Łukasz Kubot wraca na korty w Poznaniu. "Nie myśleliśmy, że będzie chciał u nas zagrać"

Tenis
Łukasz Kubot wraca na korty w Poznaniu. "Nie myśleliśmy, że będzie chciał u nas zagrać"
fot. PAP
Łukasz Kubot

Łukasz Kubot, zwycięzca Wimbledonu i Australian Open w deblu, wystąpi w grze podwójnej challengera Enea Poznań Open (pula nagród 118 tys. euro), który rozegrany zostanie w dniach 18-24 czerwca. Partnerem utytułowanego tenisisty będzie Szymon Walków.

41-letni Kubot wraca do Parku Tenisowego Olimpia po 12-letniej przerwie. W 2011 roku wystąpił w turnieju singlowym, ale po awansie do drugiej rundy z powodu kontuzji nadgarstka musiał zrezygnować z dalszej gry. 18 lat temu triumfował w poznańskim challengerze w deblu w parze z Filipem Urbanem.

 

- Łukasz sam do nas zadzwonił, my w ogóle nie myśleliśmy, że będzie chciał u nas zagrać. Cieszymy się ogromnie, bo od samego początku go wspieraliśmy, można powiedzieć, że jest on takim przyjacielem naszego turnieju. W Poznaniu wystąpi z Szymonem Walkowem, co nas jeszcze bardziej ucieszyło, bo przypomnę, że Szymon przed rokiem triumfował w grze podwójnej (z Amerykaninem Hunterem Reese – przyp. red,) - powiedział na konferencji prasowej dyrektor poznańskich zawodów Krzysztof Jordan.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tenisistki wciąż nie grają o komfortowej porze

 

Turniej rozegrany zostanie w innym terminie niż w poprzednich latach. Jak wyjaśnił Jordan, ATP narzuciła do wyboru dwie daty, drugi tydzień czerwca oraz druga połowa miesiąca.

 

- Ten termin jest dość optymalny z kilku względów. Jest to tydzień przed wakacjami, poznaniacy nie wyjadą jeszcze na urlopy i możemy liczyć na większą frekwencję. Poza tym finał musi odbyć się przed inauguracją Wimbledonu, a więc po raz pierwszy rozegramy go w sobotę, podobnie jak finał debla - powiedział Jordan.

 

W rywalizacji wystąpią dwaj zawodnicy z pierwszej setki ranking ATP. Z "jedynką" zagra Rosjanin Aleksander Szewczenko (87. miejsca w rankingu ATP), który dwa lata temu, jeszcze jako kwalifikant, wystąpił w półfinale, a przed rokiem dotarł do ćwierćfinału. Z numerem dwa rozstawiony będzie Argentyńczyk Federico Coria (96. lokata), brat bardziej utytułowanego zawodnika Guillerme. "Dzikie karty" trafiły do m.in. Maksa Kaśnikowskiego oraz Szweda Leo Borga, syna słynnego Bjoerna.

 

Dwóch innych polskich tenisistów – Daniel Michalski i Kacper Żuk mają status zawodników oczekujących, ale jak poinformowali organizatorzy, jest duża szansa, że wystąpią w turnieju głównym.

 

Jordan zdradził również, że chęć udziału w eliminacjach zgłosili dwaj bardzo znani, choć już "wiekowi" zawodnicy – 39-letni Hiszpan Fernando Verdasco, który w 2009 roku był sklasyfikowany na siódmym miejscu w rankingu ATP oraz dwa lata młodszy Urugwajczyk Pablo Cuevas (19. w rankingu ATP w 2016 roku).

 

- Ze względu na niski ranking nie mogliśmy ich zaprosić, "dzikie karty" daliśmy polskim, młodym zawodnikom - zaznaczył dyrektor turnieju.

 

Pula nagród mocno wzrosła w porównaniu do poprzedniego roku – z 68 tysięcy euro do 118. Co za tym idzie, jest więcej punktów do zdobycia - triumfator otrzyma 100, a finalista 60.

 

Poznański challenger dla uczestników często jest trampoliną do wielkiego tenisa. Dwa lata temu w finale spotkali się Hiszpan Bernabe Zapata Miralles z Czechem Jiri Lehecką, którzy obecnie są w pierwszej "40" rankingu ATP. Także dla Jerzego Janowicza i Huberta Hurkacza zwycięstwa w Poznaniu dały im skok w rankingi i dodatkowy impuls.

 

- Z takich niesamowitych historii pamiętam Belga Davida Goffina, który plasował się w trzeciej setce i triumfował w naszym challengerze w 2014 roku. Potem wygrywał wszystko, łącznie z dużymi turniejami ATP. Do końca roku awansował do pierwszej "30" rankingu - wspomniał Jordan.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie