jest zajęcie trzeciego miejsca przez Łotwę. Jej siłą była ambicja, poświęcenie i doskonała gra bramkarza Artursa Silovsa.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kanada mistrzem świata w hokeju na lodzie! Siedem goli w wielkim finale

 

Tuż przed MŚ Dywizji IA Polska mierzyła się z Łotwą jak równy z równym. Czy to jest powód do optymizmu przed przyszłorocznymi MŚ elity w Czechach, gdzie w Ostrawie wystąpią Biało-Czerwoni?

 

Na pewno tak. Oczywiście Łotwa była na innym etapie przygotowań, gdy mierzyła się z nami. Nieważne, czy grając przeciw nam była w kompletnym składzie, czy kogoś jej brakowało. Wynik zawsze idzie w świat, więc zwycięstwo Polski 5:3 ma sporą wartość. Także w przegranym 0:2 rewanżu Polska pokazała, że potrafi grać w hokeja. Zresztą dwa zwycięstwa nad Węgrami również dawały powiew optymizmu. Byłem w Bytomiu na drugim meczu z Węgrami i każdy miał po nim nadzieję, że w końcu naszej reprezentacji uda się awansować do elity. Jest to niewątpliwy sukces polskiego hokeja. Przede wszystkim cieszę się z tego, że we wszystkich mediach zaczęło się mówić o hokeju. Nie ukrywajmy, że w naszym kraju ta dyscyplina jest traktowana troszkę po macoszemu.

 

Patrząc na przyszłość, uważam, że naprawdę jest szansa na utrzymanie w elicie. Czasem wystarczy do tego zdobycie trzech punktów w siedmiu meczach, tak jak zdobyli Austriacy. Mamy w grupie Francuzów i Kazachów. Pierwotnie mieliśmy grać jeszcze z Kanadą, ale gospodarze Czesi, zamiast niej, do naszej grupy wstawili USA. To są drużyny troszkę poza naszym zasięgiem, ale w sporcie różnie bywa. Trzeba być optymistą.

 

Uważam, że przed naszymi hokeistami trzeba chylić czoła i pogratulować im sukcesu. Niech walczą! Myślę, że ci starsi zawodnicy, którzy nosili się z zamiarem zakończenia kariery, staną przed możliwością zagrania w elicie. Ja miałem to szczęście, że grałem w ośmiozespołowej, czy na igrzyskach olimpijskich. Teraz są inne czasy i ten wynik polskiego hokeja jest naprawdę bardzo dużym sukcesem.

Kliknij i czytaj dalej na drugiej stronie!

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie