Stracił rekord dwie godziny po starcie. Niecodzienny powód!
Samuli Samuelsson, fiński sprinter, stracił ustanowiony w Espoo rekord kraju... dwie godziny po starcie. Powód może zaskakiwać!
Podczas niedzielnych zawodów Liikkuu Games 27-latek ukończył bieg na 100 metrów z czasem 10,15 sekundy, bijąc o 0,01 s własny rekord Finlandii. Najlepsze osiągnięcie zostało mu jednak odebrane... dwie godziny po biegu!
ZOBACZ TAKŻE: Wicemistrz olimpijski zdyskwalifikowany za doping
Jak podaje "Helsingin Sanomat", gdy organizatorzy byli już w trakcie kompletowania dokumentów, by oficjalnie zgłosić rekord do zatwierdzenia odpowiedniemu związkowi sportowemu, jedna z osób odpowiedzialnych za kamerę finiszową zauważyła minimalny błąd. Okazało się, że komputerowo nakreślona linia mety została przeniesiona o jeden piksel bliżej linii startowej.
Po weryfikacji skorygowano wynik Samulego Samuelssona o jedną tysięczną sekundy, co... kompletnie zmieniło losy rekordu. Pierwszy pomiar z dokładnością do tysięcznej części sekundy wskazał, że Fin przekroczył linię mety z czasem 10,150 s. Jedna tysięczna, dodana do tego wyniku, oznaczała, że 27-latkek uzyskał ostatecznie czas 10,151 sekundy - a to po zawężeniu go do obowiązującego w zawodach na całym świecie wyniku do setnej części sekundy dało 10,16 s - dokładnie tyle, ile wynosił dotychczasowy rekord Finlandii.
Organizatorzy zawodów wezwali Samuelssona, by osobiście poinformować go o pomyłce i korekcie, która odbierała mu nowy rekord kraju.
- Samuli był wyrozumiały. Powiedział, że rozumie nasze wyjaśnienia i temat jest dla niego zamknięty. Zdajemy sobie jednak sprawę, że na pewno był rozczarowany - powiedział Harri Lammi, dyrektor zawodów w Espoo.
Pocieszeniem dla Samuelssona może być to, że poprzedni rekord Finlandii... również należał do niego. Sprinter ustanowił go w ubiegłym roku podczas zawodów w Porvoo.
Przejdź na Polsatsport.pl